6

145 3 0
                                    

- Rozumiem. Mówienie o tym musiało być dla Ciebie naprawdę trudne. - powiedział John lekko uśmiechając się do mnie w celu pocieszenia.

- Kiedyś owszem. - powiedziałam odwzajemniając uśmiech. - Teraz przyzwyczaiłam się do tego, że nie ma ich oraz naszej przyjaźni i łatwiej mi się o tym mówi.

- Czy zgodziłabyś się jeśli by chcieli odnowić kontakt?

- Trudno mi powiedzieć... Myślę, że byłabym w stanie. Aczkolwiek zmieniłam się bardzo, więc podejrzewam, że oni też. Wiesz, nie wiem czy nadal byśmy mieli ten sam vibe. W końcu wszyscy dorośliśmy. Myślę, że nie byłoby tak jak kiedyś. Ale nie chowam do nich urazy. Już nie.

  - Rozumiem. - odpowiedział chłopak zamykając tablet. - To wszystkie pytania na dziś. Dziękuje za wszystko i za szczere odpowiedzi. Bardzo miło było cię w końcu gościć w moim studiu.

  - Oj przestań no. Kiedyś zaspałam, ale to się zdarzyło raz. - powiedziałam i machnęłam ręką. - Nie wypominaj mi tego do końca życia. Już wystarczy, że Matt to robi.

  - No dobra, już nie będę. - odpowiedział i zaśmiał się. - I jak było? Aż tak stresująco?

  - Nie no stres minął podczas wywiadu. Może trochę przy pytaniach o chłopaków czułam stres, ale jest okej.

  - Przepraszam jeszcze raz za te pytania. Nie wiedziałam, że to aż tak ciężka sprawa.

  - Na prawdę jest okej. W końcu kiedyś musiały paść te pytania. Wyszło info wiec trzeba je albo potwierdzić albo obalić. Przynajmniej mam to już za sobą. A u Ciebie to się czuje jak na ploteczkach a nie na wywiadzie.

  - Cieszę się, że to słyszę. Dziękujemy państwu za oglądanie naszego dzisiejszego wywiadu z Rose! Do zobaczenia! - powiedział chłopak, wiec zaczęłam machać w stronę kamery. Po chwili wstałam i biłam brawo dla każdego kto się przyczynił do tego żeby ten wywiad wyszedł. To już chyba mój klasyczek. Poplotkowałam jeszcze chwile z brunetem poza kamerami i wyszłam ze studio. Skierowałam się do swojego samochodu i jechałam w stronę domu. Dużo podczas tej drogi rozmyślałam na temat chłopaków. Wszystkie wspomnienia uderzyły ze zdwojoną siłą.
Chciałam zapomnieć o nich i o wszystkim. Udałoby się gdyby nie to głupie zdjęcie i nasi byli znajomi potwierdzający to wszystko. Miałam dużą ochotę wejść na ich social media i zobaczyć jak się mają lub nawet jak teraz wyglądają, ale wiedziałam, że nie mogę. Wiedziałam, że jeśli to zrobię to znów otworzę tą ranę, którą goje już od czterech lat. Podjechałam pod wieżowiec i zjechałam do parkingu. Podeszłam do pierwszej windy i wjechałam do holu po to żeby skierować się do kolejnej, która zawiezie mnie na moje piętro. Cały czas po mojej głowie latały wspomnienia związane z chłopakami. Weszłam do swojego apartamentu i pierwsze co zrobiłam to weszłam nalać sobie wody do wanny. Potrzebuję chwili odpoczynku i uspokojenia myśli. Chwyciłam za swoją satynową piżamę i zgarnęłam jeszcze świeczkę z komody. Dodałam różową sól do kąpieli oraz jakąś kule i poczekałam aż wszystko się rozpuści. Usiadłam w gorącej wodzie i czułam jak moje mięśnie się rozluźniają. Tego było mi potrzeba. W między czasie przez aplikację zamówiłam sobie swoje ulubione sushi bo nie miałam ochoty gotować. Kiedy woda zaczynała robić się chłodna, wyszłam z wanny i ubrałam się w piżamę. Zmyłam jeszcze makijaż i z łazienki zabrałam maseczkę w płachcie oraz płatki pod oczy. Ze wszystkim udałam się do salonu i odłożyłam rzeczy na stolik kawowy. Kierowałam się w stronę kuchni, ale usłyszałam dzwonek do drzwi, więc pobiegłam otworzyć i odebrałam swoje jedzenie. Wyjęłam moje ulubione czerwone wino z lodówki i ze wszystkim poszłam na kanapę przykrywając się miękkim kocykiem. Włączyłam "Pamiętnik" na Netflixie i zrobiłam jeszcze zdjęcie na instastory z podpisem "self care". Oczywiście na końcówce filmu się popłakałam, ale pomogło to uspokoić moje myśli... 



Słowa: 620

Old Friends... 5SOS | Ashton Irwin FF |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz