chapter 5.

289 54 17
                                    

Czołgałem się do pokoju Tomoya z kopertą w ręku, dostaliśmy nasze przepustki do dalszej edukacji. Noga mnie cholernie bolała, w inny sposób nie dał bym rady do niego dotrzeć. Zapukałem delikatnie w dolną część jego drzwi.

- Stary.. gdy mówiłem, że masz się przyczołgać, to żartowałem. - powiedział Tomoya otwierając drzwi. - Właśnie miałem po Ciebie iść. - dodał wciągając mnie do pokoju.

- Otwierałeś swoją kopertę? - zapytałem podekscytowany.

- Nie, jeszcze nie. Czekałem na Ciebie. - odrzekł usadzając mnie na łóżku.

- No to co? Otwieramy! Trzyyy... - zacząłem.

- Dwaaa... - dodał Tomoya.

- JEDEEN! - po tym wyrazie nasze mózgi wydały komendy. Koperty zostały otwarte.


Uczeń pierwszego roku stódiów na uczelni Seirin*, Aya Shizuo.

Oficjalne testy magii. Uwagi:

Brak wszelkich uwag.

Ocena: POZYTYWNA (A).

Uczeń może kontynuować edukację.


Podpis: prof. Tetsuka Keiichi.


Gdy zobaczyłem ocenę profesora Keiichiego byłem zaskoczony. Wpatrywałem się w kartkę jak debil. Nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać ze szczęścia. Spojrzałem na Tomoya. Wyglądał... nieciekawie. Czyżby nie zdał testu? Zaniepokoiła mnie jego kwaśna mina. Sam też zastanawiałem się czy pytać, czy nie. Stwierdziłem, że nie byłbym zbyt dobrym przyjacielem, gdybym się nie zainteresował.


- Tomoya-chan? Coś się stało? - zapytałem. Jednak nie odpowiedział. Coś było naprawdę nie tak jak powinno. - Tomoya-chaan!

- Nie dostałem się... nie przeszedłem dalej. - odrzekł. Jego oczy zalane zostały falą czystych łez. Widziałem często jak płacze, jednak te łzy były zupełnie inne.

- Co Ty pieprzysz? - zapytałem zdziwiony. - Pokaż to. - dodałem zabierając mu kartkę.


Ocena: DOBRA (B)


- Hahaha! Ale Ciebie łatwo nabrać! Hahaah! - zaczął śmiać się białowłosy, wtedy dostał ostrego kopniaka w brzuch.

- Ty idioto! Już myślałem, że naprawdę nie zdałeś! - wydarłem się. - Weź Ty lepiej idź do szkoły aktorskiej, a nie pchasz się w magię..

- Shi-chaan... nie bądź zły na Tomoya. - dureń znowu się rozbeczał. Z kim ja się przyjaźnię?


~^^~


Po powrocie do pokoju znów siedziałem nad pudełeczkiem. Cała sytuacja była dla mnie cholernie męcząca. Męczę się z nim już tyle czasu i nadal nie posunąłem się nawet odrobinę do przodu.. Gdzie znaleźć mocne światło zimą?

Sam nie dam rady wytworzyć takiej energii, a Tomoya specjalizuje się w czymś zupełnie innym. Usiadłem na przeciwko okna na małym krzesełku. Patrzyłem na to co dzieje się na zewnątrz. Wszędzie leżał śnieg, zbliżały się święta. W niektórych oknach sklepów widać było już świąteczne lampki. Światełka były w najróżniejszych kolorach, niektóre migały, jeszcze inne przygasały potem znów się zapalały. Na drogach było pełno kałuż, w których odbijał się blask światełek. Wpatrywałem się w to dziwne zjawisko, i wtedy wpadłem na pewien bardzo ciekawy pomysł.


Niedaleko akademika płynie mała rzeczka Gang. Od wody światło odbija się bardzo dobrze. Gdyby tak wzmocnić dodatkowo odbijające się światło, może wtedy byłoby wystarczająco mocne, aby złamać blokadę?

Ubrałem się ciepło, chwyciłem pudełeczko i pognałem w stronę rzeczki. Pomijając fakt, że poruszałem się z prędkością ślimaka, dotarłem tam jeszcze przed zmierzchem. Słońce dawało ostatnie promienie, położyłem pudełeczko tam, gdzie największa ilość słońca padała na ziemię. Usiadłem nieopodal wpatrując się w wodę, potrzebowałem skupienia. Rozejrzałem się jeszcze, aby mieć pewność, że nikt mnie nie widzi. Jak narazie bezpiecznie.


Skierowałem blask w stronę pudełka, z czasem dodawałem corazto większą dawkę mocy, a wraz z nią wzrastała ilość światła. Ochronka zdawała sie nie odpuszczać, była jedynie bardziej widoczna. Zastanawiałem się, czy kiedyś doczekam momentu, w którym wreszcie zniknie. Cała ta sytuacja zdawała się być odrobinę męcząca, czułem, że niedługo stracę albo kontrolę nad sobą, albo siłę. Moje oczy znów przybrały czerwoną barwę, działo się to wtedy gdy zaczynałem się naprawdę, można powiedzieć, wczuwać. W końcu wkurzyłem się i zacząłem wykorzystywać swoją całą energie, co było dość niebezpieczne, gdyż przez ranę na nodze byłem odrobinę osłabiony. Mimo tego nie zamierzałem zrezygnować.


Nagle pojawił się oślepiający blask, przes jakieś 10 sekund nie byłem w stanie niczego zobaczyć. Jednak gdy moje oczy odzyskały ostrość, pozwoliły mi dostrzec leżące przede mną otwarte pudełeczko.


- Kuźwa... udało się. - powiedziałem sam do siebie.


*Seirin - nazwa liceum zapożyczona z anime 'Kuroko no Basuke'.




Mahō no kagi || ~Kodokuna Shōnen book two~Where stories live. Discover now