Caden:
Właśnie piłem kawę, gdy do kuchni wszedł Colin, który u mnie spał. Miał rozczochrane włosy, zaspaną i skacowaną twarz i moje dresy. Zmierzyłem go zniesmaczonym spojrzeniem.
– Co się tak gapisz? Nigdy nie widziałeś nastolatka na kacu? – zaśmiał się Col.
– Nie. Nigdy nie widziałem bardziej nieodpowiedzialnego i z niższym ilorazem inteligencji kretyna niż ty!
– Stary, ale o co ci chodzi?!
– No nie wiem, może o to, że musiałem zgarniać cię z wczorajszego ogniska kompletnie pijanego! Normalnie już się przyzwyczaiłem, ale była tam Kurwa Afra!
– I co w związku z tym? – odparł totalnie tym niewzruszony.
– A to, że potrzebowała pomocy, a ty jeszcze poszedłeś się nachlać, mało tego, upiłeś Glena! Trzeba było was zgarniać napierdolonych w trzy dupy!
– Potrzebowała pomocy w czym? W chcicy? Mogła tylko poprosić, a zrobiłbym ją za łazienkami. – zaśmiał się szyderczo, a na jego usta wstąpił drwiący uśmieszek.
Po tych słowach się we mnie zagotowało. Natychmiast złapałem za jego szyję i przyszpiliłem go do ściany.
– Co czuły punkt? Nic dziwnego te usteczka i zaokrąglony tyłek MMM… po prostu piękne! Co chciałbyś zamoczyć? Rozczaruję cię ja jestem tego o wiele bliżej, niż ty i jak tylko nadarzy się okazja planuję to wykorzystać. Ty nie masz na co liczyć lepiej znajdź sobie kogoś innego.
– Nie bądź tego taki pewien.
– A co chcesz się założyć? Wyrucham ją szybciej niż ty „Królu panienek”, zakład?
– Dobrze ci radzę trzymaj się od niej z daleka albo…
– Albo co? Pobijesz mnie? Pomyśl sobie, jakie zdanie będzie miała o tobie Afra jak pobijesz najlepszego przyjaciela.
– Nigdy nie byłeś, nie jesteś i nie będziesz moim najlepszym przyjacielem.
– Ale ona o tym nie wie. – jego usta wygięły się w zwycięskim uśmiechu.
Afra:
Obudziłam się z okropnym bólem nogi. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju, w którym byłam, białe ściany strasznie raziły mnie w oczy, a promienie słoneczne oślepiały. Natychmiast zakryłam dłonią twarz. Gdy przyzwyczaiłam się do światła próbowałam się podnieść, ale nie za bardzo mi to wychodziło, skończyło się na podpieraniu w łokciach o materac. Rozejrzałam się jeszcze raz i zauważyłam szklankę soku na szafce nocnej, po którą natychmiast sięgnęłam oraz wypiłam. Powoli analizowałam wydarzenia z poprzedniego wieczoru. To jak Glen prawie rzucił się na Cadena i Cola, to jak nas zostawili, i to jak Caden przyprowadził ich kompletnie pijanych. Nie mam sił na tego debila. Najpierw mało co nie pozabijał chłopaków, a później zostawił mnie na tyle czasu sam na sam z jednym z nich. A co, jeżeli okazałby się psychopatą? Co ja gadam przecież bym się obroniła, ale Glen chyba nie do końca był tego świadomy, dlatego tak zareagował przy barze. On to czasami w ogóle nie myśli. Gdy tak sobie rozmyślałam przypomniało mi się, że moje, a raczej Cartera auto stoi na parkingu. Kurwa! Będę musiała jechać autobusem na plażę, by je zabrać. Zajebiście!
– Jak się czujesz młoda? – niespodziewanie do mojego pokoju wszedł James.
– Noga mnie trochę boli, ale poza tym jest okej.
– Pokaż ją. – James odsunął pościel i podwiną moje spodnie od piżamy. – nie wygląda to za dobrze. – stwierdził – pójdę po resztę.
– Nie James proszę nie! – zignorował mnie i wyszedł. Kurwa, po co ja się w ogóle odzywałam? Teraz wszyscy się tu zlecą i będą z tego robić nie wiadomo co! To tylko lekkie zadrapanie i może stłuczenie to tyle! Właśnie w tym momencie spojrzałam na nogę, była cała sina i spuchnięta, do tego we krwi. Krew musiała lecieć mi w nocy, bo usunęłam ją wieczorem, gdy wróciłam do domu. Kurwa nie było dobrze. Noga wyglądała, jakbym została zakażona przez zombi. W tej chwili jestem pewna, że nie wyjdę z domu przez najbliższy tydzień, bo oczywiście ci nadopiekunczi idioci mi nie pozwolą.
![](https://img.wattpad.com/cover/338280944-288-k989169.jpg)
YOU ARE READING
𝐒𝐦𝐚𝐤 𝐜𝐳𝐞𝐤𝐨𝐥𝐚𝐝𝐲 [+𝟏𝟖]
Teen FictionAfra Graves to nastolatka z bardzo niecodziennym życiem. Żyje ona w małej grupie przestępczej z 6 swoich przyjaciół. Podczas jednej z akcji okradanie wrogiej mafi z kokainy zostają złapani. Zmuszona jest przeprowadzić się do małego miasteczka w okol...