👼 Rozdział 7 👼

185 15 2
                                    

Felix

Czułem się bardzo głupio. Już od samego rana stresowałem się wizytą siódemki youtuberów i bałem się, że ich zawiodę. Nie byłem śmieszny, rozrywkowy, a po obejrzeniu ich kanału wiedziałem, że ich filmiki są raczej tego typu.

Podobało mi się, że nawet te ważne rzeczy przekazywali z humorem, przez co ludzie chcieli to oglądać, nawet nie mając pojęcia, że jakaś istotna informacja przenikała do ich pamięci.

Tym bardziej zastanawiałem się po co mam wystąpić. Rozumiem być gdzieś obok (najlepiej daleko za kamerą) i pilnować, żeby psom nie stała się krzywda, ale być częścią filmu? Miałem wrażenie, że im wszystko popsuję.

Kiedy w końcu nadeszła godzina, o której mieliśmy się spotkać, na plac podjechał szary van, a z niego wysiadł Minho i Han, wraz z resztą znajomych. Zaczęli wypakowywać jakieś paczki, a jeden z nich włączył kamerę.

To był Seungmin, który rzadko kiedy pojawiał się na filmach, ale znałem go ze shotów z liva. Chciałem jak najwięcej o nich wiedzieć, aby nie pomylić ich imion przed kamerą. Byłby taki wstyd…

Obok niego stanął Changbin – jego chłopak. Objął go ramieniem, ale Hyunjin uderzył go w głowę i wskazał na auto. Chyba chodziło mu o pomoc w wypakowaniu rzeczy.

– O hej! – Han zaczął mi machać, więc również uniosłem dłoń. Uśmiechnąłem się, a wtedy usłyszałem krzyk.

– Felix? – spojrzałem w tamtym kierunku, a mój wzrok napotkał Chana. Z filmików wywnioskowałem, że to on przewodził grupie i zajmował się organizacją, większości wypadków. Nie pojawiał się często na ekranie, ale za to robił dużo livów, gdzie opowiadał o kulisach.

Nawet na kamerze jego uśmiech potrafił mnie zawstydzić, a to był kolejny powód dlaczego obawiałem się nagrań. Przecież skoro tak intensywnie reagowałem na niego oglądając filmy, to co będzie w realu?

Chan podbiegł do mnie i przytulił. Nie zdążyłem nabrać powietrza, a chłopak mocniej złapał mnie w pasie i podniósł. Okręcił nas dwa razy i zatrzymał się, ale dalej nie odstawił na ziemię.

"Co się dzieje?" – krzyknąłem w myślach. Widziałem go pierwszy raz w życiu, a on po prostu mnie przytulił… i to nie tak, że źle się przy nim czułem. W jego ramionach czułem się naprawdę bezpiecznie i jakbym był w domu, ale przecież byliśmy sobie obcy.

Musiałem się odsunąć. Jednak nim dobrze pomyślałam jak to zrobić, Chan został odciągnięty ode mnie przez przyjaciół. Zobaczyłem jak Chan i Minho gdzieś go ciągnął, a Han i Seungmin stanęli przede mną, zasłaniając mi widok.

– Felix, ja… przepraszam. Nie wiem co w niego wstąpiło. – zaczął tłumaczyć przyjaciela Jisung, a Kim mu przytaknął.

– Nic się nie stało. – powiedziałem, choć nie byłem pewny czy aby na pewno nic. W ramionach chłopakach poczułem dziwne uczucie, jakby nostalgii… Byłem szczęśliwy, a jednocześnie rozpacz rozdziera mi serce. Poczułem tyle sprzecznych uczuć, w tak krótkim czasie, przez co głową zaczęła mi pulsować.

– Na pewno? Zbladłeś. – machnąłem tylko na to ręką. Nie chciałem robić problemów, więc powiedziałem, że najpierw możemy zająć się karmą, którą zdążyli wypakować.

Seungmin ponownie włączył kamerę, którą wyłączył, kiedy Chan do mnie podbiegł. Razem z Jisungiem, Hyunjinem i Jeonginem poszliśmy po paczki i zaczęliśmy wnosić je na zaplecze schroniska. W międzyczasie Han zaczął mnie zagadywać o schronisko i o różne inne rzeczy, pozwalając, aby inni też dorzucili coś od siebie.

Pomogło mi się to rozluźnić. Mimo to, miałem nadzieję, że nie użyją części, kiedy wywaliłem się w magazynku, po tym jak powiedziałem, że znam to miejsce jak własną kieszeń. To było żałosne.

Remember Me |ChanLix| ✓Where stories live. Discover now