Rozdział 3

682 47 17
                                    

Gdy wstałem nie mogłem po pierwsze wytrzymać, tak było gorąco a po drugie czekałem tylko aż zobaczę Fausti. Słyszałem jej kroki po schodach, skąd wiedziałem że to jej ? Po prostu wiedziałem. Uchyliłem lekko drzwi, z kuchni unosił się jej głos, mogłem go słuchać godzinami. Postanowiłem zejść na dół.

B: Dzień dobry!

F: O cześć, ale mnie przestraszyłeś.

B: Jesteś sama ?

F: Tak, babcia jest na zakupach a dziadek już zjadł i czeka na Ciebie.

B: To muszę się sprężać, czy to śniadanie dla mnie ?

F: Tak i dla mnie, dziadek zawsze coś znajdzie do roboty więc na spokojnie możesz zjeść.

B: Haha, dobrze. Siadamy ?

F: Tak, proszę. Smacznego!

B: A więc wychodzisz za mąż ?

F: Tak, jeszcze trochę czasu zostało.

B: Pewnie jesteś szczęśliwa, co ?

F: Niezbyt, zostałam ze wszystkim sama. Mój narzeczony wyjechał do Polski i wróci na sam ślub.

B: Przykro mi, pewnie masz dużo rzeczy na głowie.

F: Żeby tylko ten ślub, no nic nie ważne.

B: Taa, to może pójdę już do pana Marka.

F: Tak, tak leć.

Widziałem, że martwi się nie tylko ślubem. Znałem ją od podszewki, moja Fuga. Nie tracąc czasu szybkim krokiem ruszyłem w kierunku dziadka dziewczyny.

B: Dzień dobry!

DF: A dzień dobry! Wyspany ?

B: Powiedzmy, to co zaczynamy ?

DF: Pewnie.

Po kilku godzinach pracy postanowili zrobić sobie przerwę, upał doskwierał więc Bartek zdjął koszulkę. Fausti w tym czasie wpadła na pomysł, że zadzwoni do swojego narzeczonego. Dziadek postanowił wykorzystać ten czas i spełnić prośbę swojej żony.

F: Dziadku gdybyście mnie potrzebowali to jestem u siebie!

DF: Dobrze kochana.

F: Bartek, widzę że nasze temperatury dają o sobie znać.

Uśmiechnął się a Fausti pobiegła do domu.

DF: Bartku, opowiedz mi trochę o sobie.

Chłopak tak dobrze czuł się w towarzystwie mężczyzny, że zapomniał co chce powiedzieć a co zachować dla siebie.

B: Pochodzę z Kielc, mam 23 lata. Kiedyś miałem swój zespół, ale niestety pewne sprawy się skomplikowały.

DF: Bartek, syn Pawła i Renaty a wnuk Katarzyny. No tak Kubicki!

B: Poznał mnie pan, prawda ?

DF: Moja żona, w sumie nie wie że Ty to Ty ale coś podejrzewa.

B: Rozumiem, chce mnie pan zwolnić ?

DF: Bartek, co było to było. Skrzywdziłeś moją wnuczkę, nawet bardzo. Znam Cię od dzieciaka, co się z Tobą stało.

B: Panie Marku, to wszystko to był jeden wielki spisek. Ta sytuacja nie miała miejsca, chciałem to wyjaśnić Fausti ale ona wyjechała, zerwała kontakt i nie chciała mnie słuchać.

DF: Przeżyła to strasznie, byłeś jej najlepszym przyjacielem od dziecka. Dlatego tak się zawiesiłeś jak zobaczyłeś ją w sukni ślubnej ?

B: Tak, uderzyło mnie to. Ja ją nigdy nie przestałem kochać, od tego czasu z nikim się nie związałem, nie potrafię. Chcę tylko jej, zrobię wszystko aby ją odzyskać.

DF: Hmm, będę z Tobą szczery. Nie lubię tego Janka, jej narzeczonego. Widzę, że nie jest z nim szczęśliwa tylko leczy nim swoje złamane serce. Oni są kompletne różni i do siebie nie pasują, pomogę Ci zdobyć moją wnuczkę. Tylko ani słowa nikomu.

B: Dziękuję!

DF: W głębi duszy, zawsze wierzyłem w Twoją niewinność.

Mężczyzna wiedział, że nie może powiedzieć żonie kim jest Bartek. Postanowił przed nią grać.

*Fausti

Janek dostał od rodziców w prezencie pieniądze na budowę naszego domu, kwota spokojnie starczyłaby na wykup i remont tawerny. Według niego to co robię to głupota, trudno muszę zaryzykować, dzwonię.

F: Hejka, tęsknisz troszeczkę ?

J: Kochanie coś ważnego, bo jestem zajęty ?

F: Tak, w sumie tak. Zamykają tawernę, chcę ją wykupić i potrzebuję 300 tyś, euro.

J: Nie ma mowy, nie wydam pieniędzy na nasz dom na jakąś ruderę.

F: Ale Janek, to jest dla mnie bardzo ważne.

J: Powiedziałem nie! Myślałem, że coś ważnego. Fausti idź do normalnej pracy, bo z tego twojego śpiewania to nic nie będzie.

F: Jesteś okropny!

Rzuciła telefonem o łóżko i wybiegła do ogrodu, schowała się za drzewem. Zauważył to dziadek dziewczyny.

DF: Idź do niej, poradzę sobie.

Bartek ile sił w nogach pobiegł do dziewczyny.

B: Hej Fausti, wszystko w porządku ? Podniósł ją z ziemi.

F: Mój narzeczony, on mnie nie rozumie. Ciągle mnie neguje, nie wspiera. Jestem ze wszystkim sama.

Przytulił ją.

B: Nie jesteś, ja Ci pomogę zawsze. Pamiętaj!

F: Jesteś kochany, miałam kiedyś obok siebie taką osobę jak Ty wiesz. Również miał na imię Bartek, był moją bratnią duszą. Znaliśmy się od dzieciństwa, ale nie muszę o nim zapomnieć. Wychodzę za mąż.

*Bartek

Zrobiło mi się smutno, dalej ją to boli. Odprowadziłem ją do pokoju i jeszcze przed snem usiadłem na ławce przed domem, podszedł do mnie jej dziadek.

DF: Walka o nią nie będzie łatwa, ale sama droga będzie piękna.

B: Z nią zawsze wszystko było piękne.

DF: Wiem, wiem...

Poklepał go po ramieniu i wszedł do domu, swojej żonie skłamał odnośnie Bartka. Wiedział, że wszystko wygadałby Fausti i nici z planu. 

Nieoczekiwane powroty!حيث تعيش القصص. اكتشف الآن