9 - Zakupy

6.1K 94 12
                                    

Mija parę dni. W szkole byłam już trzy razy i było super! Mam teraz tyle przyjaciółek, że nie mogę ich zliczyć! Mamusia mówi, że nie będą takie, jak te, które mnie zostawiły. Powiedziała, że tutaj nasze przyjaźnie przetrwają na całe życie.

A wczoraj był bardzo fajny dzień, bo do szkoły Maya przyniosła torebkę pełną cukierków, poczęstowała nas i zaprosiła na swoje urodziny. Nie mogę się doczekać, bo to już jutro. Mamusia mówi, że jak skończy pracować to pojedziemy do galerii kupić prezent, i że mogę porobić w tym czasie, co chcę.

Idę do salonu. Na kolorowym dywanie leżą porozrzucane zabawki. Na dużym, nowoczesnym telewizorze leci bajka. To była moja ulubiona, gdy byłam naprawdę mała. Siadam tuż przed ekranem i z pasją zaczynam oglądać odcinek, który nawet trochę pamiętam.

Nagle sobie przypominam, że chce mi się siku. Rozglądam się. Megan na szczęście tu nie ma. Uwalniam strumień i rozkoszuję się ciepłem, które rozchodzi się po moim pampersie. Zaczynam się lekko poruszać w przód i w tył. Jest mi tak dobrze, ale za bardzo się boję, że mamusia mnie przyłapie jak ostatnim razem.

Zaczynam się więc bawić zabawkami. Robię domek z klocków lego. Nagle przychodzi mamusia i zaczyna mnie od tyłu łaskotać.

- A kto tu się tak bawi ładnie, cio?

- Nieee! Przestań! - śmieję się i wiercę. Próbuję uciec od mamusi, ale jest zbyt sprytna i ilekroć mi się udaje uciec, ona mnie łapie. 

- No dobrze. - mówi mamusia i puszcza mnie.

- Skończyłaś już pracę?

- Tak maluszku. Gotowa na zakupy?

- Tak - Uśmiecham się. - Ale... Ta galeria, do której dzisiaj jedziemy pewnie nie jest twoja? Tam będą normalni ludzie, prawda?

Megan siada na kanapie i bierze mnie na kolanka.

- My też jesteśmy normalnymi ludźmi skarbie. Po prostu mamy swoje inne potrzeby i upodobania. Na przykład wiem, że moja mała córeczka lubi używać swoich pieluszek.

Rumienię się mocno.

- Skąd wiesz?

- Bo czuję, że masz mokro - Megan dotyka mojej pieluszki. Pozwalam jej, bo mi przyjemnie, jednak mamusia szybko zabiera rękę i podnosi mnie. - Chodź, przewiniemy małą Alex.

Robię obrażoną minę, bo nie chcę, żeby Megan mnie przewijała. Lubię, jak moja pieluszka jest jeszcze ciepła. Ale nic nie poradzę na to, że mamusia tu rządzi.

~

Mamusia mnie ubiera, czesze, każe mi umyć zęby. Jestem gotowa po kilku minutach. Idziemy do samochodu. Mama wsadza mnie do fotelika, daje mi do buzi smoczka i zapina mnie pasami. Potem siada na swoim miejscu i ruszamy do galerii.

- Mamusiu? Co kupimy Mayi? - pytam.

- Hm... A co Maya lubi?

- Pieski. Powiedziała, że ma aż dwa w domu!

- To coś z pieskami.

- Dobrze - Właściwie to niezły pomysł. Szkoda, że na niego nie wpadłam. - A kiedy będziemy?

- A już prawie jesteśmy skarbie.

Wyglądam przez okno i widzę bardzo dużą, ładną galerię. Samochodów na parkingu jest sporo. Megan na szczęście znajduje miejsce blisko wejścia.

Wysadza mnie z fotelika, po czym zapina mnie w wózku, który wyjmuje wcześniej z bagażnika. Zaczynam się stresować, widząc, jak ludzie wchodzą do galerii z prawdziwymi małymi dziećmi, a nie takimi, jak ja.

Kupiona córeczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz