— Z tej strony aspirant Szczepan Żałoda z Komendy Stołecznej. Z kim rozmawiam?
— Artur Nowacki — przedstawił się aktor zaskoczony tym, że w słuchawce usłyszał kogoś innego niż Karolinę. — Jestem jej kolegą z pracy. Czekamy tu na nią, bo za kwadrans ma zacząć się sztuka, w której Karolina i ja gramy główne role — szybko wyjaśnił sytuację.
— No to się państwo nie doczekacie, przykro mi — odparł policjant z wyraźnie wyczuwalną nutą współczucia w głosie.
— Jak to? Co się stało? — spytał Artur przerażony nie na żarty.
— Na razie mogę panu powiedzieć tylko tyle, że doszło do wypadku z udziałem pani Karoliny jako pieszego uczestnika ruchu oraz samochodu marki ford mondeo — odparł Żałoda, jakby właśnie odczytywał zdanie z policyjnego protokołu. — W tej chwili prowadzimy intensywne czynności w celu zbadania okoliczności tego zdarzenia.
— Czy Karolina... — zaczął Nowacki, lecz urwał wpół słowa, nie będąc w stanie wypowiedzieć tej strasznej myśli, jaka właśnie przyszła mu do głowy.
— Kiedy zabierała ją karetka, pani Karolina żyła, ale jej stan lekarze określili jako poważny. Przewieziono ją do Szpitala Praskiego. Jeśli ma pan możliwość przekazać tę informację komuś z jej rodziny...
— Rozumiem — przytaknął Artur, w lot pojmując, co policjant miał na myśli.
— I co? — spytał z przestrachem w głosie reżyser, kiedy tylko Nowacki zakończył rozmowę. — Albo nie, nic nie mów — zmienił zdanie. — Chodźmy od razu do dyrektora.
— Popieram — zgodził się Nowacki, który właśnie miał zamiar to zaproponować. Ze względu na to, że do planowanego rozpoczęcia premiery pozostał niespełna kwadrans, nie było czasu na zabawę w głuchy telefon. Należało od razu przedyskutować problem z szefem teatru i podjąć trudną, ale prawdopodobnie jedyną możliwą decyzję o odwołaniu spektaklu.
— Mamy wiadomości o Karolinie — jako pierwszy odezwał się reżyser, kiedy tylko razem z Arturem przekroczyli próg gabinetu dyrektora.
— Nareszcie! — wykrzyknął mężczyzna, od razu podrywając się z zajmowanego miejsca. — Kiedy będzie? — spytał z nadzieją w głosie spoglądając to na Nowackiego, to na reżysera.
— Na pewno nie dzisiaj — powiedział Artur bez owijania w bawełnę. — Miała poważny wypadek i w ciężkim stanie została przewieziona do szpitala.
— O, Boże! — jęknęli równocześnie dyrektor i reżyser.
— Jej rodzina najprawdopodobniej jeszcze nic nie wie, więc jeśli mamy możliwość ich zawiadomić, to...
— Tak, tak, oczywiście — wszedł mu w słowo dyrektor. — Co za nieszczęście! Przecież to katastrofa! — załamał się, łapiąc się za głowę.
— Na coś takiego żaden moment nie jest dobry, ale... czemu to się stało akurat teraz, kiedy Janina wyjechała i to właśnie Karolina miała ją zastąpić? — wtórował mu reżyser, a głos z każdym wypowiedzianym słowem drżał mu coraz mocniej. — W piętnaście minut nie ściągniemy jej z Przemyśla nawet odrzutowcem. A nie mamy nikogo trzeciego w odwodzie.
— A szkoda — westchnął smutno dyrektor. — Musimy odwołać premierę, nie ma innego wyjścia.
— A może jednak nie? — wtrącił się Artur, gdyż właśnie zaświtała mu w głowie pewna myśl.
— To nie czas na żarty — bąknął reżyser, spoglądając na Nowackiego jak na człowieka niespełna rozumu. — Premiera bez odtwórczyni głównej roli kobiecej?
YOU ARE READING
A gdyby tak - sezon 1
FanfictionSezon 1 A gdyby tak... wypadki w serialu od początku potoczyły się inaczej? Zapraszam do zapoznania się z alternatywną wersją pierwszej serii Pomysł narodził się wkrótce po zakończeniu serialu, ale dopiero wiadomość o planowanej kontynuacji okazała...