8 - Pierwszy dzień w szkole

7.6K 98 14
                                    

Nadchodzi dzień, w którym idę pierwszy raz do szkoły. Trochę się stresuję, ale mamusia cały czas zapewnia mnie, że będzie fajnie.

Ubiera mnie w bardzo ładną sukienkę. Mam spinki we włosach i dwa wysokie kucyki. Wyglądam ślicznie. Jak prawdziwa, mała dziewczynka. Z jakiegoś powodu zaczyna mi się to podobać coraz bardziej.

Mama i ja jedziemy do szkoły. Oczywiście rano zjadam kaszkę z owocami i wypijam dużą butelkę mleka, więc jestem przyjemnie najedzona. Trochę chcę mi się przez to spać.

- Jak się podoba? - pyta Megan, gdy wysiadamy z samochodu i stajemy przed ogromną, nowoczesną szkołą. Jest biało różowa. Wzdłuż wejścia do szkoły rosną kolorowe kwiaty.

- Jest jak z bajki! - Klaszczę w dłonie.

- No, to wchodzimy córeczko.

Megan bierze mnie za rękę. Wchodzimy do środka. Biega tu dużo takich dziewczynek, jak ja. Skaczą na skakance, bawią się lalkami, rzucają do siebie piłką. Jest tak radośnie i beztrosko, że wydaje mi się, że to sen. Pewnie mają teraz przerwę.

Idziemy do jakiegoś pokoju. Przy biurku siedzi bardzo ładna pani.

- Dzień dobry, Megan Paris. Miałam się dziś stawić z córeczką Alex.

Jestem zaskoczona, bo po raz pierwszy słyszę nazwisko Megan.

- Aaa, to wy. Proszę siadać - mówi prawdopodobnie dyrektorka. Zajmujemy miejsca przez jej biurkiem. Uśmiecha się do mnie. - Cześć maluszku, będę twoją dyrektorką.

Jestem nieśmiała i nie patrzę na nią. Przytulam się do mamusi.

- Jest w tym nowa. Musi się przyzwyczaić. - tłumaczy Megan i głaszcze mnie po plecach.

- Całkowicie to rozumiem. Dobrze, zaczynajmy. Alex jest w jakim wieku mentalnym?

- Rok, dwa latka.

- W takim razie będzie w grupie pszczółek. Są tam miłe i mądre dziewczynki. Alex na pewno się odnajdzie. Wychowawca to pani Elena. Sala Alex to trójka. Zaraz kończy się przerwa, więc zaprowadzę Alex na jej pierwsze zajęcia.

- Dziękujemy bardzo pani dyrektor.

- Czekaj, nie zostaniesz ze mną? - Patrzę na Megan z zaniepokojeniem w oczach.

- Nie kochanie. Na zajęciach cię zostawię, ale od razu po nich przyjadę po ciebie.

Nagle dzwoni dzwonek na lekcje. Dyrektorka i Megan wstają. Mamusia bierze mnie na ręce. Idziemy do mojej sali. Coraz bardziej się stresuję. Kiedy prawie wchodzimy do środka wpadam w panikę.

- Nie! Ja chcę się jednak uczyć w domu! Nie zostawiaj mnie mamusiu! Proszę!

Czuję jakiś paniczny lęk przed tym, że ktoś znów mnie zostawi. Najpierw przyjaciółki, mój chłopak, moi rodzice, a jeśli miałaby mnie teraz zostawić Megan...

- Nie zostawiam Alex. Nie płacz, przyjadę po ciebie za kilka godzinek, tak? Bądź dzielna. Kocham cię kochanie.

Megan mnie przytula i całuje. To, zamiast mnie uspokoić, wzbudza mój płacz jeszcze bardziej.

Nagle dyrektorka bierze mnie na ręce, a mamusia macha do mnie i odchodzi. Płaczę za nią jak prawdziwe dziecko w przedszkolu.

Wchodzimy do sali. Jest kolorowa i duża. Na dywanie są porozrzucane zabawki. Siedzą na nim dziewczynki niemal identyczne, co ja.

- Czy to nasza nowa koleżanka? - mówi młoda, również ładna kobieta, siedząca przy biurku.

- Tak. To Alex Parker, jest troszkę nieśmiała.

Kupiona córeczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz