Regulus BlackPatrzyłem się w swoje odbicie i chciało mi się wymiotować. Wyglądałem koszmarnie. Zawsze tak wyglądam. Ale dzisiaj chyba jeszcze gorzej. Moja zwykle blada cera jest jeszcze bardziej blada. Wory pod oczami są bardziej widoczne, a moje oczy przekrwione i podkrążone. No i jak tu dobrze wyglądać?
Czemu nie mogłem być taki jak mój brat? On nawet się starać nie musi i wygląda jak milion dolarów.
Nie mogąc dłużej na siebie patrzeć, odwróciłem wzrok i zacząłem zastanawiać się czy wszystko spakowałem.
W tym roku zaczynałem 5 rok w Hogwarcie. Nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Coraz mniej lat zostało mi w Hogwarcie, a kocham to miejsce. Miejsce, nie ludzi.
W pewnym momencie Syriusz wpadł do mojego pokoju i powiedział mi, żebym już schodził.
Moja relacja z nim była do dupy. Syriusz mnie nie nawiedził. Ja go nie nienawidziłem. Nie potrafiłem. Był moim starszym bratem, choć czasem mam ochotę go zabić. Jednak jest mi najbliższy z rodziny. O ile mogę to tak nazywać.
Zmniejszyłem swoje bagaże i schowałem to kieszeni. Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół, gdzie czekała na mnie moja kochana rodzinka. Matka i ojciec w salonie, a Syriusz jadł tosta w jadalni.
- Regulusie, proszę podejdź - usłyszałem ten okropny głos matki.
Na jej rozkaz udałem się do nich i stanąłem na przeciwko.
- Mamy ci coś do powiedzenia - przerwała na chwilę - Pod koniec semestru odbędzie się spotkanie z Czarnym Panem. Masz się na nie udać, jeżeli się mu spodobasz, dostaniesz mroczny znak już w marcu - powiedziała matka, a mnie zamurowało. Co?! Nie ma mowy!
- Matko! Proszę, ja nie chcę! Nie chcę byś smierciożercą! Przecież jestem na to za słaby!
- Jak śmiesz mi się sprzeciwiać - Matka wstała zła i wycelowała we mnie różdżką - Crucio! - krzyknęła, a z jej różdżki wydobył się czerwony strumień, który we mnie trafił i powalił na ziemię. Krzyknąłem z bólu, który rozlał się po całym moim ciele. Próbowałem podnieś głowę i zobaczyłem matkę stojąca nade mną, ze swoją kamienną twarzą.
- Masz rację Regulusie jesteś do niczego. Słaby, głupi i niewystarczający. Nawet nie umiesz dobrze wyglądać. Jednak może na coś się przydasz. Nie ma nie. Będzie tak jak mówię. Masz jeszcze coś do powiedzenia?
Mimo bólu zdobyłem się na odwagę i wysyczałem.
- Nienawidzę cię - powiedziałem ledwo słyszalnym szeptem, ale tak żeby usłyszała. Zaraz tego pożałowałem.
- Crucio! - drugi raz z rzędu. Bolało bardziej. Nie mogłem się ruszyć. Piszczało mi w głowie i czułem krew, która zbierała się w moich ustach - Jeszcze coś? - zapytała i widząc, że nie jestem w stanie się poruszyć, wyszła z salonu, a za nią poszedł ojciec.
Kątem oka widziałem, że Syriusz przygląda się całej tej sytuacji z jadalni, ale nic nie zrobił. Kiedy wyszli, wrócił do jedzenia.
Próbowałem się poruszyć .Mimo że ból był przerażający, podpierając się ściany wstałem i od razu udałem się do toalety.
Klęknąłem i zwróciłem w sumie to nic, tylko samą kawę, którą dzisiaj piłem.
Skutkiem Crucio, jest najczęściej drżenie rąk, bóle głowy i mięśni. Przynajmniej ja tak mam. A teraz jeszcze duble wersja.
Ledwo trzymając się na nogach, wyszedłem z łazienki i podszedłem do Syriusza, który czekał na mnie w salonie. Bez słowa położyłem rękę na jego ramieniu i zaraz poczułem, że odrywamy się od podłogi, a po chwili znowu stoimy, tylko na peronie. Syriusz nawet na mnie nie spojrzał tylko poleciał do swoich przyjaciół.
Ja wszedłem do pociągu i zająłem wolny przedział. Wykończony i obolały opadłem na siedzenia i położyłem się na nich. Wiem, że nie zasnę, ale muszę chociaż poleżeć.
// Siemka!!! Pierwszy rozdział jest krótki, ale następne będą dłuższe. Obiecuję. Dajcie znać czy wam się podoba. Do zobaczenia w następnym rozdziale ❤️
CZYTASZ
Krwista Czerń I Słoneczna Biel
Teen FictionOpowieść o młodszym z braci Blacków. Regulus Arcturus Black. Uważany za idealnego syna, okropnego brata i złego człowieka, ale jaki Regulus był naprawdę? Zepsuty mały chłopiec, który pogubił się w swoim życiu. Wierzył we wszystko co mówili mu...