Enemies to lovers ~ Krzysiu Skinnyqueen & Mateusz Papryka

rozdział I

     Był trzydziesty pierwszy sierpnia, Mateusz nie wiedział jeszcze co go czeka w nowej szkole, mieszanka ekscytacji i strachu objęła jego umysł. Przyjechał pod jego przyszłe liceum, to tutaj będzie spędzał większość jego dni przez następne 4 lata. Na wejściu zobaczył parę nieznanych mu ludzi, nikt specjalnie nie wpadał mu w oko.

    Przechodząc przez korytarz wpatrywał się w pięknie ozdobione korytarze, gdy nagle przypadkiem w głębokim zamyśleniu wpadł na wysokiego chudego bruneta o bujnych lokach.

  -  Przepraszam  -  wymamrotał nieśmiale, jednak wszelkie słowa zgubily miejsce w jego gardle, gdy zobaczył piękne ciemne otoczone brązowa tęczówką lśniące w słońcu śliczne oczy.

-Patrz gdzie chodzisz!-krzyknął tajemniczy chłopak, na to rudawy blondyn nie odpowiedział nic, jedynie pokiwał głową.

Chłopcy poszli na wielką aule, okazało się, że ten mężczyzna ma na imię Krzysztof i jest ważną częścią samorządu szkolnego, to z nimi mieli omówić szczegóły rozpoczęcia szkoły. Mateusz mimo tego że nie mógł odmówić Krzysiowi ślicznej buźki to nie dogadali się w ogóle, odkąd mieli szanse się poznać tylko się sprzeczali, mieli dwie różne wizje świata, jak ogień i woda, jak światło i ciemność, jak kot i pies, jak anioł i diabeł.

Przez pierwsze miesiące roku szkolnego  Mateusz wspaniale zaadaptował się do otoczenia. Wszyscy byli dla niego tacy mili, właściwie była tylko jedna osoba, której nie trawił, Krzyś pierdolony Skinnyqueen, a sytuacja się stawała tylko gorsza, gdyż Mati zaczął spędzać coraz więcej czasu, kręcąc się i załatwiając sprawy szkolne, układał harmonogramy, ogarniał wystawy, a także zdobywał pełno znajomości, Krzyś nie lubił go i wcale mu się nie podobało, że muszą spędzać nadmiernie dużo czasu razem, Mateusz nie czuł wielkiej odrazy, ale jak tylko mógł starał się jak trzymać z daleka od tej całej Skinnyqueen.

_________
zapraszamy na dalsze śledzenie losów naszych wspaniałych bohaterów.