rozdział X

139 5 0
                                    

     Mateusz wszedł na czat z Krzysiem. Wesołe i beztroskie wiadomości, które wymieniali jeszcze niedawno uderzyły go jak cios wymierzony prosto w twarz.

     Zaczął pisać długi paragraf, wylał w nim wszystko co chciałby mu powiedzieć. Już miał go wysłać, gdy nagle się wycofał i wszystko skasował. Krzyś nie chciał go teraz znać. Mateusz nie chciał się poddawać, ale nie chciał też go spłoszyć. Musiał to lepiej przemyśleć.

     Spojrzał na zegar. Czwarta trzydzieści sześć. Całą noc nie umiał zasnąć przez myśli o Krzysiu. Postanowił, że następnego dnia pogada z nim. Na żywo będzie lepiej. Czuł potrzebę wytłumaczenia się. Dał radę pójść spać na krótką godzinę. Nie było go w szkole przez ostatni dzień. Nie czuł się na siłach.

     Rano chłopak zaspał pół godziny. Miał w to wyjebane. Jedyne co zrobił w ramach morning routine to przebrał ciuchy. Nawet nie wyczesał loków przed wyjściem. W szkole nie widział Krzysia. Pomyślał, że może to i dobrze. Z jednej strony tak było łatwiej, z drugiej jednak martwił się o starszego chłopaka.

     Przechodząc przez korytarz mijał wszystkie miejsca w których kiedyś rozmawiali, a nawet i miejsce, w którym się poznali. Miał to wszystko przed oczami. Zastanawiało go tylko co się działo z Krzysiem.

Może napisać do niego? - cały czas pytał siebie. Mateusz na lekcjach nie potrafiwszy się skupić wyciągnął telefon aby przejrzeć facebooka. Po pięciu minutach scrollowania zobaczył posta samorządu pika. Jedno ze zdjęć przedstawiało go i Skinnyqueen jak tańczyli.

Boże wszystko mi o nim przypomina - pomyślał. Przyjrzał się dokładnie fotografii. Obaj byli na niej bardzo szczęśliwi, tacy zatraceni w sobie. Starszy chłopak go tak czule obejmował, tak ślicznie patrzył na jego twarz. Był perfekcyjny, lecz na drugą część fotografii Papryka nie umiał patrzeć. Nie chciał widzieć swojej twarzy przy nim. Czuł, że nie zasługiwał ani na jego dotyk, ani na to jak opiewał go wzrokiem. Nie zasługiwał na niego.

     Krzyś przez ten czas siedział w domu. Zobaczył tego samego posta co Mateusz. Zatrzymał się trochę przy nim. Żałował tego jak bardzo naiwny wtedy był. Znowu go zalała nienawiść. Wyłączył telefon i znów zaczął płakać.

    Ostatnio czuł się koszmarnie. Nie wychodził z domu, ponieważ nie czuł się na siłach pokazywać się innym. Był to dla niego bardzo ciężki okres, nawet cięższy od okresu po wyborach. Zdecydował się, że od przyszłego tygodnia znowu zacznie chodzić do szkoły.

     Następne dni do poniedziałku spędził na podstawowych czynnościach życiowych i przeglądaniu telefonu by zabić czas, może czasami jeszcze popłakał. Marnował czas na zapętlone filmy. W pewnym momencie natrafił na serial Heartstopper. Obejrzał całe dwa sezony w jeden dzień. Bardzo mocno wciągnęła go historia dwóch chłopców, którzy byli w tym samym liceum i się zakochali. Łapał się na porównaniu ich do siebie i Papryki.

    W pewnym sensie naprawde ich przypominali z wyglądu. Jeden miał rudawe włosy, a drugi ciemne loki. Gdy skończył serial zaczął płakać. Dlaczego nie może tak być między nimi? W pewnym momencie przyznał, że chciałby tego.

   Następnego dnia poszedł do szkoły. Błagał tylko o to żeby nie wpaść na Mateusza. Myślał, że nie mógłby tego znieść, a jednak już na drugiej przerwie ujrzał nikogo innego jak Mateusza pierdolonego Paprykę.

    Zaczął iść w jego stronę. Krzyś udawał że naturalnie chciał gdzieś pójść jednak tym ruchem po prostu uciekł przed chłopakiem. Udało mu się go uniknąć wbiegając do klasy, w której następnie miał lekcje. Nie mógł cieszyć się sukcesem długo, gdyż kilka godzin później rudawy blondyn wziął go od tyłu przy szafkach.

Enemies to lovers ~ Krzysiu Skinnyqueen & Mateusz PaprykaOnde histórias criam vida. Descubra agora