~ XLVI ~

467 37 8
                                    

- Minho! Dostaniesz taki wpierdol, że się kurwa nie pozbierasz!- Jisung z hukiem wszedł do domu trzaskając drzwiami. Rzucił torbę na panele i nie witając się z kotami i Sonią, pobiegł na górę.
- Gdzie ty jesteś do cholery..

- Hannie! Już wróciłeś, myślałem, że kończysz o szesnastej.

- Gdybyś łaskawie zobaczył wiadomość wiedziałbyś, że wracam wcześniej. Ktoś tu był?- Jisung wskazał na dwa talerze i zmarszczył czoło.

- Tak, Nari tu była. Nie słyszałem żebyś do mnie pisał.- Minho złapał za telefon i kliknął w ikonkę wiadomości.
- Jednak pisałeś.

- Już wiem, dlaczego nie słyszałeś.- młodszy skrzyżował ręce na klatce.- Czemu tu przyszła?

- Żeby obgadać parę spraw dotyczących nowego klienta.

- Ile ty masz tych klientów, do chuja pana. Codziennie słyszę o nowym.

- Jisung, nie powinno cię to interesować.

Lee wstał z łóżka i ominął zdezorientowanego Hana. Ten poszedł za nim co niezmiernie irytowało Minho.

- Musisz za mną chodzić, do cholery?

- O co ci chodzi? Wszystkiego się czepiasz!

- Ale to ty zaczynasz!

- Ja?- Jisung wskazał na siebie palcem i prychnął z niedowierzaniem wypisanym na twarzy.
- To ty codziennie mnie omijasz i nawet nie porozmawiasz! Niczego nie rozumiem.

- Co tu jest do zrozumienia? Mam dużo pracy Jisung-

- Czy praca jest ważniejsza niż swój własny chłopak, za którego niedawno oddałbyś życie?- Minho otworzył szerzej oczy nie spodziewając się takiego pytania z ust Hana. Co sekundę otwierał wargi by po chwili je zamknąć, nie wiedząc co odpowiedzieć. Nie chciał zabrzmieć źle, ale obawiał się, że Jisung może tego nie zrozumieć.
- Tak myślałem.

- Jisung, to nie tak. Po prostu-

- Rozumiem, hyung. Pójdę do swojego pokoju, jestem zmęczony, więc się prześpię.- Han uśmiechnął się nieszczerze i wyszedł z pokoju przy okazji trzaskając drzwiami. Najwyraźniej był to jego nawyk, kiedy był wkurzony. Minho przetarł twarz i złapał za telefon. Wybrał numer do pewnej osoby i zadzwonił obgryzając dolną wargę.

- Możemy się spotkać?

☆*:.。. o(≧▽≦)o .。.:*☆

- Nie płacz już~ Wiesz dobrze jaki jest Minho, prawda? On naprawdę ciężko pracuje-

- Ale to go nie usprawiedliwia by na wszelkim kroku omijać Jisunga!- Yeji wtrąciła się w zdanie Ryujin i z całej siły przytuliła się do szyi Hana.

- Udusisz mnie zaraz.- Jisung poklepał dziewczynę po ramieniu, by ta go puściła.

- Napisałam do Seungmina i Felixa, że wychodzimy na miasto. Zaraz tu powinni być, więc szykuj się.- Ryujin wstała z krzesła i podeszła do drzwi.
- Masz pięć minut, Han!

- Nigdzie nie idę.- Jisung założył ręce na klatce.

- Ty serio myślisz, że masz jakiekolwiek zdanie w tym temacie? Ogarnij twarz bo wyglądasz okropnie.

- Jestem po godzinnym płakaniu, więc co ty kurwa ode mnie oczekujesz.- Han zmarszczył brwi.

- Teraz masz cztery minuty.

- No dobra!

                     ☆*:.。. o(≧▽≦)o .。.:*☆

Ryujin spojrzała zrezygnowana na czwórkę studentów. Przeklnęła siebie w myślach, że zgodziła się na karaoke w zestawie z alkoholem. Tym bardziej kiedy Jisung miał załamanie nerwowe, Seungmin łatwo się upija a Felix po prostu zobaczył butelki Soju. Yeji była mniej wystawiona od chłopaków co wcale nie znaczyło, że zachowuje się lepiej.

- Seungminn! Teraz mooja kolej!- Felix krzyknął do ucha przyjaciela co poskutkowało, że dostał on w potylicę.

- Jeszcze razz mi się wydrzesz.. do ucha! To zostaniesz, mocniejj!

- Chłopaki, proszę was.- Ryujin, setny raz w tym dniu, jęknęła nie mając siły bardziej się wysilać. Tym bardziej kiedy ma do czynienia z bachorami. Z pijanymi bachorami.

- Ryujinn! Jedziemy do domu?!- Han przybliżył się do kobiety, kładąc dłoń na jej ramieniu.

- Najwyższy czas. Mam was już serdecznie dość!- brunetka wstała z kanapy biorąc wszystkie torby.
- Wychodzimy, dzieciaki!

- Alee.. jaa nie chcę~

- Felix, masz sekundę, żeby opuścić to pomieszczenie.- Ryujin z powagą w głosie tak samo w wyrazie jej twarzy, stanęła na przeciwko blondyna. Ten tupnął nogą i koślawym krokiem skierował się do wyjścia.

- Ryujin, gdzie maszz.. Yah! Jisungg czy to nie Minho hyuung?- Kim przetarł oczy i spojrzał jeszcze raz w stronę parku gdzie na ławce siedziały dwie osoby. W tym jedna podobna do Minho.

- Co? Gdziee?- wiewiórkowaty okręcił się dookoła o mało nie wywracając się o swoje własne nogi. Jego wzrok zatrzymał się na pewnych osobach, którą jedną z nich poznał.
- Kurwa! Faktycznie.

Han instynktownie zaczął iść w stronę dwójki. Udając, że nie słyszy krzyków Ryujin, przyśpieszył tempa co było trudne w jego aktualnym stanie. Zaczęło się w nim buzować tak bardzo, że nie myśląc o konsekwencjach podszedł do nieznajomej osoby i popchnął ją tak bardzo jak tylko mógł.

- Jisung?- Minho zszokowany obecnością Hana
przyciągnął go do siebie złapał za ramię.
- Co ty tutaj do cholery robisz? I to jeszcze pod wpływem alkoholu!

- Co ja tu robię? A tyy?! Kto to jest?- chłopak wskazał palcem na kobietę przed nim i posłał jej obrzydzone spojrzenie.

- Ta kobieta to Nari. Moja sekretarka.

- To ta suka, z którą mnie zdradzasz?

- Słucham?- Yoon zaśmiała się cicho i uśmiechnęła się szeroko.
- Jisung, nie wiem kto ci powiedział, że Minho cię zdradza, ale to czysta nieprawda. Tak się składa, że mam chłopaka. Właściwie to narzeczonego.

- Narzeczonego?- Jisung przełknął ślinę i podrapał się po karku. Miedzy nimi nastała niekomfortowa cisza, którą zakończyło kasłanie Hana.
- N-No to szczęścia wam życzę.

- Ja też życzę tobie szczęścia z Minho. Słodziak z niego.- blondynka ostatnie zdanie szepnęła w stronę Lee.

- W takim razie, będę się już zbierał. Zdzwonimy się.

- Oczywiście, Minho. Do zobaczenia Jisung!- Nari pomachała na pożegnanie a w tym czasie Ryujin podbiegła do dwójki kochanków.

- Kto to był?

- Wezmę Jisunga i pojedziemy razem do domu. Ty lepiej odwieź tamtych alkoholików.- Minho odparł nie patrząc na żadnego z nich i złapał Hana za dłoń, splatając ich palce razem.

- Nie dostanę opierdolu?- po chwilowej ciszy przerywaną jedynie muzyką w radiu, młodszy odezwał się zachrypniętym głosem.

- Nie dostaniesz, skarbie. Jestem na ciebie zły, bo obraziłeś Nari i zarzuciłeś mi zdradę, ale to moja wina. Mogłem ci wszystko wyjaśnić od samego początku i sytuacja by się w ogóle nie wydarzyła.- starszy spojrzał przelotnie na Hana i pocałował jego zaczerwieniony od nadmiaru alkoholu, policzek.

- Przeproszę ją. Albo nie, zobaczy się.

- Masz ją przeprosić a za dwa tygodnie będzie do tego idealna okazja.

- Co będzie za dwa tygodnie?

- Niespodzianka.

 달콤한 카페  ~ MinSungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz