11 miesięcy później :
Pov Tony:
Minęło już 11 miesiecy od naszego wypadku wszyscy wyzdrowieli a już są w wakacje z Lizi jestem już od poltorej roku a przez jego czas było bardzo dużo złych rzeczy.
Dzisiaj postanowiłem zrobić jej dzień rozrywek. Był ranek a moje slonce jescze sobie smacznie spało. Wstałem dając jej czułego buziaka w czoło i wyszłem z pokoju bez szelestnie.
Zlazłem na dół zrobić mojej jedynej śniadanko do łóżka, nawet nie wiem jaka jest godzina. Zobaczyłem na piekarniku ze 9.06 a nikogo nie było na dole. Noi wykrakałem przyszedł Dylan z Hailie i Shane który turlał sie ze schodów. Ja byłem w trakcie robienia jajek sadzonych i bekonu.
-ooo to dla mnie? - chciał już zabrać talerz z jedzeniem blondyn. Uderzyłem go drewnianą szpachelką - Ała pojebalo cie?
-to nie dla ciebie bizonie, masz ręce to sobie zrób - oznajmiłam dając śniadanie Hailie która sie na mnie popatrzyła jak na jakiegoś idiotę.
-a dla mnie jej to dajesz - oburzył sie blondyn
-emmm Tony? Jesteś chory? - zapytała wąchając jajka.
-yhm nie a czemu pytasz? - byłem dzisiaj miły dla niej bo wiem ze tez dużo wycierpiała.
-a dla mnie śniadanko? - zapytał mój bliźniak robiąc maślane oczka.
-nie dla psa bozia rączki dała to se zrób - powiedziałem odkładając ostatni kawałek na talerz a on wyciągnął ręce z bluzy i udawała ze nie ma rąk - Boże co za ćwok
Wziąłem talerz położyłem go na stoliku przenośnym obok soku pomarańczowego i owoców. Szybko pobiegłem do pokoju a moim oczom ukazała sie Lizi leżąca już na łóżku z otwartymi oczkami.
-hej skarbie wyspana? - zapytałem kładąc jedzenie obok niej.
-hejjjj tak ooo to dla mnie? - zapytała biorąc łyk soku. Ja tylko kiwnąłem głową.
Później zabrałem ją na zakupy nakupywała sobie kosmetyków i różnych ciuchów na lato. Później byliśmy w kinie i w pandorze kupiłem jej bransoletkę z 3 zawieszkami. Bardzo lubiła tą markę i dostawać prezenty. Była taka szczęśliwa jak dziecko na koniec zabrałem ją do sklepu DISNEYA tak sie ucieszyła.
Weszliśmy do sklepu a tej sie tak oczy zaświeciły ze nie wiem co. Zamyśliła sie nad czymś i nie chciała sie ruszyć.
-a może kupilibyśmy każdemu jakąś rzecz co? - zapytała robiąc maślane oczka.
-dla ciebie wszystko - popchalem ją lekko ręką do przodu.
Pierw poszła w stronę księżniczek Disneya. Wybrała lalkę roszpunki dla małej Lissy czyli córki Vince'a. A do tego zamek Disney'a. Dla Halinki wzięliśmy wielkiego pluszaka Sticha.
-ej wiesz co Will ma słabość do Baby Yody dawaj kupujemy mu dużą lampkę Yody - pokazywałem jej tą lampkę - takkkkkk musimy - odpowiedziała biorąc ją do koszyka.
-dla Vince'a bierzemy kolejny kubek Star Wars - oznajmiła wyciągając rękę do kubka ze statkami kosmicznymi.
-a co dla Dylana i Shane'a ? - Zapytała brunetka siadając na pufie.
-ymmm czekaj już wiem Dylan i Shane uwielbiają Toy Store - powiedziałem ciągnąc Lizi za rękę do strefy Toy Store.
Szybko dla Shane'a wziąłem Buzz'a Astrala a dla Dylana Chudego to są ich ulubione postacie z tej bajki. Mają na jej punkcie obsesje ale jej nie ogaldają bo sie wstydzą. Była już 19.04 wiec trzeba już wracać do domu.
Zapłaciliśmy za rzeczy i wyszliśmy chyba z 10 torbami z galerii. Wsadziłem torby do bagażnika mojego porshe a Lizi wsiadała do środka. Jechaliśmy śpiewając piosenki. Gdy dojechaliśmy do Villi wzięliśmy torby i weszliśmy do domu. W salonie zastaliśmy wszystkich.
-hejo co wy tam macie? - zapytała Anja podchodząc i sie witając z małą Lissy na rękach.
-a prezenty dla was i moje rzeczy - powiedziałam wręczając prezenty dla każdego z tu zebranych.
-dla ciebie maluchu mamy lalkę i cały duży zamek Disneya - wręczyłam go Anji która siedziała z małą na podłodze.
-awwww nie musieliście - powiedziała pokazując blondyneczce rzeczy.
-dla ciebie Vince mamy kubek - Tony wręczył kubek a Vince tylko odpowiedział ze nie trzeba było i dziękuje. Każdy już dostał prezenty byli bardzo zadowoleni.
-a teraz przepraszamy ale my mamy już plany na ten wieczór - powiedział Tony i wziął mnie na ręce i zaprowadził na górę do pokoju.
Odłożyłem torby mojej księżniczki i położyłem sie obok niej zaczęliśmy sie całować. Lizi ściągnęła mi koszulkę a ja jej sukienkę. Nie było żadnych przerw rozbierając sie dalej sie całowaliśmy. Chyba nie muszę już nic więcej opisywać co było dalej.
~~~~
Po skończonym stosunku leżeliśmy cali zgrzani na łóżku przykryci kołdrą. Przytulalismy sie ja chowałem głowę w jej szyji a ona bawiła sie moimi włosami.
-byłaś wspaniała skarbie - powiedziałem bardziej sie przytulając do niej.
-mhm chce już spać - powiedziała odpływając. Ja tez sie już położyłem spać. Pocałowałem ją w szyje i odplynąłem w krainę snów.
POLSAT
Ten rozdział jest Top wiec dawać pomysły ;^
YOU ARE READING
„Zapach wolności" Tony Monet💀2
Teen FictionTu jest ciąg dalszy opowieści gdyż mój telefon z opowiadaniem uległ zniszczeniu. Wiec teraz tu bedzie pisany ciag dalszy tej historii.