2.07

459 20 1
                                    

Dnie za dniami mijały, a czas płynął coraz szybciej. I tak doszliśmy do Pierwszego Września 2023r.
Popatrzyłam na pogodę za oknem, gdy słoneczko pięknie świeciło. Starałam się nacieszyć ostatnimi ciepłymi dniami, bo zbliżała się jesień.
Dodatkowo, postanowiłam zrezygnować ze studiów. Nie miałam zamiaru wracać do Anglii, a praktycznie żadne kierunki w Polsce mi nie odpowiadały. Plus, chciałam zostać w Warszawie, a jak miałam gdzieś wyjeżdżać, to razem z Michałem.
A propos Matczaka, może i mamy świetny kontakt, ale staramy się zachować dystans, i nie zbliżać się do siebie „za bardzo".
Popatrzyłam na śpiącego jeszcze bruneta, i lekko musnęłam palcami jego klatkę piersiową.
— Jeszcze chwilkę. - Mruknął, przyciągając mnie do siebie.
— Jest już po jedenastej. Lucky chce siku.
— Zaraz, Idalka.
— Wstawaj, idę pod prysznic. - Powiedziałam wstając z łóżka.
— Ja idę z Tobą.
— Chciałbyś. - Prychnęłam.
— No chciałbym, i co?
— I to, że idziesz z psem. Zaraz się tu załatwi. - Pokazałam palcem na goldena, który wskoczył na łóżko. Michał odrazu zaczął z nim szaleć.
— Siema młody. Gdzie Ty byłeś, hm? - Pies pomerdał ogonem, skacząc po nim. - Nieźle urosłeś.
Odparł i odblokował telefon. Lucky widząc, że chłopak się już nim nie interesuje, zeskoczył z łóżka i podbiegł do mnie.
— No co tam słodziaku? Chcesz na dwór? - Powiedziałam słodkim głosem.
— Chodź z ojcem na spacer. Matka idzie się kąpać. - Na słowa Michała wybuchłam śmiechem. - No co?
— Idźcie już. Zrobię jakieś śniadanie, jak się wykąpię.
— Ja coś kupię albo zrobię, spokojnie.
Brunet puścił mi oczko i wyszedł, na co się uśmiechnęłam. Po wykąpaniu się, wysuszyłam włosy, i zakładając bluzę chłopaka, zrobiłam sobie makijaż. Potem razem z Abigail mamy jechać do jej ginekologa, by poznać płeć dzidziusia. Oczywiście strasznie się cieszę, traktuje jej ciąże jak własną.
— Jesteśmy! - Usłyszałam od Matczaka, gdy siedziałam przy toaletce. - Kupiłem croatsaint'y z Charlotte.
— Ooo, dziękuję. - Uśmiechnęłam się, gdy ten przytulił mnie, wkładając ręce pod bluzę. - Ej!
— Co?
— Nie mam stanika.
— To jeszcze lepiej! - Powiedział, ale ze śmiechem zabrałam jego ręce.
— Jadę później z Abi i Tadkiem do ginekologa, też możesz.
— Po co do ginekologa z nimi? Nie chce widzieć jej gołej.. no.
Na jego słowa wybuchłam śmiechem.
— Jedziemy poznać płeć. Tadek by Ci nawet nie pozwolił patrzeć na Abigail w bieliźnie a co dopiero bez niej.
— Ja też bym Tadkowi nie pozwolił patrzeć na Ciebie w bieliźnie. W ogóle nikomu bym nie pozwolił.
— Ale oni są razem, i będą mieli dziecko.
— My też kiedyś będziemy, małą córeczkę, okej? - Popatrzył na mnie znad telefonu.
— Pożyjemy zobaczymy. - Puściłam mu oczko, i wróciłam do makijażu, lecz widziałam w lustrze, jak się uśmiecha.
~~~
Przed piętnastą byliśmy z Abigail i Tadeuszem już w klinice, i czekaliśmy na wizytę.
— Stresujecie się? - Zapytałam.
— Ja jestem w chuj podekscytowany. - Stanisławski uśmiechnął się, a jakaś obca kobieta w średnim wieku zmierzyła go wzrokiem.
— Ciszej bądź, i nie przeklinaj. - Abigail zasłoniła się ręką, śmiejąc się.
— No co, zaraz się dowiem kogo moja kobieta nosi pod sercem.
— Kocham Cię. - Blondynka przyciągnęła go do siebie, i pocałowała dwa razy w usta. Są strasznie słodcy, uwielbiam ich razem. Uśmiechnęłam się, patrząc na ich szczęście, Po chwili Pani doktor wyszła z gabinetu, i zawołała;
— Abigail Williams?
— To ja. - Dziewczyna podniosła się.
— Jest Pani z partnerem?
— Tak, i jest jeszcze moja przyjaciółka. Czy mogłaby wejść z nami?
— Niestety, Pani koleżanka nie jest nikim z rodziny, więc musi tu zostać.
— Jasne, rozumiem. - Przytaknęłam, a Abs popatrzyła na mnie wzruszając. Gdy drzwi się za nimi zamknęły, zaczęłam się stresować, nie wiem czemu. Może nie był to stres, ale ekscytacja. Odblokowałam telefon, i postanowiłam posiedzieć na Instagramie. Scrollowałam na nim z piętnaście minut, gdy o mało nie dostałam zawału. Tadeusz wybiegł z sali krzycząc, a drzwi prawie wypadły z zawiasów.
— Ludzie, zostaje ojcem! Będę mieć córkę!
Zaraz po nim wyszła uśmiechnięta doktorka, i zapłakana Williams. Dziewczyna rzuciła mu się w ramiona, a ten obkręcił się z nią na korytarzu, i złączył ich usta. Sama popłakałam się na ich widok, są przesłodcy. Przytuliłam przyjaciółkę, gdy Stanisławski rzucił się na nas, mocno ściskając.
— Tadek ja rozumiem, że się cieszysz, ale zaraz nas udusisz. - Wydukałam, a ten odrazu nas puścił.
— Sorki, chodźmy już. Muszę się pochwalić znajomym. - Uradowany chłopak pocałował swoją partnerkę, i objął ją ramieniem. - Już chyba wiem jak ją nazwiemy.
~~~

33tadeo: będziemy mieć córkę! marzenia się spełniają, kocham Cię myszko @abi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

33tadeo: będziemy mieć córkę! marzenia się spełniają, kocham Cię myszko @abi.kw 🩷
Polubione przez: kalina.stanislawska, idaliaszymanska, janrapowanie i 58 980 innych.
709 Komentarzy.
@gombao33: gratulacje💪💪
@abi.kw: tez was kocham😘
@kochamgombao: nie wierze w to🥹🥹 TADEK ZOSTAJE OJCEM!!! Kocham go i Abigail. Teraz czekamy na Szczepana z Wiką :D Gratulacje, będziecie wspaniałymi rodzicami😍
@abi.kw: 🫶🏻🫶🏻
@janrapowanie: gratulacje☺️

— Czyli moja mordka będzie mieć córkę, kurwa, nie dowierzam w to. - Matczak uśmiechnął się, rozmawiając z Tadkiem na facetime.
— Stary, ja tym bardziej tego nie ogarniam. Musimy teraz tak serio to uczcić. Jutro jest piątek, wpadnijcie do nas.
— Będziemy na stówę.
— To do zobaczenia stary. Będę kończyć.
— Jasne, do zoba.
Chłopak rozłączył się, i stanął obok mnie, opierając się o blat.
— Odsuń się, bo nie ma tu miejsca. - Powiedziałam, krojąc pomidora. Dzisiaj mają odwiedzić nas rodzice Michała, więc robię sałatkę, i piekę dwa ciasta. Matczak miał mi pomóc, ale jedyne co robi, to przeżywa, że jego przyjaciel „dorasta".
— Dociera to do Ciebie? Bo do mnie nie. Kurwa, Tadeusz Stanisławski w roli ojca? On, największy ćpun i alkoholik w Warszawie? - Brunet wybuchł śmiechem. - Ale nieźle mu się udało, też bym chciał mieć kiedyś córeczkę.
— Tak? - Popatrzyłam na niego.
— Tak. Nazwałbym ją Polcia.
— Polcia? Dlaczego?
— Apolonia. Pola. Podoba mi się.
— Masz rację, śliczne jest.
— Będziemy kiedyś mieć małego bobo? - Zapytał, na co wywróciłam oczami ledwo powstrzymując uśmiech.
— Idź sprzątać, Michał no! - Krzyknęłam, ale po chwili wybuchłam śmiechem. - Twoi rodzice będą tu za trzy godziny, nie jest posprzątane, a ja muszę się wykąpać, cholera!
— Spokojnie, nic się nie dzieję. - Chłopak złapał moją twarz w dłonie, i delikatnie musnął moje usta swoimi, po czym mnie przytulił.
— Nasza relacja jest dziwna. - Odezwałam się.
— Niby czemu?
— Nie jesteśmy razem, a zachowujemy się jak para.
— Nie musimy być razem, żebyśmy byli szczęśliwi. Przetrwamy razem wszystko, my kontra świat?
— My kontra świat.
Uśmiechnęłam się i mocniej go przytuliłam.
————
No to bedzie mala wersja Abi :D

Lucky || Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz