Rozdział 2

733 42 15
                                    

Doleciałem, przywitało mnie piękne słońce. Pan Korcz przyjechał po mnie na lotnisko, sama droga do pensjonatu była piękna. Widoki zapierały dech w piersiach, czułem że to był dobry wybór. Gdy dojechaliśmy na miejsce właściciel zdradził mi pewien sekret.

DF: Bartku, jest taka sprawa. O twojej pracy wiem tylko ja. Moja żona i wnuczka o niczym nie wiedzą. To ma być dla nich niespodzianka, dzieci będą trenowały za darmo. Oczywiście, Twoja wypłata jest aktualna. Postanowiłem zbudować ten basen dla dzieciaków z biednych rodzin, aby miały miejsce w którym nauczą się pływać oraz spędzą czas.

B: To bardzo szlachetne, pana żona oraz wnuczka muszą być wspaniałymi kobietami skoro to dla nich niespodzianka.

DF: O tak, są wspaniałe. Moja wnuczka ma cudowne serce, otwarte dla każdego. Chodź zaprowadzę Cię do Twojego pokoju.

B: Dziękuję!

Moim oczom ukazał się piękny duży pokój z widokiem na ogród. Wyszedłem na balkon i pomyślałem sobie "To Twój nowy dom i początek".

*Fausti

Wczoraj miałam mieć przymiarki, ale totalnie o nich zapomniałam. Przez to wszystko co się dzieje teraz wokół mnie nie mam czasu myśleć o ślubie. Babcia zaprosiła do nas swoją znajomą, która szyje moją suknię. Po wypiciu pysznej kawy zaczęłyśmy przymiarki.

BF: Kochanie, jak Ty pięknie wyglądasz! Anioł po prostu.

F: Babciu...

BF: Twoja figura idealnie współgra z suknią.

Znajoma: Zgadzam się, ostatnie użycie igły i jutro przyniosę Ci gotową suknię.

BF: Poczekaj chwilę, zawołam dziadka.

F: Haha, dobrze.

Do salonu wypełnionego świeżymi kwiatami, które wcześniej zdobiły ogród wszedł dziadek naszej bohaterki.

DF: Faustynka, wyglądasz jak księżniczka. Jesteś przepiękną kobietą.

F: Dziadku, z Twoich ust to największy komplement.

DF: Kochane, mam dla Was niespodziankę.

BF: O nie, Ty i te Twoje niespodzianki.

F: Mamy się bać ?

DF: Nieee! Będziecie zadowolone. Panie Bartoszu, proszę zejść do nas na dół.

*Bartek

Usłyszałem głos właściciela, pospiesznie udałem się na dół w salonie czekała na mnie nie mała niespodzianka.

B: Jes...

DF: Wszystko okej ? Panie Bartku ?

B: T-tak, tak! Przepraszam.

F: Pan Bartek jest tą niespodzianką ?

DF: Poniekąd.

BF: Marku, o co w tym wszystkim chodzi ?

DF: Pan Bartek będzie u nas pracował, zajął jeden z pokoi na górze.

F: Jako kto ?

DF: Instruktor pływania, będzie uczył dzieci z biednych rodzin pływać. W tajemnicy przed Wami w dolnej części działki wybudowałem basen, w sam raz do nauki. Dzieciaki nie tylko spędzą fajnie czas bez elektroniki, ale również nauczą się przydatnych rzeczy.

F: Naprawdę ? To cudowne. Jesteś najwspanialszą osobą na tym świecie.

BF: Zaimponowałeś mi, jestem z Ciebie dumna. Panie Bartku, witamy na pokładzie.

B: Miło mi!

BF: Mam wrażenie jakbym gdzieś już kiedyś Pana widziała.

B: Bardzo mi miło, natomiast to niemożliwe.

BF: No może.

Dziewczyna podeszła do niego i uścisnęła dłoń.

F: Cześć, jestem Faustyna natomiast wolę jak ktoś zwraca się do mnie Fausti. Jeżeli będziesz potrzebował pomocy, to śmiało wal jak w dym!

B: Dziękuję!

Bartek zaczął się intensywnie wpatrywać w Fausti.

F: Emm, wszystko okej ?

B: Tak tak, przepraszam. Może pójdę do siebie, Panie Marku prace zaczynamy jutro, prawda ?

DF: Dokładnie, wyśpij się i jutro ruszamy.

*Bartek

Gdy wchodziłem do góry po skrzypiących, starych schodach nie mogłem uwierzyć że moje największe marzenie się spełniło. Fausti moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa, która towarzyszyła mi również w okresie dorastania. Myślałem, że po tym co się wydarzyło już jej nigdy nie zobaczę. Widząc ją w sukni ślubnej zaczął mi się palić grunt pod nogami, stało się to czego bałem się najbardziej. Nie poznała mnie, w sumie jej się nie dziwię. Zmieniłem się, wyglądem kompletnie nie przypominam nastolatka, którego zapamiętała. Znów mogę być przy niej blisko, nie mogę w to uwierzyć.

*Fausti

Zdjęłam sukienkę i oddałam, aby była gotowa na jutro. Był już wieczór, więc po skończonej kolacji udałam się do swojej sypialni. Głowę zaprzątał mi ten chłopak, dziadek jest nieprzewidywalny. Bartek tak ma na imię wydaje się być całkiem sympatyczny, natomiast to imię ma również swoją ciemną stronę o której myślałam że już zapomniałam. Jutro podejmę kolejną nierówną walkę o tawernę, mam nadzieję że wyjdę zwycięsko.

* U dziadków

DF: Jak oceniasz Bartka ?

BF: Sympatyczny, młody człowiek. Wciąż mam wrażenie, że skądś go znam.

DF: Jutro podczas pracy może powie mi o sobie coś więcej.

BF: Dobry pomysł, będę miała wolną głowę.

DF: Dobranoc!

BF: Dobranoc.

Nad miasteczkiem zapadła noc.

Nieoczekiwane powroty!Where stories live. Discover now