Tatiana [5]

2 1 0
                                    


Kleant siedział na drewnianym krześle, ze wzrokiem wbitym we własne kolana.

Tatiana nie wiedziała, jak do tego doszło, ale przypuszczała, że coś podobnego nastąpi. Mieli plan, dokładnie poukładany, ale coś musiało się sypnąć. Inaczej nie miałaby na nazwisko l'empereur.

Jakimś trafem ktoś odkrył samobójczy pomysł le Valeta i oczywiście, łaknąc zaszczytów, awansów albo innych przyjemności, od razu wypaplał o nim matce. Której oczywiście ta wiadomość nie wprawiła w zbyt dobry nastrój. Tatiana domyślała się, że przed oficjalną rozmową na ten temat, jej rodzicielka zdążyła zamienić parę słów z brunetem, obecnie kurczowo zaciskającym dłonie na kolanach, jakby planował sobie przynajmniej wybić je ze stawów.

Na szczęście szatynka nie należała do priorytetów Seraphine, nie na tyle, by ta pragnęła przedyskutować z nią sprawę w cztery oczy. Kleant już tak, ale to chyba cena bystrości. Czasem Tatiana cieszyła się, że jest jaka jest.

— Co powinnam zrobić po czymś takim? — Dziewczyna nie przepadała za tym tonem w głosie rodzicielki. Precyzując, nie przepadała za żadnym tonem w jej głosie, najchętniej w jakiś sposób pozbawiłaby ją języka, ale ten ton należał do szczególnie znienawidzonych. — Przekazanie mojej kretyńskiej córce opieki nad czymkolwiek! — Rozłożyła ramiona, wzdychając demonstracyjnie. — Czy ty w ogóle zastanawiałeś się nad sensem takiego postanowienia, mój drogi Kleancie?

— Yhm. — Unikał spojrzenia ciemnych, pożerających ewentualne światło tęczówek jak ognia. Tatiana wcale się mu nie dziwiła. Sama także nie odważyła się na kontakt wzrokowy z matką. Odkąd tu weszli, miotała się po całej bibliotece, stukając obcasami o posadzkę, a oczami przewracając równie często, co sięgając po prostokątną szklankę, raz po raz zapełnianą wysokoprocentowymi substancjami. — I wydawało mi się...

— To źle ci się wydawało! — Tatiana skrzywiła się na uderzenie dłoni o stolik do czytania. Pierścienie stuknęły o ciemne drewno, sprawiając, że Kleant przestał nawet głośniej oddychać, zauważalnie tłumiąc uwłaczające skomlenie nasuwające się na wargi. — Święci, nie możesz podejmować takich decyzji bez mojej wiedzy, zidiociałeś tak samo jak ten bękart?

— Nie, ale skoro mam być w przyszłości l'empereur... — Odezwanie się było jedyną możliwością na odetchnięcie. Powietrze wleciało do płuc le Valeta, zaraz je opuszczając; na wolniejszy oddech nie potrafił się zdobyć.

— Nad tym się jeszcze zastanowię, gdyż póki co w żaden sposób nie udowodniłeś swojej wartości. — Parę kropel ciemnozłotej substancji opadło na elegancki mebel, zostawiając po sobie słodką plamę.

Tatiana była zdezorientowana, kiedy matka wezwała ją do biblioteki. Matka. Ona. Biblioteka. Trzy rzeczy, same w sobie całkiem logiczne, ale połączone; zupełnie pozbawione sensu. Szatynkę zaskoczyło samo to, że Seraphine wyraziła chęć jej wyjścia z dusznej sypialni, nie wspominając o spotkaniu w czytelni. Jakąś kwartę wcześniej nie przypuszczałaby, że to możliwe i zgodne z prawami natury rządzącymi światem.

Oczywiście wiele wyjaśniło się, gdy zastała w środku niskiego bruneta w przesadnie wyjściowych ubraniach, uznającego za najbardziej interesujący obiekt na ziemi, lakierki na własnych stopach.

Matka burknęła do niej coś o tym, jaka to nie jest okropna, jak to się nie spóźniła i po raz kolejny zawiodła jej oczekiwania, ale czego się spodziewać po córce niedojdzie? Ale czego Tatiana miała się spodziewać po swym jedynym rodzicu?

— Cały czas udowadniam swoją wartość! — Le Valet pierwszy raz w ciągu tyrady łamane przez kazanie, zdecydował się na podniesienie wzroku, kierując czekoladowe tęczówki prosto na kobietę, w zaskoczeniu przystającą w połowie drogi. Uniosła brwi, posyłając brunetowi delikatny półuśmiech, zamachała wypełnioną do połowy szklanką w powietrzu, a ledwie zaistniała pewność siebie Kleanta wyparowała. — Ciągle pracuję, wypełniam twoje druczki, siedzę na naradach i wszystko, o co mnie prosisz — wymamrotał głosem, który nie mógł pozwolić sobie na najmniejsze drżenie. — Jestem twoim avancrante, mam to państwo na papierze.

infecto symphoniaTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon