~ XXXIII ~

548 43 0
                                    

- Co ty tu robisz?- patrzyłem ze zdziwieniem a jednocześnie przerażeniem na osobę, która wlepiała na mnie wkurwione spojrzenie. Oczywiście, tą osobą był niski Australijczyk a obok niego zmartwiony, wysoki Koreańczyk innymi słowy, Felix i Hyunjin.

- Co ja tu robię? Co ja tu robię do cholery?! Gdyby nie jakiś Jeongin nie wiedziałbym, że mój przyjaciel walczył o życie, gdy ja się świetnie zabawiałem!- odparł cały rozwścieczony.- Sungie. Czy ty mi nie ufasz? Czemu mi nic nie powiedziałeś? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.- powiedział już o wiele spokojniej a ja mrugałem energicznie by odciągnąć łzy pędzące mi do oczu.

- Felix, oczywiście, że ci ufam. Po prostu.. przepraszam.

- Pogadamy w sali, chodź.- młodszy podszedł do mnie i złapał za dłoń po czym w trójkę poszliśmy do sali gdzie przebywałem.
- A więc słucham. Chce wszystko usłyszeć od samego początku.

- Pamiętasz Chungho?

- Chungho? To ten typ, który się w tobie zakochał ale dałeś mu kosza?- pokiwałem głową i mówiłem dalej.

- To on za tym wszystkim stał. Żądał żebym był z nim albo zabije Minho i odwróci wszystkich przeciwko mnie.- pociągnąłem nosem i rękawem bluzy otarłem mokre policzki.- Szantażował mnie a ja nie miałem wyboru. W pierwszym momencie chciałem was wszystkich opuścić ale uświadomiłem sobie, że za bardzo was kocham. Minho, Seungmina, ciebie. W jakiś pokręcony sposób Hyunjina i Chana też. Postanowiłem, że będę udawał przestraszonego i spotkam się z nim sam. Wtedy Minho się dowiedział, był na mnie zły i pojechał z Jeonginem oraz Changbinem.

- Jisung-ah!- Felix jęknął zapłakany i wydostał się z objęć Hyunjina by mocno przytulić się do mnie. Razem z nim zacząłem płakać a najstarszy z naszej trójki zasłonił dłońmi uszy.

- Przepraszam, Felix. Ja nie chciałem żeby to tak wyszło.

- Nic nie mów Jisungie. To nie twoja wina tylko tego Chungho, jebana szmata.

- Pamiętaj, jesteś dla mnie bardzo ważny Felcia.- mruknąłem niewyraźnie w jego szyje a on uspokajająco przesuwał dłonią po moich plecach.

- Ty dla mnie też, wiewióro.

- Wiecie co, ja chyba pójdę do Minho. Zostawię was samych.

 *・゜゚・*:.。..。.:*・'(*゚▽゚*)'・*:.。. .。.:*・゜゚・*

Po wyjaśnieniu kilku spraw z Felixem i Seungminem - który zadzwonił do nas przez video kamerkę - znów poszedłem do Minho. Obydwoje nie mieliśmy co robić, więc postanowiliśmy sobie umilić czas siedząc we własnym towarzystwie.

- Chae ci wszystko powiedziała?

- Yhm, przepraszała mnie ze sto razy. Bardziej powinna ciebie, w końcu to ona wypaplała, że wyjechałeś tutaj i gdzie mieszkasz.

- Ona nic nie wiedziała. Myślała, że to mój kuzyn.- przykryłem się kołdrą Minho i przytuliłem się do jego ramienia. Leżeliśmy tak od wyjścia Felixa i Hyunjina czyli pięć godzin.

Kiedy nadszedł czas na tak zwaną ciszę nocną, pielęgniarka wygoniła mnie z łóżka starszego i kazała iść do swojego. Nie chciałem go opuszczać ale zasady to zasady.

- Przyjdę rano, dobranoc kotek- szepnąłem mu do ucha i pocałowałem w czółko. Przewróciłem
oczami na widok poddenerwowanego wzroku starszej kobiety i niechętnym krokiem poszliśmy do mojej sali.

 *・゜゚・*:.。..。.:*・'(*゚▽゚*)'・*:.。. .。.:*・゜゚・*

- Odwiozę tylko rzeczy i wrócę, dobrze? Nie smutaj.- nadszedł czas mojego wypisu a to znaczy, że Minho zostanie tutaj jeszcze pięć dni. Chae czekała na mnie na zewnątrz razem z Hyunjinem i Felixem, którzy postanowili nas zawieźć.

 달콤한 카페  ~ MinSungOnde histórias criam vida. Descubra agora