Rozdział 3

85 14 15
                                    

Sonic's pov

Odkąd dotarłem do domu, mineło klika godzin. Już zdążyło się ściemnić, a księżyc zdążył pojawić się na pięknym ciemnym niebie, wraz z rozsypanymi gwiazdami.

Aktualnie pakuję swoje przydatne rzeczy na ten wieczór, czyli np. Kubki, talerze, no i oczywiście żeby nie zapomnieć o jakiś przysmakach. Wszystko pakowałem do swojego plecaczka, który był już trochę zniszczony no ale jakoś jeszcze dało się go używać.

Po dłuższym czasie pakowania, zadzwonił do mnie Tails.
- Hej młody, co tam? - Odezwałem się do niego trzymając telefon przy uchu.
- Hej! Kiedy będziesz? Wszyscy już są głodni, ale czekamy na ciebie, żeby nie zjeść Ci wszystkiego hah! - Zachichotał, a w tle usłyszałem innych.
- Będę tak za dokładne 10 minut iii.. Obiecuję że się nie spóźnię ani sekundy, haha! - Zaśmiałem się zamykając plecaczek.
- Okej, okej. Trzymam cię za słowo! - Również się zaśmiał, a następnie się rozłączył.
Pobiegłem do pokoju by przebrać się w jakieś wygodne ciuchy. Gdy już udało mi się przebrać, zabrałem ze sobą słuchawki i telefon, następnie ruszyłem z plecakiem prosto do przedpokoju.
Ubrałem buty jak i również kurtkę, bo na dworze było trochę chłodno.
Założyłem na swoje plecy plecak i ruszyłem szybkim krokiem w stronę miejsca wyznaczonego przez mojego kumpla, mianowicie całe wydarzenie ma się odbywać na plaży, co mnie ucieszyło, zawsze czuję się tam.. Tak jakby to opisać.. "Wolny".

...

Po chwili, wreszcie dotarłem na miejsce. Zauważyłem duże ognisko, dużo leżących kocy na piasku, no i oczywiście moich przyjaciół!
- Oh, Sonic!! - Krzyknęła w moją stronę różowa jeżyczka zaczynając do mnie biec z rozsuniętymi ramionami.
- Oooh, A-Amy hah.. - Uśmiechnąłem się, a ona mnie mocno przytuliła, lekko ściskając.
- Tak tęskniłaaam! - Powiedziała czule.
Po chwili, odsunąłem się od niej i spojrzałem na nią z uśmiechem zdenerwowania.
Podeszłem bliżej reszty. Inni gadali, a inni jedli pianki z ogniska.
- Oh hej Sonic! - Podszedł do mnie Tails.
- Hej mały, to ty wszystko to zorganizowałeś? - Zapytałem, pocierając lekko palcem nos.
Ten potakował głową i spojrzał na innych.
- Od paru miesięcy przez to wydarzenie.. Jesteś strasznie przygnębiony. Chcieliśmy wszyscy byś znów był taki jak kiedyś. Pełen energi i szczęśliwy. - Odparł mój młodszy przyjaciel uśmiechając się czule.
Spojrzałem na niego kątem oka i również się uśmiechnąłem czule.
-... Dziękuje - powiedziałem łagodnie w jego stronę.
On się szerzej uśmiechnął i lekko poklepał mnie po ramieniu.
Nagle poczułem jak ktoś chwyta mnie mocno za plecy.
- Bu! - Usłyszałem za swoimi plecami głos przez co odwróciłem się gwałtownie i ujrzałem uśmiechniętego Silvera wraz z Espio którzy uroczo trzymali się za ręcę.
- Oh! A kogo my tu mamy! - Zachichotałem. - Jak ja was dawno nie widziałem, hah! - Dodałem uśmiechając się szeroko.
- no widzisz! Haha! - Zachichotał.
Spojrzałem na Espio który był trochę spięty.
- Co się dzieje Espio? - Zapytałem.
Chłopam spojrzał na mnie, a potem na ziemię.
- Uh, nic nic.. - Powiedział cicho, na co Silver od razu zareagował.
- Ma ostatnio gorsze dni, mówi że ma sny które przepowiadają przyszłość, ale nie przejmuj się tym. To tylko głupie sny. - Powiedział Silver, lekko miziając kciukiem dłoń Espio, na co ten lekko się zarumienił i spojrzał na Silvera.
- Ah ah, rozumiem, rozumiem. - Uśmiechnąłem się ponownie spoglądając na ognisko.
- Chcesz się może czegoś napić, skarbie? - Podeszła do mnie nietoperzyca trzymając w dłoni kieliszek wina.
- Ooh! Rougee! Nie, nie dziękuje, na razie nie jestem spragniony. - Odparłem lekko drapiąc się za głowę.
- Rouge!!! - Usłyszałem głos Knucklesa - Oddawaj mój szmaragd!! - Dodał idąc w naszym kierunku dosyć wkurzony.
- Uhh.. Muszę lecieć! - Powiedziała i w myk poleciała w górę.
Podszedłem bliżej ogniska spoglądając na innych. Dosiadłem się do Amy i Blaze siadając na ich kocyku.
- Witam drogie panie - Powiedziałem żartobliwie.
- Oh witaj Sonic - Odparła Blaze uśmiechając się lekko. - Jak tam u ciebie? - Dodała.
- Ah, no wiesz.. Czasami dobrze, a czasami źle. - Odpowiedziałem spoglądając na niebo.
- Rozumiem, ale mam nadzieję że jest lepiej - Powiedziała czule w moją stronę.
Nie daleko nas również pojawił się Vector i Charmy, a także Big z Froggi'm.
Spojrzałem na nich i zauważyłem że Vector trzyma tacę... Pełną chili dogów!!
- Hej Sonic, to dla ciebie - Podszedł do mnie Vector i Charmy trzymając wielką tacę.
- O jaaacie!! Dziękuje! - Mój ogonek zaczął szybko merdać ciesząc się z takiej pyszności.
Podał mi tacę, a ja od razu zabrałem się za jedzenie.
- Mamy nadzieję że zasmakuję! - Powiedział Charmy, cicho chichocząc.
- Mmm! Smakuje!! - Powiedziałem mając trochę jedzenia jeszcze w ustach.
Amy wraz z Blaze zaczęły się śmiać, a ja zajadałem się moimi cudownymi chilli dogami.

I właśnie tak czas mijał..
Cudowny czas spędzony z bliskimi pomogły mi chociaż na moment zapomnieć o wydarzeniu który miał miejsce pare miesięcy temu. Wszyscy razem śmialiśmy się przy ognisku jedząc pianki i opowiadając straszno- śmieszne historyjki. Graliśmy nawet w butelkę, dostałem trudne wyzwanie przez co musiałem na jakiś czas stać w wodzie haha. No i oczywiście nie zapominając! Robiliśmy masę zdjęć w grupach! Było cudownie!
...
Aż do czasu..

Wszyscy leżeliśmy na piasku, niektórzy siedzieli i spoglądaliśmy na niebo. Na niebo pełen gwiazd... A także na piękny świecący księżyc który nadawał piękności i blasku.
Po pewnym czasie, niektórzy z moich przyjaciół zasneli. Podniosłem się do siadu i spojrzałem na leżącego obok mnie Silvera wraz z Espio. Wyglądali tak uroczo... Jak dobrze że siebie mają. Zazdroszczę im tak szczerze haha!..
Espio był wtulony w futerko Silvera, a Silver lekko go głaskał mając przymkniętę oczy.
Potem spojrzałem na bok i zauważyłem że mój kumpel Tails również zasnął.
Uśmiechnąłem się do siebie, a następnie wstałem. Podeszłem sam w ciszy blisko wody i spojrzałem na księżyc.
- Shadow... - Szepnąłem cicho do siebie.
Znów poczułem jak zbiera mi się na płacz.
- S-Shad... - Wyjąkałem spoglądając na swoje buty, jak i zaczynając cicho płakać.
Poczułem jak ktoś chwyta mnie za ramie. Spojrzałem w bok i zauważyłem Rouge.
- Sonic.. Proszę.. Przestań o nim myśleć.. - Powiedziała gładząc mnie po ramieniu dla otuchy.
Nic nie odpowiedziałem. Ponownie spojrzałem na swoje buty i przymknąłem lekko oczy.
- R-Rouge j-ja.. - Nie zdążyłem dokończyć ponieważ, nagle coś wybuchło za nami, przez co ja i Rouge upadliśmy na ziemię.
Dalej nie pamiętam co się stało, ponieważ.. Zrobiło mi się czarno przed oczami.

Straciłem przytomność...

Memories - | Sonadow |Where stories live. Discover now