•6

27 4 6
                                    

Yoongi;

W zasadzie to wciąż mi obca dziewczyna, wywołała u mnie pewne uczucie, którego o dziwo nie byłem w stanie opanować. Będę szczery, wiele fanek, które napotaklem w całej mojej karierze były cholernie podniecające, ale ona? Nie mogłem przestać o niej myśleć gdy wróciłem z pomostu do domku. Była taka odważna i miała w sobie to coś. Ten blask, który zauważyłem w jej oczach gdy się spotkaliśmy, wywołał mały uśmiech na mojej twarzy.
Źle zaczęliśmy, czułem się jak ostatni debil ponieważ nie wiedziałem nawet co się ze mną dzieje. Nigdy nie dałem sobie wypuści ostrego charakteru poza linie komfortu, lecz ona bez probelmu ją przerwała. Jakby była kluczem od mojego zamka.
Gdy zobaczyłem ją na otwarciu, Cholera, stanął mi. Tamta chłopczyca, którą spotkałem na pomoście nie wyglądała jak ta kobieta w seksownej sukience i makijażu. Przerażał mnie fakt, że ona tak bardzo trafiała w moje czułe punkty. Nie mogłem tego tak pozostawić, musiałem z nią znów porozmawiać. Czułem potrzebę aby znów oberwać za swoje bezczelne gatki.
Rozmowa, której nie chciała kontynuować nie sprawiła, że się poddałem. Wręcz mnie zmotywowała. A piwo, które wcisnęła mi pomiędzy dłonie i bordowa, wręcz brązowa pomadka odciśnięta wokół otworu, wstawiły mnie jak niewyżytego nastolatka. Nawet gdy odchodziła pokazując mi "fuck'a" zaśmiałem się sam do siebie jak ostatni głupek. Poczułem się jak zbok gdy sam przyłapałem się na wpatrywaniu się w jej piękny tyłek. Moja wyobraźnia popłynęła za daleko obrazując mi ją w łóżku, nagą, na pieska. Czułem jak krew natychmiastowo spływa mi do przyrodzenia, mało brakowało abym znów pozostał stracony z twardym członkiem.
Odpuszczając sobie chore fanfazjowanie, pobiegłem za nią. Z niewiadomych przyczyn postanowiła pójść do lasu. Mimo wysokich butów na korku, ledwo za nadążałam.

Wiadome, że nie obeszło by się bez dogryzania. Oboje mamy mocne charaktery, być może dlatego właśnie tak mnie do niej ciągnie. Zauważyłem jak ją ploszę każdym, kolejnym ruchem z mojej strony. Zaczęła oddalać się ode mnie jak mała, zagubiona sarenka a ja bezmyślnie zacząłem za nią podążać. W końcu na naszej drodze pojawiła się przeszkoda, zatrzymało nas drzewo.
Jak już wspomniałem, ta dziewczyna rozbudziła moje bezwzględne "ja".
Coś mnie pokusiło aby ją dotknąć, czułem się jakby to wszystko byłoby moim wymysłem. Chciałem przekonać się samemu. Dotknąć ją, poczuć, usłyszeć raz jeszcze.
Robin, próbowała nie tracić kontroli i grać niedostępną lecz moja bliskość, strącała ją z torów.
Krew się we mnie zagotowała gdy poczułem jej perfumy. Ostre i mocne jak jej charakter, wyczuwałem duszącą różę, jak jej drażniące zachowanie ale i świeżą miętę, która zapachem odpowiadała jej pięknym, zielonym oczom i w mojej wyobraźni jej delikatnej osobowości.
Uwierzcie mi, że druga dłoń, która była wolna, nieświadomie znalazłam się na jej talii. Jak w transie zaczęła sama prowadzić się po jej ciele. Aż pokusa mnie złapała w swe sidła i wsunąłem palec pod sukienkę. Z jej ust padło słodkie westchniecie będące miodem na moje uszy.
Podążając dalej, natrafiałem co kawałem na materiał jej kabaretek, zatrzymując się co kawałek, malowałem małe kółeczka na jej delikatnej skórze. Zahaczając drażniąco o jej wystającą kość, podążyłem w delikatniejszy strefy jakbym znał jej ciało na pamięć i wiedział dokładnie gdzie podążać palcami. Nie mogłem już tak dłużej, pociągnąłem nieco jej sukienkę odkrywają dolne partie. Pragnąłem jej jakby była zakazanym owocem.

-Kurwa. Ty nie masz majtek- Zaklnąłem nie wierząc w to co widzę. Spojrzałem na nią oczekując logicznego wyjaśnienia. Jedyne co uzyskałem to nieco rozchylone wargi, rozszerzone oczy i rumieniec, który pokrył jej całą twarz w ułamku sekundy.
Nie potrafiłem już myśleć racjonalnie, sam byłem trochę pijany a na dodatek ona doprowadzała mnie do takiego stanu. Znów poczułem jak twardnieje. Unosząc dłoń na wysokość jej ust, załączyłem dwa palce. -Ssij-

Mrużąc oczy przysunęła się bliżej, słuchając mojego polecenia, włożyła do buzi palce. Oba ledwie co mieściły się w jej słodkich usteczkach gdy próbował je nawilżyć, darowałem jej męki nad tą błachostką. Czułem w kościach, że jest już i tak wystarczająco mokra abym bez problemu w nią wszedł. Z resztą sam się właśnie przekonałem. Gdy moja dłoń zatopiła się pomiędzy jej udami, wsunąłem w nią oba palce. Była tak mokra i ciasna, że wcześniejsze nawilżanie było jedynie aktem seksualnym, dającym mi przyjemność poprzez oglądanie tego.

-Cholera, ale ty jesteś ciasna- Powiedziałem przyspieszając ruchy. Nie mogłem przestać wpatrywać się w jej pękną buźkę gdy pieprzyłem ją palcami. Robin nawet nie próbowała się powstrzymać od wydawania z siebie słodkich jęków z przyjemności. Gdy tylko czułem jak zaciska swoje ścinki wokół moich palców, wyobrażałem sobie tylko, że zatapiam w niej mojego członka. Kurwa, ona jest stworzona dla mnie.
Doprowadzałem ją do takieho stanu, że ledwo utrzymywała się na nogach. Drżała nie hamując się od wzdychania i wypowiadania mojego imienia w rozpaczy. Sam czułem jak zbliża się do orgazmu więc przyśpieszyłem. Opadła sztywno na moje ramiona, po czym stała się jak ciecz. Bezsilnie uwiesiła się na mojej szyi, a gdy wsunąłem z niej palce, wzdrygnęa się mrucząc coś pod nosem. Przykładając ją spowrotem do drzewa, wtopiłem się w jej oczy po czym specjalnie oblizałem palce, które jeszcze przed sekundą były głęboko w niej.

-Mogę cię zjadać codziennie- Zaśmiałem się czując w ustach słodki posmak, Robin.

***

K-camp | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz