10. Czarna rzeczywistość (w trakcie poprawy)

58 17 0
                                    

Tego dnia założyła na siebie czerwoną bluzę i czarne jeansy. Zeszła na dół zrobić sobie śniadanie, które składało się z jajecznicy i jednego tostu. Po zjedzeniu tego co naszykowała, wlała kawę do termosu i chwyciła jabłko które wrzuciła do czarnej torby przewieszonej przez ramię.

Zarzuciła na ramiona czarną puchową kurtkę, na nogi założyła czarne botki na obcasie i zamknęła drzwi kierując się ku szkole.

Chwilę później koło niej zatrzymał się czarny ranger rover i spuścił szybę. Wtedy zauważyła chłopaka o hebanowych włosach i niebieskich oczach.

— Podwieźć Ciebie do szkoły? — Spytał się Nicholas.

— Nie, nie potrzebuje podwózki. Spacer dobrze mi zrobi. — Szatynka ruszyła dalej nie zwracając uwagi na chłopaka, który wolno jechał obok niej.

— Nie daj się prosić, masz tylko dziesięć minuty dlatego byś się spóźniła, a jak wsiądziesz do auta to będziesz na styk z dzwonkiem. — Dziewczyna zastanowiła się i uznała że chłopak ma rację. Ostatnio dużo się spóźniała i nie chciała znowu wchodzić w trakcie lekcji i słychać marudzenia nauczycieli.

— Dobra, zgadzam się. — Otworzyła drzwi pasażera i weszła do auta zapinając pasy, a chwilę później auto ruszyło w stronę szkoły szatynki.

Po ośmiu minutach dziewczyna zorientowała się, że coś jest nie tak, a auto nie kieruje się w stronę szkoły.

— Gdzie ty mnie wywozisz? Bo na pewno nie do szkoły — odwróciła się w stronę Nicholasa.

— Do lasu cię wywieźć i zabić — sarknął.

— Bardzo zabawne — odpowiedziała Fallon i obróciła się w stronę okna patrząc na mijające budynki.

Siedziała obserwując świat zewnętrzny. Mijała wysokie, przeszkolone budynki w których zapewne stacjonowały duże firmy. Oparła się łokciem o drzwi i oddała się swoim myślom.

— Już jesteśmy — Fallon zerknęła przez okno i ujrzała wysoki, ciemny, przeszklony budynek.

— Co to za miejsce? — spytała się dziewczyna.

— Zaraz się dowiesz. — Odpowiedział chłopak i otworzył drzwi auta wysiadając z niego.

Fallon zacisnęła wargi i otworzyła drzwi, a następnie zamknęła drzwi auta i podeszła do wysokiego chłopaka.

— Chodź — Nick obrócił się i poszedł w stronę budynku, przechodząc przez drzwi.

— Ja pierdolę — wzięła głęboki wdech i ruszyła za chłopakiem.

Przeszła przez szklane drzwi, a w korytarzu panowała jedynie głęboka cisza. Ujrzała długi korytarz który był spowity w ciemności. Cały środek budynku był w ciemnych kolorach. Po lewej stronie stała lada, za którą ujrzała stojącą brunetkę we włosach do ramion.

Podeszła bliżej dziewczyny i przyjrzała się jej. Miała mały zażarty nos, pełne usta, a włosy miała ogarnięte za ucho.

— W czym mogę pani pomóc? — spytała się młoda dziewczyna.

— Przed chwilą wszedł tutaj wysoki chłopak o czarnych włosach. — Powiedziała Fallon i rozejrzała się wokół siebie.

— Ah tak, proszę udać się prosto, a później schodami w górę i pierwsze pomieszczenie po prawej.

— Dobrze dziękuje za pomoc. — Fallon odwróciła się i poszła przed siebie zapamiętując słowa powiedziane przez brunetkę.

Weszła po schodach i zapukała w ciemne drzwi. Chwilę później usłyszała głośne wejdź. Otworzyła drzwi i weszła do dużego pomieszczenia.

DarknessWhere stories live. Discover now