Rozdział IV "Niesforne kurczęta"

3.1K 284 388
                                    

Otworzyłaś oczy i powoli się przebudziłaś. Usiadłaś na łóżku i wsunęłaś kapcie na stopy. Pomaszerowałaś do łazienki, a później wróciłaś do pokoju i naszykowałaś sobie ubranie. Parę minut później zeszłaś na dół, by zjeść jakieś śniadanie. Naszykowałaś sobie coś do jedzenia, kiedy do kuchni weszli Twoi rodzice.

-Kochanie, musimy porozmawiać... -oświadczył Twój tata.

Usiedliście przy stole.

-O co chodzi? -spytałaś.

-Bardzo cieszymy się, że szybko odnalazłaś się w nowym środowisku -zaczęła Twoja mama -Ale coś nam się wydaje, że to idzie za szybko.

-Dokładnie -przytaknął tata -Cały dzień spędzasz z ledwie poznanymi osobami. Nie zrozum nas źle... po prostu się martwimy.

-Dlatego chcielibyśmy ich poznać -podsumowała Twoja mama -Może zaprosimy ich na obiad?

-Uch, czemu nie? -wzruszyłaś ramionami -Tylko trzeba będzie gotować dla sześciu osób, plus ja, ty i tata.

-Dlatego mi pomożesz -uśmiechnęła się -Powiadom ich, proszę, żeby przyszli na piątą.

Kiwnęłaś głową. Poszłaś do swojego pokoju. Położyłaś się na łóżku i chwyciłaś telefon. Zadzwoniłaś do Lovino.

-Tak, mia bella? –odezwał się jego głos w słuchawce.

-Cześć, Lovi -przywitałaś się -Słuchaj... mógłbyś wpaść do mnie dziś o piątej? Rodzice chcą poznać moich nowych znajomych...

-Och, rozumiem -odparł.

-Lovi, z kim tak gadasz? –usłyszałaś głos Antoniego -Hola, hermosa! Tu Toni, pamiętasz mnie jeszcze?

-Jasne, że tak –zaśmiałaś się.

-Oddawaj telefon, kretynie! -krzyknął‚ Lovino.

-Ve~, bella? –odezwał się Feliciano -Ciao!~ Co u ciebie?

-U mnie w porządku -odparłaś -To wpadniecie dziś około piątej?

Pomiędzy wrzaskami usłyszałaś jeszcze, jak coś się potłukło.

-Ludzie! Żyjecie tam?? -spytałaś.

-Si, si, hermosa! -zapewnił‚ Toni -Przyjdziemy, na pewno. Czekaj na nas!

I rozłączyli się. Napisałaś SMS-y do Gilberta, Kiku i Ludwiga. Po chwili odpisali, że również się pojawią. Zeszłaś na dół i powiadomiłaś rodziców, że przyjdą wszyscy, których zaprosiłaś.

Wzięłaś się z mamą za przygotowywanie obiadu. Zasugerowałaś, żeby zrobić spaghetti, bo wiedziałaś, że Lovino bardzo je lubi. Zaczęłaś trochę się martwić o to popołudnie. Co, jeśli rodzice nie zaakceptują Twoich kolegów? Chciałaś, żeby wszystko wypadło jak najlepiej.

Ustaliłyście z mamą resztę jadłospisu i poszłaś posprzątać w swoim pokoju. Nie było tam wielkiego bałaganu, ale paroma rzeczami należało się zająć. Nagle poczułaś wibrowanie w kieszeni. Sięgnęłaś do niej, wyciągnęłaś telefon i odebrałaś:

-Halo?

-[ Twoje imię ]? Słuchaj, przepraszam za tamtą rozmowę... -rozległ się głos Lovino -Ale Antonio zabrał mi telefon...

-Nic nie szkodzi -zapewniłaś -Co u ciebie?

-Właśnie maluję -odpowiedział -A ty co porabiasz?

-Sprzątam -odparłaś.

-To ci nie przeszkadzam...

-Nie przeszkadzasz -oznajmiłaś.

Buongiorno, ti amo! (Romano x reader PL)Where stories live. Discover now