Nairo [4]

2 1 0
                                    


Kiedy ostatnim razem żeglował, zapamiętał to jakoś inaczej. Przede wszystkim dłużej, zimniej i mokrzej, ale to dlatego, że większość rejsu przebywał pod pokładem, symulując bycie jednym z okrętowych szczurów, a dystans między Somatizis a Staidtine wynosił znacznie większą odległość niż niewielka zatoczka między państwem faunowników a Obscurius.

Wtedy Nairo miał dwanaście lat, był młody i niedoświadczony, za wszelką cenę pragnący wyrwać się z domu i dowieść swojej wartości. Od tego czasu minęły cztery wiosny, spełnił wszystkie powyższe postanowienia, jednak wciąż nie odczuwał satysfakcji.

Zdobycie statku okazało się łatwiejsze niż przypuszczał. W cerebrzańskim porcie nikt nie oczekiwał przestępców czy rzezimieszków; pozostawał bez ochrony, otwarty dla osób spontanicznie gotowych wskoczyć na niewielką żaglówkę, odwiązać jej cumy i odpłynąć w dal. Istniała nikła szansa, że taka jednostka w ogóle się zjawi, ale Nairo stworzono do łamania schematów.

Podróż z Charlie męczyła. Nie dość, że nieustannie gadała, mieliła ozorem i nie przerywała nawet we śnie, to jeszcze emanowała optymizmem i chęcią do działania. Niezbyt wskazane, gdy dwójka ich przyjaciół przeżywa nie wiadomo co w centrum państwa mroku i pewnie już straciła nadzieję na ratunek.

Trójka, jeśli liczyć Roberta, ale on na pewno jakoś się trzyma.

Wyhamował przed obscuriusańskim miasteczkiem. Port znajdował się tylko na północy kraju, a jemu szkoda było czasu na podróż drogą okrężną. Jeśli ktoś ponownie ukradnie statek, to zmartwienie prawowitego właściciela. Nairo wspiął się na burtę i zeskoczył, nieco chwiejnie, z dumą prostując klatkę piersiową na wąskim nadbrzeżu. Doskonale. Teraz tylko dostać się do stolicy w centrum kraju, zawitać w pałacu l'empereur i niezauważonym wyciągnąć stamtąd dwie (no, trzy) osoby. Łatwizna, raz już się udało.

Tylko, że wtedy miał zgrany zespół, a osoba była jedna. Genialny plan le Valeta. A Nairo nie nadawał się do planowania.

Parę cali od miejsca jego przybycia, znajdował się zaniedbany chodnik, a naprzeciwko, ledwie pięć, sześć stóp od nosa blondyna; pierwsze budynki, sklecone z drewna i traw, buchające nieprzyjemną, chemiczną wonią. Raczej nie tą swojską, pełną leków i medykamentów, wśród której się wychował.

— Przepraszam? — rzucił cicho, rozglądając się po pustych uliczkach. Wiedział, że Obscurius nie słynie ze szczególnie wylewnych mieszkańców, ale ktoś musiał zwrócić na niego uwagę. Władze raczej nie popierały Transporterów, acz Nairo przeczuwał, że jakiegoś tutaj znajdzie. Te tajemnicze istoty, błąkające się po świecie w poszukiwaniu cennych materiałów i pożądanych artykułów, stanowiły jedyną więź cywili z obczyzną; nie pozwolili by jej ot tak wyginąć. — Premetez? — dodał w obscuriusańskim, choć o wiele lepiej posługiwał się Ogólnym. — Jest tu ktoś?

Rozległ się przyjemny dla ucha, melodyjny dźwięk dzwonu, a zaraz po nim stukoty otwieranych drzwi, uderzenia butów o posadzkę, a także parę pokaszliwań i odcharknięć. Nairo odwrócił się w ich stronę, omal nie osuwając się przy tym do morza.

Pierwszy raz w życiu widział ludzi Obscurius nie będących żołnierzami. Zdarzyło mu się z paroma z nich walczyć, paru z nich dzielnie trwało u jego boku, ale w gruncie rzeczy pozostawali dla niego zagadką. I właściwie cieszył się, że tak było.

Zapewne nie wszyscy wyglądali tak fatalnie. Ci z lepszą pracą, jak Kleant albo Charlie trzymali się na przykład całkiem przyzwoicie. Jednak wychodzący z budynków, przypominali blondynowi o okropieństwach wojny. Głęboko osadzone, zapadnięte oczy, obdarzające świat tępym spojrzeniem; niezadbane kosmyki wysuwające się kobietom zza rzemieni, u mężczyzn z kolei włosy w strąkach, o nijakim, przedwcześnie posiwiałym kolorze. Wytarte, byle jakie ubrania, zwisające z ciał w różnym wieku, lecz wszystkich tak samo szczupłych i wątłych. Kilkoro obrzuciło go pytającym spojrzeniem, jasno przekazującym „czego tutaj chcesz?", zaś cała reszta zupełnie nie zwróciła na niego uwagi. Znalezienie Transportera okaże się trudniejsze niż sądził.

infecto symphoniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz