029

470 18 2
                                    

2023. Czego się spodziewać? Szczerze, nie mam pojęcia.
Mam tylko nadzieję, że obecny rok, będzie leszy niż poprzedni. Jak narazie zapowiadało się okej, aczkolwiek nie działo się nic ciekawego. Rozłożyłam się wygodniej na łóżku, siedząc na telefonie.
— No co mały? Chodź tu, cyknę Ci fotkę i wyślę do skacowanej cioci Abi.
Zawołałam psa, który zadowolony przybiegł do mnie.
Do: Abi
*przesłano zdjęcie*
Blondynka standardowo odrazu odpisała. Nic dziwnego. Umierała w pokoju, więc zapewne oglądała jakieś słodkie kotki na Instagramie.
Od: Abi
boze czemu ja go jeszcze nie widzialam na zywo😭😭 akurat gdy teraz ledwo funkcjonuje, nie pogardzilabym, jakbys z nim przyszla 🙄
Uśmiechnęłam się na tę wiadomość, i odpisałam.
Do: Abi
pomysle🫶
— Idziemy na dwór?
Lucky pomerdał radośnie. Wstałam, zakładając czarną bluzę na wierzch, i zeszłam na dół z psem na rękach.
— Gdzie wychodzisz? - Zapytała mama siedząca przy wyspie kuchennej.
— Do Abi.
— Bierzesz pieska ze sobą?
Przytaknęłam.
Moja mama nie była na początku przekonana co do psa, szczególnie, że wiedziała kto jest dawcą tego prezentu. Ale z czasem polubiła go bardziej, niż sama by się tego spodziewała.
Założyłam mu smycz, i wyszłam z domu, zapinając płaszcz. Lucky załatwił swoje potrzeby, i razem poszliśmy do Williams. Jeszcze dobrze nie zadzwoniłam dzwonkiem, gdy w drzwiach stanęła średniego wzrostu dziewczyna.
— Jaki on jest słodki! - Blondynka zaczęła piszczeć i skakać jak małe dziecko, na co się uśmiechnęłam. - No powiem Ci, Matczak się postarał.
— Yhm. - Mruknęłam. - Jak się trzymasz po wczoraj? - Uśmiechnęłam się ściągając moje nieśmiertelne AirForcy.
— Może być, ale powiem Ci, jakoś się dziwnie czuję. Mdłości mam ciągle i głowa mi pęka.
— Za dużo wypiłaś. - Westchnęłam rozsiadając się wygodnie na sofie.
— Nigdy na kacu tak nie miałam.
— Może Ty w ciąży jesteś? - Zapytałam, a blondynka popatrzyła na mnie jakby zobaczyła conajmniej zmartwychwstałego Michaela Jacksona.
— W ciąży? Zabezpieczamy się. Poza tym, nie planuje macierzyństwa.
— Od zawsze uwielbiałaś malutkie dzieci, więc w czym problem?
— Ale nie chciałam zostać mamą w wieku dwudziestu lat!
— Może zróbmy test, tak dla pewności?
Dziewczyna popatrzyła na mnie, z widocznym przerażeniem w oczach.
— Zadzwonię do Tadka.
Przytaknęłam i wyciągnęłam telefon z kieszeni dresów. Golden skoczył na kanapę, więc zaczęłam go głaskać.
— Kto jest takim słodziakiem, hmm?
Zaśmiałam się gdy ten zaczął merdać ogonkiem. Po chwili do salonu wbiegła spanikowana Abigail.
— Boże, Boże, Boże!
— Co?
— Jak ja serio jestem w ciąży? Co ja zrobię..
— Uspokój się. To nie koniec świata. - Złapałam ją za ramiona patrząc w oczy. — Damy radę. Poza tym, jeszcze nic nie wiadomo, co nie?
Blondynka przytaknęła i wzięła kilka wdechów.
— Tadek pojechał do apteki po test, zaraz ma być. Boję się.
Dziewczyna pisnęła panikując.
— Przestań, Abi! Wszystko będzie git. Może tylko się czymś zatrułaś.
— Mam nadzieję.
Chwilę posiedziałyśmy w salonie czekając na chłopaka, a ja za wszelką cenę starałam się uspokoić przyjaciółkę. Po chwili brunet dojechał na miejsce.
— Cześć. - Odezwał się, wbiegając do salonu. - Masz.
Tadek podał dziewczynie siatkę z apteki. Blondynka popatrzyła na mnie, ale tylko uścisnęłam jej dłoń dodając otuchy. Gdy poszła do łazienki, szczerze sama się trochę przeraziłam. Dziecko to nie zabawka, i jest z nami całe życie. Nie wiem, czy poradziłabym sobie w roli mamy. Oczywiście w przyszłości chciałabym założyć rodzinę, ale napewno nie w tak młodym wieku.
— Boisz się? - Zapytałam.
— Co? Czego?
— No tego, że możesz mieć dziecko.
— Denerwuje się, ale nie. Tak szczerze. Wiem, że jestem trochę pojebany, ale gdybym miał zostać ojcem, to cieszyłbym się. Myślę, że dojrzałbym do tej roli.
Kiwnęłam głową z lekkim uśmiechem. Cieszyłam się, że dbał o moją przyjaciółkę. Mimo, że często odwalał krzywe akcje, wiedziałam, że zawsze mogłam na niego liczyć. Po kilku minutach Williams wyszła z łazienki wzdychając.
— I co?
— I nic. Jedna kreska.
— Jedną kreskę to ja chyba zaraz pociągnę, nigdy się tak nie stresowałem. - Abi sprzedała Tadkowi kuksańca w bok, na co się zaśmiałam. -  No co? Ty się nie bałaś?
— Bałam, ale w sumie fajnie by było mieć takie małe Abisie.
Chłopak głośno wybuchł śmiechem, na co uniosłam kąciki ust.
— Jakbym miał mieć jeszcze jedną Abigail, to nie wiem, czy bym dał radę. Jak już to małe Tadki.
— Yhm. Z pewnością.
Blondynka z uśmiechem pocałowała go w usta.
~~~
Czas wrócić do życia w Londynie. Mój pobyt w Polsce się już skończył, od kilku dni jestem w UK. Niby się cieszę, bo lubię moje studia, ale cholernie tęsknie za rodziną i przyjaciółmi. Popatrzyłam na Profesor Sharewood, która właśnie omawiała jakiś nudny temat z filozofii. Mój telefon zawibrował, więc wyciągnęłam go z kieszeni, i zobaczyłam powiadomienie z grupy.
Przesłano zdjęcie do grupy; kochamy franciszka wygnanskiego 🫱🏻‍🫲🏽
Wika
zaręczyliśmy się!!

 Przesłano zdjęcie do grupy; kochamy franciszka wygnanskiego 🫱🏻‍🫲🏽Wikazaręczyliśmy się!!

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

Gdy zobaczyłam to zdjęcie, aż pisnęłam wstając z miejsca.
— Mrs. Szymańska! Please, behave yourself.
Profesorka upomniała mnie, gdy każdy popatrzył w moją stronę.
— Im sorry. It won't happend again.
— I hope so. Let's get back to our topic..
Kiwnęłam lekko głową, i ponownie sięgnęłam po telefon.
Do grupy: kochamy franciszka wygnanskiego🫱🏻‍🫲🏽
Idalia:
jezu gratulacje🥹🤍🤍
Abigail:
o boze.. gratuluje!! 🩷
Franek:
BEDZIE CHLANIE😍😍KIEDY KAWALERSKI CZEMU NIC NIE MOWILES??
Tadek:
Jedziemy z pedrem i michalem do nobocoto, franek malo co szyby w aucie nie wyjebal Xd a wam graty mordy moje @wika @szczepan 
Szczepan:
dziekujemy😁😁
Franek:
halo to kiedy biba?
Uśmiechnęłam się na tę wiadomość, i zablokowałam telefon wracając do wykładu. Strasznie cieszyłam się z ich szczęścia, bardzo im kibicowałam i życzyłam jak najlepiej. Gdy w końcu skończyłam zajęcia, ruszyłam do swojego akademika pijąc karmelowe latte. Pogoda w Londynie była taka, jak zwykle. Nawet w zimie padał tutaj deszcz, i było szaro. Otwierając drzwi do pokoju, pisnęłam oblewając się kawą.
— Cholera jasna, moja nowa bluzk - Kuba? Co Ty tu robisz?
Zapytałam patrząc na chłopaka, który stał przede mną z czekoladkami.
— Twoje ulubione After Eight. Proszę.
Blondyn chciał mnie przytulić, ale szybko się odsunęłam.
— Dziękuję, ale muszę się przebrać bo jestem cała oblana. - Zaśmiałam się niezręcznie.
— Oj, przepraszam. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe bo zaraz zabieram Cię na kolacyjkę.
— Tak? A z jakiej okazji?
— Z żadnej. Stęskniłem się za Tobą. Poza tym o wartościowe i piękne kobiety trzeba dbać.
Uśmiechnęłam się wyciągając czarny golf z szafki. Kuba był przystojnym, i bardzo fajnym chłopakiem, ale jestem dopiero po zerwaniu. Nie wiem, czy chcę być w związku.
Poszłam do łazienki z zamiarem przebrania się. Gdy ściągnęłam mokrą bluzkę, drzwi otworzyły się, a w lustrze zobaczyłam Jakuba.
— Ej! - Pisnęłam zakrywając się. - Nie widzisz, że się ubieram?
— Oj, myślałem, że wyszłaś. Zresztą, nie masz czego się wstydzić.
Niebieskooki uśmiechnął się, ale jedynie przytaknęłam głową i zamknęłam drzwi wzdychając głośno. Każdy zawsze komplementował moje ciało, ale ja za nim szczerze nie przepadałam. I jest tylko jedna osoba, przy której czułam się komfortowo w samej bieliźnie. Dlatego nie chciałam, żeby Jakub oglądał mnie w samym staniku. Ubrałam czarny golf, poprawiając proste, długie włosy.
— Gotowa?
— Jeszcze tylko ubiorę płaszcz.
— Teraz mogę Cię przytulić?
Zaśmiałam się i przytaknęłam głową. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, oplatając rękami. Schowałam się w jego ramionach, zaciągając się jego zapachem.
— Ale Ty ładnie pachniesz. - Szepnęłam.
— Dziękuję piękna. Chodź, mamy rezerwacje na dziewiętnastą.
— A gdzie jedziemy?
— Dowiesz się na miejscu. - Chłopak musnął mnie w czoło, zjeżdżając rękami na dół pleców. Gdy poczułam jego dłoń coraz niżej, odsunęłam się zaciskając zęby. Może jestem singielką, ale nie chciałam się do nikogo zbliżać. Jeszcze nie byłam gotowa.
~~~
Siedzieliśmy w jednej z droższych restauracji już czterdzieści minut. Szczerze, dawno się tak dobrze bawiłam. Ciągle śmialiśmy się, rozmawiając na coraz to nowsze i ciekawsze tematy. Chłopak złapał mnie za dłoń, patrząc mi w oczy.
— Masz śliczny uśmiech, Idalio.
— A Ty piękne oczy, Jakubie. - Uśmiechnęłam się wpatrując w błękitne tęczówki.
— Mam dla Ciebie propozycję. Zamieszkaj ze mną.
— Hm? - Mruknęłam.
— Zamieszkaj ze mną. Dobrze się dogadujemy, i wiem, że ciężko Ci mieszkać w małym pokoju z dwiema dziewczynami. Poza tym, byłoby raźniej we dwoje. Nie musiałbym spędzać samotnie wieczorów.
Szczerze, zatkało mnie to. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć i co robić.
— Kurczę, nie wiem Kuba. Niby chciałabym mieszkać gdzieś indziej, trochę trudno w małym pokoju z Olivią i Steph. Ale nie wiem, nie chcę robić problemów.
— Ale to żaden problem. Będę się cieszyć, i będzie fajnie, serio. To co? Spróbujemy?
Popatrzyłam mu w oczy mocno się zastanawiając. W sumie nie mam nic do stracenia.
— No dobra.

Lucky || Mata Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ