5. Chuchro

177 7 11
                                    

Gdy dojechaliśmy do kasy humor dopisywał nam i to bardzo i oczywiście nie mogło sie obyć bez głupich żartów ze strony mojego chłopaka, ale naszczescie pani była wyrozumiała.

-dzień dobry, ile bilecików ? - zapytała miło blond włosa pani w podeszłym wieku.

-5 normalnych i jeden dla niepełnosprawnych

- a ma pan jakieś zaświadczenie lub coś innego co może to potwierdzić ? - pani zmieszała sie na tyle bo nie widziała żeby był ktoś z nami niepełnosprawny.

-czy jej twarz nie jest wystarczającym dowodem? - zapytał wskazując na Hailie która stała obok i coś grzebała w telefonie nie zwracając uwagi na sytuacje. Shane nie mógł nabrać powietrza a Dylan leżał gdzieś na ziemi .

Pani cmoknęła ze zniesmaczeniem i dała 6 normalnych biletów i skierowaliśmy sie do wejścia do zoo.

Ale Shane nie był by sobą gdyby niczego nie zjadł z nowego miejsca.

-eee Tony daj dziesięć złotych - mówił wystawiając rękę po kasę.

- a co ja kurwa jestem Tatuś ? Sram pieniędzmi !? - odszedł w stronę papug i innych ptaków a ja zabrałam mu portfel i wyjęłam 5 dych i dałam Shane'owi.

-masz i kup każdemu po jednej - uśmiechnęłam sie do niego i pomachała mu portfelem przed nosem.

-dzięki MOMII !! - szybko podszedł do stoiska i kupował te waty a my zaczęliśmy oglądać zwierzęta.

Tony zaczął porównywać małpy do wracającego Shane'a. Nie dałam mu za wygraną tak łatwo.

-skarbie ale wy jesteście bliźniakami - zauważyłam nieśmiało. Bawiła mnie ta cała sytuacja jak i Yieonke i Hailie.

Gdyby była możliwość mordowania kogoś spojrzeniem to lezala bym już tu martwa po spojrzeniu Tonego. Olałam je totalnie.

A Shane nachylił sie nad Hailie i zapytał:

-A mała Hailie nie chce trochę ? - trochę śmiejąc sie ze mną z Tonego.

Hailie po prostu oderwała kawałek waty i wsadziła sobie go do buzi i delektowala sie nim. Każdy dostał swoją watę oprócz Tonego który nie przepada za takimi rzeczami.

Szlam za rękę z Tonym, Shane z Yieonką a Dylan z Hailie. Szliśmy już trochę gdy nagle na drodze pojawił sie nam paw na wolności. Zaczął gonić Dylana.

-Jebana papuga - krzyknął

Śmialiśmy sie na całe zoo. Ten dzień był świetny nie chciałam go nigdy kończyć.

Akurat śmiałam sie z Hailie i Yieonką z uciekającego Dylana, Tony zbijał pione z małpą a Shane nagrywał Dylana. Zauważyłam ze na ramieniu Hailie ktoś położył rękę a tym kimś był White?

Serio on ? Taka ciapa zarywa do Hailie? Nie wierze w to, lekko go popchniesz i sie łamie. Chłopcy sie z nim kolegowali wiec myślałam ze nic nie zrobią ale sie myliłam.

-Mówiłem coś chuju ze masz jej nie dotykać!? - powiedział Shane podchodząc do nas bliżej.

Jeśli Shane przeklina to jest grubo. Dylan i paw spojrzeli sie na nas a Tony przestał uczyć papug przekleństw. Shane postrzelał knykciami i podszedł do niego.

Przyłożył mu raz i drugi. Chyba mu złamał nos bo coś chrupnelo. Tony mu zaklaskała. Brunet miał całą rękę we krwi chyba sobie rozciął rękę o jego kolczyk. Dylan rzucił mu bandaże. Kiedy Shane zamachnął sie drugi raz Hailie przylgnęła do mojego boku i nie chciała puścić.

Odwzajemniłam uścisk.

-jest skurwielem nie warto Shane - odpowiedziała brunetka patrząc na White'a.

- nu nu nu dziewczynko - powiedział Dylan machając palcem wskazującym przed jej twarzą.

-Ale ona ma racje daj ja jeszcze skarbie poprawie - zapowiedziała niebieskooka podchodząc do White'a.

-może dalej zwiedzajmy co ? - spytałam pocierając ręce.

Kiwnęli głowami na tak i ruszyliśmy dalej. Właśnie szliśmy w stronę papug a kiedy przechodził Tony wszystkie ptaki zaczęły powtarzać w kółko:

-kurwa kurwa kurwa - zaczęły wręcz krzyczeć papugi.

Brunet otarł niewidzialną łze jak dumny tata ze swoich dzieci. Widziałam jak to chuchro szło za nami krok w krok. Hailie przylgnęła do Dylana, a to co ma sie zaraz stać będzie śmieszne na tyle ze zapamiętam to do końca życia.....

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

£$£$¥ POLSAT ¥£$$£

Krytyki ——>

Błędy——>

Pomysły——>

„Zapach wolności" Tony Monet💀2 Where stories live. Discover now