9.

113 8 2
                                    

    Regulus Black

     To może trochę się cofniemy. Dlaczego? Co się stało? Sam w sumie nie wiem.

      Bardzo wcześnie rano udałem się na wieżę astronomiczną, żeby jak zwykle zapalić papierosa. Podczas palenia 3, wyczułem czyjąś obecność. Odwróciłem się i zamarłem. Przede mną stała Walburga Black, we własnej osobie.

- Mama?

- Regulusie. Bardzo nas zawiodłeś. Wiem o wszystkim - Przeszły mnie dreszcze. Jej ton i zdania, które wypowiadała nie wróżyły nic dobrego.

- Prze.... przepraszam - Bałem się. Strasznie się bałem.

- Twoje zachowanie jest karygodne. Jesteś taki jak twój brat. Zdrajcą i oszustem, a teraz poniesiesz za to konsekwencje - Wyciągnęła różdżkę i skierowała ją w moją stronę. Otworzyłem szeroko oczy z przerażenia - Crucio! - Wylądowałem na twardych płytkach i krzyknąłem z bólu - Jesteś nic nie wartym gówniarzem! Crucio! - Krzyknąłem jeszcze głośniej. Ból był niewyobrażalny - Bez użytecznym - Crucio - Nie wychowanym - Crucio - Niewdzięcznym - Crucio - Śmieciem - Crucio - Nie myśl sobie, że to koniec. To dopiero początek, tego co cię czeka - Crucio.

     Potem Walburga zniknęła, a ja leżałem nie przytomny. Poczułem jedynie krew na swoim brzuchu i przedramionach, ale bólu nie czułem. Było tak jakbym umarł. W sumie tak myślałem. Myślałem że wreszcie umarłem. Że koniec tego pojebanego życia.

      Ale nie. Oczywiście, że nie.

     Poczułem, że ktoś trzyma mnie za rękę, więc ją uścisnęłem i podniosłem powieki. Okazało się że trzymam rękę Jamesa i Syriusza. W pokoju znajdowali się wszyscy huncwoci, Evan, Barty i Pandora.

- James? - zapytałem słabo. Chłopak miał łzy w oczach, podobnie jak reszta.

- Regulus... wreszcie się obudziłeś - James powiedział smutnym głosem. Po moich policzkach zaczęły lecieć łzy.

- Przepraszam...tak bardzo przepraszam - zacząłem płakać i dostałem ataku paniki.

- Hej, hej, hej, nie przepraszaj. Nie masz za co - powiedział do mnie Syriusz, lecz zignorowałem go. Zacząłem się trząść i jeszcze bardziej płakać.

- Przepraszam, przepraszam, przepraszam - powtarzałem w kółko to słowo.

- Hej Reggie - zaczęła Pandora. Jak jedna z niewielu nie wybuchła jeszcze płaczem - Spójrz na mnie - spojrzałem na nią - Wdech i wydech. Skup się dobrze? Wdech i wydech - Próbowałem robić co mówiła.

      Po chwili było lepiej, a ja nie mając już siły zasnąłem. Nie wiem ile spałem, ale obudziłem się o 5 rano. Zauważyłem, że nie było prawie nikogo. Jedyny kto ze mną został to James, który trzymał moją rękę. Spał on na pewnie niewygodnym krześle. Przejrzałem mu się dokładnie.

        Cerę miał delikatnie bladą. Miał niewielkie worki pod oczami, a jego okulary spadły mu na nos. Włosy miał potargane, co czyniło go jeszcze bardziej atrakcyjnym.

         Nagle otworzył oczy, a ja odwróciłem wzrok.

- Regulus? - zaczął - Dlaczego nie śpisz? Jest 5 rano. Spałeś tylko 3 godziny - mówił zmartwiony.

- Mogę zapytać cię o to samo.

- Ale to nie ja wczoraj prawie umarłem - powiedział.

     Nie odpowiedziałem, tylko wzruszyłem ramionami. James westchnął.

- Dobra, a powiesz mi chociaż co się stało? - zapytał zmartwiony. Wiedziałem, że kiedyś zada to pytanie.

Nie odpowiedziałem od razu. Było to cholernie trudne.

- Bo... Gdy poszedłem na wieżę astronomiczną by zapalić, kogoś spotkałem - Przerwałem.

- Kogo? - dopytywał.

- ... Moją... matkę - Gdy to powiedziałem, spojrzałem na Jamesa. Był w totalnym szoku.

- Ttwoja matka ci to zrobiła ? - Zapytał zaskoczony, a ja tylko pokiwałem głową. James przytulił mnie mocno, co odwzajemnilem - Dlaczego? Dlaczego?

- Pierdy, pierdy i takie tam. Walburga Black częstuje swoim zaklęciem, za nie zawiązanie buta, więc w sumie nie wiadomo o co jej dokładnie chodziło - Powiedziałem, trochę żartobliwe. James delikatnie się uśmiechnął - Kiedy mogę stąd wyjść? Mam już dosyć tego miejsca.

- Regulus - Zaczął ostrożnie - Trochę tu posiedzisz. Plus jeszcze Pani Pomfry chce zapisać cię do psychologa - Na te słowa zamarłem. Ddo psychologa? Dlaczego? Jestem aż taki słaby? Jestem pewien, że jak matka się dowie, znowu się tu z dupy pojawi i zacznie robić te swoje czary mary.

- Nie ma mowy, nie chcę mieć żadnego psychologa. Wszystko jest okej.

- Regulusie nie jest okej. Nie okłamiesz mnie. W szpitalu zostajesz przez 2 tygodnie i przez ten czas jak na razie będziesz miał psychologa. Przykro mi, ale to zostało już ustalone.

      Spojrzałem na niego trochę zły. Nie powiedziałem nic tylko odwróciłem się od niego i obrażony jak dziecko, nie odzywałem się.

      James westchnął, ale poczułem, że się uśmiechał.

- Regulus, nie obrażaj się na mnie - powiedział James, śmiejąc się - Tak będzie lepiej. Ufasz mi?

       Powoli się do niego odwróciłem i kiwnąłem głową. James triumfalnie się uśmiechnął.

       Nagle drzwi się otworzyły i weszła Pani Pomfry.

- Już nie śpisz. To dobrze, muszę zrobić parę badań. Potter znikasz.

        James się oburzył.

- Nie mam mowy - skrzyżował ręce na piersi.

- Potter muszę zrobić mu badania, poza tym wyglądasz jak siedem nieszczęść. Idź odpocznij i przyjdź po śniadaniu. Weź dla niego porządną porcję jedzenia - James westchnął i w końcu kiwną głową. Spojrzał na mnie, posłaliśmy sobie małe uśmiechu i wyszedł.

- Ile można - powiedziała Pomfry, a Regulus uśmiechnął się rozbawiony - Zawsze trzeba go siła wyrzucać. Jak się czegoś uczepi, to się już nie odczepi.

Zaśmiałem się, na co Pomfry posłała mi ciepły uśmiech.

- A tym mój drogi, musisz wziąć się w garść, bo się wykończysz. Zrozumiano? - kiwnąłem niepewnie głową - No, a jak mi nie zjesz wszystkiego co Potter ci przyniesie, do sama ci wepchnę jedzenie siłą - Znowu się zaśmiałem, ale tym razem trochę przerażony.

     Kiedy skończyła mnie badać, stwierdziłem, że chce mi się spać i spróbowałem ponownie zasnąć. I się udało.

     Nie miałem żadnych koszmarów. Nic. Zero. Tylko jedne obraz. James.

     Boże to już jest chyba obsesja.

// Witam. W końcu udało mi się dokończyć następny rozdział. Przepraszam że długo nic nie było, ale nie chciało mi się i zaczynałam kolejne inne, których też nie skończyłam 🤓. Mimo że ten fanfick nie jest tym, którym się zachwycam, spróbuję go dalej rozwijać, bo jest najpopularniejszy xd.

W każdym razie miłego dnia/nocy, a ja idę pisać następny. ❤️

    

     

Vous avez atteint le dernier des chapitres publiés.

⏰ Dernière mise à jour : Jan 28 ⏰

Ajoutez cette histoire à votre Bibliothèque pour être informé des nouveaux chapitres !

Krwista Czerń I Słoneczna BielOù les histoires vivent. Découvrez maintenant