Bonus

912 32 15
                                    

28 Maja

         Już od samego rana wszyscy gdzieś zniknęli. Mój mąż i córka wyparowali. Zostałam sama w domu. Mogłam zrobić wszystko co chciałam. Korzystając z tego spokoju szybko zrobiłam sobie jakieś pożywne śniadanie, po czym włączyłam sobie jakiś film. Siedziałam na dużej skórzanej kanapie w ogromnym salonie, nie podejrzewając co mnie czeka.

           Około godziny dwunastej dostałam SMS od mojej najlepszej przyjaciółki ze chce się dzisiaj ze mną spotkać. Nie miałam żadnych planów, wiec od razu odpisałam. Dość dawno się nie widziałyśmy więc takie spotkanie dobrze nam zrobi. Tak przynajmniej myślałam, ze będzie to normalne spotkanie, ale jak zwykle się myliłam.

            Ania przyszła do naszego domu około godziny siódmej. Była już pozna wiosna przez co na dworze wciąż było jasno. Brunetka była ubrana w dość krótką czarną sukienkę, która idealnie podkreślała jej ciało. Byłam nieco zdziwiona ponieważ nie wiedziałam czemu się tak ubrała, jednak ta po chwili mi wszystko wyjaśniła.

- myśle ze ta czerwona będzie idealna - mówiła dalej wybierając mi strój.  Na moim łóżku od razu pojawiła się długa czerwona sukienka z rozcięciem na prawej nodze. Nie przepadałam za tą sukienką ponieważ uważałam że mnie pogrubia. Za każdym razem wszyscy powtarzali mi ze wyglądam cudnie ale ja się wcale tak nie czułam. Założyłam ją dzisiaj tylko ze względu na to że miałam jechać na jakąś imprezę urodzinową znajomej Ani.

           Gdy dojechaliśmy ma miejsce zaniemówiłam. Duża willa która znajdowała się na obrzeżach miasta wyglądała cudownie. W okół było pełno samochodów, a na podjeździe ciagle znajdowały się taksówki. Wszystko wydawało się Okey. Gdy wchodziłyśmy po schodach zorientowałam się że w okół jest strasznie cicho. Gdy byłyśmy już w środku wszędzie panowała ciemność. Duże drzwi za nami się zamknęły a ja delikatnie podskoczyłam. W pewnym momencie na środku pomieszczenia pojawił się mały płomień. Jak by świeczka. Zbliżał się w naszą stronę. Nie będę ukrywać strasznie się bałam . Nagle usłyszałam głośnie ,,STO LAT, STO LAT ..."

          Nie pamietam dokładnie reszty bo wiem ze wtedy płakałam. Jedyne co gdzieś mi się przypomina to moment kiedy wszystkie światła się zapaliły, a przede mną stał Pablo i Isabel. Byli tacy podobni. Dziewczynka wyglądała jak mała kopia swojego ojca.

- Kocham was - mówiłam ocierając łzy. Moja rodzina była nie do zastąpienia. Byli dla mnie całym światem. Ania, Pedro i Simón było z nami tak blisko że bez problemu mogłam tak o nich mówić. Oni również mówili tak o nas. A to całe moje szczęście zaczęło się od głupiej przeprowadzki której tak nie chciałam. Później nowa znajomość , miłość i tak to się wszystko potoczyło aż do tego pięknego momentu.

            Miałam pięknego i nadopiekuńczego męża, cudowną córeczkę, najlepszych przyjaciół na swieci. Moje życie było idealne tak samo jak ludzie otaczający mnie. Gdyby nie oni już dawno by się to skończyło, ale oni za każdym razem mnie wspierali i było przy mnie, nawet w najcięższych sytuacjach. Tak samo było kiedy inny potrzebowali wsparcia, zawsze przy nich byłam. Bardzo ich kocham ...

Wiec tak z okazji moich urodzin, stwierdziłam ze zrobię taki mały prezent w postaci bonusowego rozdziału. Niestety nie będzie już kontynuacji tej książki ale za to pisze nową oraz mam tez w planach napisać jeszcze inną książkę o Gavim , z pomocą jednej osoby 🤭. Wiec dziękuje wam kaczuszki za wszystko i co mogę jeszcze powiedzieć kocham was ❤️

Akurat ja ~Pablo Gavira~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz