Beatrice
Ciężko mi było wybrać kolejny kraj. Myślałam nad Wiedniem, Budapesztem i Paryżem. Postanowiłam, że teraz postawię na opcję numer dwa, na trzy w następnej kolejności, a opcję pierwszą obczaję po powrocie ze Stanów, jeśli w ogóle uda mi się tam dolecieć.
Węgry wydają się ciekawe. Budapeszt jest śliczny i chyba nieco żałuję, że zostaję tu na jedną noc. Nie mogę jednak za długo przebywać w jednym kraju, jeśli chcę poczuć odrobinę wolności.
Po kilku godzinach zwiedzania miasta, postanawiam udać się do hali targowej. Central Market Hall ma coś w sobie. Choć miejsce nie jest najpiękniejsze na świecie, czuję się tu dobrze. Panuje klimat.
Kupuję ostrą i wędzoną paprykę, truskawki, maliny i mandarynki. Wszystko pięknie pachnie. Kawałek dalej zakupuję również butelkę wody, którą od razu odkręcam i pociągam z niej spory łyk.
Wychodzę przed budynek i biorę głęboki wdech, lekko się uśmiechając. Mogę żyć normalnie. Trochę, ale jednak. Nie czuję na sobie oceniających spojrzeń, nie widzę fałszywych osób. A przynajmniej nie wiem o tym. Nie chcę.
Z prawej strony dobiega do mnie dziewczęcy pisk. Zasłaniam uszy dłońmi, krzywiąc się z niezadowolenia.
T r a g e d i a.
Po chwili pojawia się przede mną dziewczynka z fioletowym misiem pod pachą. Pluszak zamiast guzików ma oczy, a na brzuszku wyszyte serduszko. Dziewczynka ma rude włosy, zielone oczy i szeroki uśmiech. W oczach błyszczy delikatna nieśmiałość, choć mała wygląda na przyjazną.
Pytanie jest jedno – co ona tu robi?
– Jestem River – wystawia rączkę.
– Oh... – ściskam jej drobną dłoń. – Beatrice. Gdzie masz mamę?
– Poszła zrobić małe zakupy, a ja nie chciałam iść z nią. Zauważyłam pa... ciebie, jesteś bardzo ładna, Beatrice!
No popatrz. Tylko wyjdę na ulicę, a już mam nowych fanów.
– Mam mamusi telefon. Możemy zrobić sobie zdjęcie? Chciałam cię zapamiętać!
Cała promienieje. Wyciąga z kieszeni ogrodniczek smartfon i odpala aparat.
– Jasne, że tak, River. Ciekawe imię, mała – kucam obok dziewczynki. – Ile masz lat?
– Za dwa miesiące skończę osiem. A moje imię jest fajne, tak. Moja prababcia miała tak na imię, pochodziła z Kanady. Zmarła jedenaście lat temu. To trochę przykre, ale tata mi powiedział, że zrobiła miejsce innemu człowiekowi.
– Każdy kiedyś odejdzie, River.
Mała wzdycha, w następnej kolejności wydymając usta.
– Straciłaś kogoś? – dotyka mojego ramienia. – Tęsknisz?
– Wiele znanych mi osób odeszło. Kilka lat temu mama, a nie tak dawno tata. Czy tęsknię? Tak, River. Ale nie jakoś bardzo. Bardziej...
Czuję się obca?
– Hm?
– Tata był chory, jednak nie odszedł sam.
– Ojej...
Zabił go człowiek, który wsunął mi na palec obrączkę.
Zdradził mnie.
– To nic, River, taka kolej rzeczy – uśmiecham się nieco. – Strzelamy fotę?
Rudowłosa natomiast odzyskuje zachwyt.
Kładzie głowę na moim ramieniu i zaczyna robić zdjęcia. Koniec końców jest ich około pięćdziesięciu. Zrobiłyśmy nawet głupie miny, a ludzie patrzyli na nas różnie.
– Jesteś bardzo miła i fajna, Beatrice.
Gdy chowa urządzenie, ja na nią zerkam podejrzanie.
– Tak myślisz?
Chichocze.
– Jestem pewna, Beatrice. I piękna. Ładny odcień skóry i włosy. Też bym chciała takie mieć. Są naturalne?
– Jestem Włoszką, dostałam to w genach – tłumaczę.
– Wooow. Rodzice mi obiecali wyjazd do Wenecji! Może jeszcze się kiedyś spotkamy!
– Spotykamy różnych ludzi na swojej drodze. Może kiedyś, River.
![](https://img.wattpad.com/cover/322605503-288-k359556.jpg)
VOUS LISEZ
NEW MAFIA DON
Roman d'amourSycylia jest cudownym miejscem we Włoszech. Jest to wyspa na Morzu Śródziemnym, piękna i skryta. Rodziny Moretti i Toricielli coś o tym wiedzą. Zresztą... jak większa część świata. Mafia działa tam od lat, jest to dla niej istny raj - ciepły, z cudo...