4. To tylko posiadówka

1K 40 9
                                    

  Caden:

Właśnie piłem kawę, gdy do kuchni wszedł Colin, który u mnie spał. Miał rozczochrane włosy, zaspaną i skacowaną twarz i moje dresy. Zmierzyłem go zniesmaczonym spojrzeniem.

– Co się tak gapisz? Nigdy nie widziałeś nastolatka na kacu? – zaśmiał się Col.

– Nie. Nigdy nie widziałem bardziej nieodpowiedzialnego i z niższym ilorazem inteligencji kretyna niż ty!

– Stary, ale o co ci chodzi?!

– No nie wiem, może o to, że musiałem zgarniać cię z wczorajszego ogniska kompletnie pijanego! Normalnie już się przyzwyczaiłem, ale była tam Kurwa Afra!

– I co w związku z tym? – odparł totalnie tym niewzruszony.

– A to, że potrzebowała pomocy, a ty jeszcze poszedłeś się nachlać, mało tego, upiłeś Glena! Trzeba było was zgarniać napierdolonych w trzy dupy!

– Potrzebowała pomocy w czym? W chcicy? Mogła tylko poprosić, a zrobiłbym ją za łazienkami. – zaśmiał się szyderczo, a na jego usta wstąpił drwiący uśmieszek.

Po tych słowach się we mnie zagotowało. Natychmiast złapałem za jego szyję i przyszpiliłem go do ściany.

– Co czuły punkt? Nic dziwnego te usteczka i zaokrąglony tyłek MMM… po prostu piękne! Co chciałbyś zamoczyć? Rozczaruję cię ja jestem tego o wiele bliżej, niż ty i jak tylko nadarzy się okazja planuję to wykorzystać. Ty nie masz na co liczyć lepiej znajdź sobie kogoś innego.

– Nie bądź tego taki pewien.

– A co chcesz się założyć? Wyrucham ją szybciej niż ty „Królu panienek”, zakład?

– Dobrze ci radzę trzymaj się od niej z daleka albo…

– Albo co? Pobijesz mnie? Pomyśl sobie, jakie zdanie będzie miała o tobie Afra jak pobijesz najlepszego przyjaciela.

– Nigdy nie byłeś, nie jesteś i nie będziesz moim najlepszym przyjacielem.

– Ale ona o tym nie wie. – jego usta wygięły się w zwycięskim uśmiechu.

   Afra:

Obudziłam się z okropnym bólem nogi. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju, w którym byłam, białe ściany strasznie raziły mnie w oczy, a promienie słoneczne oślepiały. Natychmiast zakryłam dłonią twarz. Gdy przyzwyczaiłam się do światła próbowałam się podnieść, ale nie za bardzo mi to wychodziło, skończyło się na podpieraniu w łokciach o materac. Rozejrzałam się jeszcze raz i zauważyłam szklankę soku na szafce nocnej, po którą natychmiast sięgnęłam oraz wypiłam. Powoli analizowałam wydarzenia z poprzedniego wieczoru. To jak Glen prawie rzucił się na Cadena i Cola, to jak nas zostawili, i to jak Caden przyprowadził ich kompletnie pijanych. Nie mam sił na tego debila. Najpierw mało co nie pozabijał chłopaków, a później zostawił mnie na tyle czasu sam na sam z jednym z nich. A co, jeżeli okazałby się psychopatą? Co ja gadam przecież bym się obroniła, ale Glen chyba nie do końca był tego świadomy, dlatego tak zareagował przy barze. On to czasami w ogóle nie myśli. Gdy tak sobie rozmyślałam przypomniało mi się, że moje, a raczej Cartera auto stoi na parkingu. Kurwa! Będę musiała jechać autobusem na plażę, by je zabrać. Zajebiście!

– Jak się czujesz młoda? – niespodziewanie do mojego pokoju wszedł James.

– Noga mnie trochę boli, ale poza tym jest okej.

– Pokaż ją. – James odsunął pościel i podwiną moje spodnie od piżamy. – nie wygląda to za dobrze. – stwierdził – pójdę po resztę.

– Nie James proszę nie! – zignorował mnie i wyszedł. Kurwa, po co ja się w ogóle odzywałam? Teraz wszyscy się tu zlecą i będą z tego robić nie wiadomo co! To tylko lekkie zadrapanie i może stłuczenie to tyle! Właśnie w tym momencie spojrzałam na nogę, była cała sina i spuchnięta, do tego we krwi. Krew musiała lecieć mi w nocy, bo usunęłam ją wieczorem, gdy wróciłam do domu. Kurwa nie było dobrze. Noga wyglądała, jakbym została zakażona przez zombi. W tej chwili jestem pewna, że nie wyjdę z domu przez najbliższy tydzień, bo oczywiście ci nadopiekunczi idioci mi nie pozwolą.

𝐒𝐦𝐚𝐤 𝐜𝐳𝐞𝐤𝐨𝐥𝐚𝐝𝐲 [+𝟏𝟖]Where stories live. Discover now