13. Noc

204 7 0
                                    

11 miesięcy później :

Pov Tony:

Minęło już 11 miesiecy od naszego wypadku wszyscy wyzdrowieli a już są w wakacje z Lizi jestem już od poltorej roku a przez jego czas było bardzo dużo złych rzeczy.

Dzisiaj postanowiłem zrobić jej dzień rozrywek. Był ranek a moje slonce jescze sobie smacznie spało. Wstałem dając jej czułego buziaka w czoło i wyszłem z pokoju bez szelestnie.

Zlazłem na dół zrobić mojej jedynej śniadanko do łóżka, nawet nie wiem jaka jest godzina. Zobaczyłem na piekarniku ze 9.06 a nikogo nie było na dole. Noi wykrakałem przyszedł Dylan z Hailie i Shane który turlał sie ze schodów. Ja byłem w trakcie robienia jajek sadzonych i bekonu.

-ooo to dla mnie? - chciał już zabrać talerz z jedzeniem blondyn. Uderzyłem go drewnianą szpachelką - Ała pojebalo cie?

-to nie dla ciebie bizonie, masz ręce to sobie zrób - oznajmiłam dając śniadanie Hailie która sie na mnie popatrzyła jak na jakiegoś idiotę.

-a dla mnie jej to dajesz - oburzył sie blondyn

-emmm Tony? Jesteś chory? - zapytała wąchając jajka.

-yhm nie a czemu pytasz? - byłem dzisiaj miły dla niej bo wiem ze tez dużo wycierpiała.

-a dla mnie śniadanko? - zapytał mój bliźniak robiąc maślane oczka.

-nie dla psa bozia rączki dała to se zrób - powiedziałem odkładając ostatni kawałek na talerz a on wyciągnął ręce z bluzy i udawała ze nie ma rąk - Boże co za ćwok

Wziąłem talerz położyłem go na stoliku przenośnym obok soku pomarańczowego i owoców. Szybko pobiegłem do pokoju a moim oczom ukazała sie Lizi leżąca już na łóżku z otwartymi oczkami.

-hej skarbie wyspana? - zapytałem kładąc jedzenie obok niej.

-hejjjj tak ooo to dla mnie? - zapytała biorąc łyk soku. Ja tylko kiwnąłem głową.

Później zabrałem ją na zakupy nakupywała sobie kosmetyków i różnych ciuchów na lato. Później byliśmy w kinie i w pandorze kupiłem jej bransoletkę z 3 zawieszkami. Bardzo lubiła tą markę i dostawać prezenty. Była taka szczęśliwa jak dziecko na koniec zabrałem ją do sklepu DISNEYA tak sie ucieszyła.

Weszliśmy do sklepu a tej sie tak oczy zaświeciły ze nie wiem co. Zamyśliła sie nad czymś i nie chciała sie ruszyć.

-a może kupilibyśmy każdemu jakąś rzecz co? - zapytała robiąc maślane oczka.

-dla ciebie wszystko - popchalem ją lekko ręką do przodu.

Pierw poszła w stronę księżniczek Disneya. Wybrała lalkę roszpunki dla małej Lissy czyli córki Vince'a. A do tego zamek Disney'a. Dla Halinki wzięliśmy wielkiego pluszaka Sticha.

-ej wiesz co Will ma słabość do Baby Yody dawaj kupujemy mu dużą lampkę Yody - pokazywałem jej tą lampkę - takkkkkk musimy - odpowiedziała biorąc ją do koszyka.

-dla Vince'a bierzemy kolejny kubek Star Wars - oznajmiła wyciągając rękę do kubka ze statkami kosmicznymi.

-a co dla Dylana i Shane'a ? - Zapytała brunetka siadając na pufie.

-ymmm czekaj już wiem Dylan i Shane uwielbiają Toy Store - powiedziałem ciągnąc Lizi za rękę do strefy Toy Store.

Szybko dla Shane'a wziąłem Buzz'a Astrala a dla Dylana Chudego to są ich ulubione postacie z tej bajki. Mają na jej punkcie obsesje ale jej nie ogaldają bo sie wstydzą. Była już 19.04 wiec trzeba już wracać do domu.

Zapłaciliśmy za rzeczy i wyszliśmy chyba z 10 torbami z galerii. Wsadziłem torby do bagażnika mojego porshe a Lizi wsiadała do środka. Jechaliśmy śpiewając piosenki. Gdy dojechaliśmy do Villi wzięliśmy torby i weszliśmy do domu. W salonie zastaliśmy wszystkich.

-hejo co wy tam macie? - zapytała Anja podchodząc i sie witając z małą Lissy na rękach.

-a prezenty dla was i moje rzeczy - powiedziałam wręczając prezenty dla każdego z tu zebranych.

-dla ciebie maluchu mamy lalkę i cały duży zamek Disneya - wręczyłam go Anji która siedziała z małą na podłodze.

-awwww nie musieliście - powiedziała pokazując blondyneczce rzeczy.

-dla ciebie Vince mamy kubek - Tony wręczył kubek a Vince tylko odpowiedział ze nie trzeba było i dziękuje. Każdy już dostał prezenty byli bardzo zadowoleni.

-a teraz przepraszamy ale my mamy już plany na ten wieczór - powiedział Tony i wziął mnie na ręce i zaprowadził na górę do pokoju.

Odłożyłem torby mojej księżniczki i położyłem sie obok niej zaczęliśmy sie całować. Lizi ściągnęła mi koszulkę a ja jej sukienkę. Nie było żadnych przerw rozbierając sie dalej sie całowaliśmy. Chyba nie muszę już nic więcej opisywać co było dalej.

~~~~

Po skończonym stosunku leżeliśmy cali zgrzani na łóżku przykryci kołdrą. Przytulalismy sie ja chowałem głowę w jej szyji a ona bawiła sie moimi włosami.

-byłaś wspaniała skarbie - powiedziałem bardziej sie przytulając do niej.

-mhm chce już spać - powiedziała odpływając. Ja tez sie już położyłem spać. Pocałowałem ją w szyje i odplynąłem w krainę snów.


POLSAT

Ten rozdział jest Top wiec dawać pomysły ;^

„Zapach wolności" Tony Monet💀2 Where stories live. Discover now