4.

158 11 5
                                    

James Potter

Nie wiem co mnie natchnęło, ale usiadłem na przeciwko Regulusa i zacząłem jeść swoją kanapkę.

- Em, hej? - powiedział zaskoczony Regulus.

Zapytałem się jak tam pierwsza noc i to tyle. Było strasznie niezręcznie. Czułem na swoich plecach parę oczu gapiący się na nas.

Na szczęście uratowali nas przyjaciele Regulusa.

- No, no. Siema Potter - powiedział Evan Rosier.

- Siema Evan, hej Barty - odpowiedziałem. Oboje usiedli po obu stronach Regulusa i zaczęli jeść swoje tosty.

Oczywiście Regulus nic nie jadł. Pił tą swoją czarną kawę. Podczas jedzenia przyglądałem mu się uważnie.

Jego blada cera, była jeszcze bledsza niż zazwyczaj, o ile to możliwe. Widać było wory pod oczami przykryte podkładem. Jego oczy były jeszcze bardziej przekrwione i podkrążone niż wczoraj. A ja myślałem, że jego wczorajszy wygląd był przerażający. Jednak dzisiaj przeszedł samego siebie.

Kiedy zjadłem, pożegnałem się z nimi i ruszyłem do swoich przyjaciół. Nie zdążyłem nawet usiąść gdy Syriusz zaczął się na mnie drżeć.

- Co ty wyprawiasz Rogacz!! - zaczął krzyczeć tak głośno, że cała sala się na nas gapiła. W tym Regulus - Czemu gadałeś z tym zdrajcą!?

- Nie twoja sprawa i nie nazywaj go tak - odpowiedziałem spokojnie.

- Nie moja sprawa? Nie widzisz, że on tobą manipuluje? Chcę cię od nas odciągnąć! To jest zwykły oszust! - zaczął jeszcze głośniej.

- Syriusz uspokój się!!! Do niczego mnie nie zmusza! To ja do niego podchodzę, bo się o niego martwię!!!

- To nie jest twoje zadanie!!! I czym tu się martwić!?

- Jeżeli nikogo innego to nie interesuje, to jednak moje !!! - krzyknąłem.

- Ale niby czym się martwisz?! To zwykły smierciożerca! Oszust i zdrajc! Dam sobie głowę uciąć, że tylko z tobą pogrywa!!!

- Syriusz jak... - nie zdobyłem dokończyć. Usłyszałem jak ktoś wybiega z sali i zatrzaskuje drzwi. Tym kimś był Regulus. No tak. Siedział tam i wszystko słyszał. Wszyscy słyszeli i patrzyli się na nas jak na szaleńców.

- Pierdol się Syriusz - powiedziałem i szybko pobiegłem za Regulusem.

- A ty dokąd Lunatyk?! - krzyknął Syriusz.

- Też chcę się dowiedzieć czy wszystko z nim w porządku - odpowiedział spokojnie Remus i wybiegł za mną.

- Gdzie on mógł pobiec? - zapytałem.

- Może do dormitorium albo na wieżę astronomiczną?

- To chodźmy najpierw na wieżę, jest bliżej.

Remus przytaknął i biegiem ruszyliśmy na wieżę. Kiedy byliśmy już na szczycie, wpadliśmy jak oparzeni.
Był tam. Siedział skulony przy barierkach i cały się trząsł. Kątem oka zauważyłem, jak z jego oczu spływały łzy.

- Regulus? - zacząłem. Na mój głos wzdrygnął się i spojrzał na mnie. Jego widok złamał mi serce. Jego przekrwione i podkrążone oczy były przepełnione łzami, które leciały strumieniem z jego policzków.

- Przepraszam...ja - zaczął, ale zaciął się w pewnym momencie. Spojrzał na mnie i zauważyłem, że w jego oczach jest pustka. Dosłownie kilka sekund później, a Regulus walnął by głową o posadzkę. Na szczęście złapałem go w porę i położyłem jego głowę na moich kolanach.

Krwista Czerń I Słoneczna BielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz