Gdy się obudziłaś, byłaś wtulona w Lovino, a głowa Feliciano spoczywała na Twoich plecach. Pokój rozświetlały ciepłe promienie słoneczne. Wysunęłaś się z ich objęć i wstałaś z łóżka. Podeszłaś do okna. Zapowiadała się cudna pogoda. Stałaś jeszcze chwilę i wpatrywałaś się w widoki za oknem, gdy nagle usłyszałaś jakieś szmery na dole. Zaciekawiona, wyszłaś z pokoju bliźniaków. Nasłuchiwałaś, czy na dole ktoś jest, ale niczego już więcej nie usłyszałaś. Postanowiłaś po prostu iść do łazienki. Nacisnęłaś klamkę i otworzyłaś drzwi. Już miałaś odbyć poranną toaletę, gdy spostrzegłaś, że ktoś właśnie bierze prysznic...
Pisnęłaś z zaskoczenia. Wtedy drzwi od prysznica lekko się rozchyliły i wychyliła się z niego głowa Francisa.
-Och, buonjour, mon ami~ -uśmiechnął się do Ciebie.
-P-przepraszam! -pisnęłaś i wybiegłaś z łazienki.
Cała zażenowana sytuacją i czerwona na twarzy, usłyszałaś kroki na schodach. Po chwili na górze pojawili się też Antonio i Gilbert.
-Hola, chica! -powitał Cię Antonio, machajac do Ciebie.
-Hallo, Liebchen -Gilbert wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Gilbert? Toni? -zdziwiłaś się -A-ale-...
Nie dokończyłaś, bo przerwali Ci bliźniacy, którzy właśnie wyszli z pokoju.
-Bella! -zawołał Lovino -Ci kretyni cię wystraszyli, prawda?
-O-och -odparłaś, dalej lekko skołowana -Wszystko w porządku... Najbardziej przestraszył mnie Francis w waszej łazience.
Gilbert i Antonio wybuchnęli śmiechem, a Lovino kipiał ze złości.
-A to durnie -mruknął pod nosem -Ten debil, Antonio, ma zapasowe klucze do naszego domu... i lubi nas tak nawiedzać...Przepraszam cię za nich.
-J-już okay -zapewniłaś, uśmiechając się.
Feliciano się do Ciebie przytulił.
-Ve~, bella! -zawołał -Tak dooobrze mi się dzisiaj spało. To dzięki tobie.
-A tam, przecież tylko leżałam obok -zaśmiałaś się.
-Chyba musimy sobie częściej urządzać takie nocowanka -stwierdził.
-Może kiedyś jeszcze się uda -odparłaś.
-Właśnie... -wtrącił Antonio -Przyszliśmy tu głównie po to, żeby sprawdzić, jak tam się, dzieciaczki, trzymacie.
-Aha -potwierdził Gilbert -Bo wiecie... Spaliście obaj przytuleni do takiej pięknej Fräulein. Różne rzeczy mogły wam łazić po łbie.
-W rzeczy samej -zgodził się Francis, wychodząc z łazienki, już ubrany -Bo my to raczej byśmy taką okazję wykorzystali... Czyż nie, chłopcy?~
Jego dwaj przyjaciele przyznali mu rację, a zaraz potem Lovino oskarżył całą trójkę o bycie "starymi, bezwstydnymi zboczeńcami". Roześmiałaś się.
-Okay, rozumiem -stwierdziłaś -Czyli dodać do Listy Rzeczy, Których Absolutnie Mam Nie Robić nocowanie z wami, oczywiście zaraz po zapraszaniu Francisa do domu.
Twoje podsumowanie rozbawiło towarzystwo.
Potem zeszliście wszyscy na dół z zamiarem spożycia jakiegoś śniadania. Lovino chwycił pomidora i zaczął go jeść. Ty natomiast zrobiłaś sobie kanapkę. Po śniadaniu oświadczyłaś, że wrócisz już do siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/40290546-288-k118028.jpg)
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Buongiorno, ti amo! (Romano x reader PL)
Любовные романыFanfiction z Hetalii: Romano x reader PL Twoje życie ostatnio diametralnie się zmieniło. Poradzisz sobie w nowym otoczeniu? Odnajdziesz się? Zdobędziesz przyjaciół? Znajdziesz miłość? Świat teraz stoi dla Ciebie otworem!