Rozdział 13

59 13 11
                                    

Sonic's pov

- Udało się.. - Powiedziałem ciszej odwracając się w stronę Shadowa, Whisper i Silvera.
Silver wstał wraz z Whisper, a Shadow podszedł i lekko się wychylił rozglądając się po korytarzu.
- Dobra droga wolna.. Zwiewajmy stąd - Odparł Shadow jako pierwszy ostrożnie wychodząc. Wyszedłem jako drugi, a za mną szedł Silver trzymając cały czas Whisper za ramię.
W pewnym momencie, usłyszeliśmy jakiś huk dobiegający z jednych z pomieszczeń. Szybko wszyscy kucneliśmy i schowaliśmy się za ścianą.
- Co jest do cholery.. - Szepnąłem zdezorientowany.
- Mój brat.. Czuje jego obecność.. - Powiedział cicho chwytając się lekko za głowe. Przegryzłem policzek od środka i powoli wstałem by dokładnie rozejrzeć się co jest za ścianą. Był tam równie i długi korytarz który wydawał się jakby prowadził do nikąd.
- Dobra chodźcie - Machnąłem ręką na co wszyscy wstali i udaliśmy się dalej, robiąc jak najbardziej ciche kroki.

Nagle przed nami pojawił się Mephiles tylko że w formie Shadowa. Gwałtownie staneliśmy w miejscu szykując się do walki.
Osłanialiśmy Whisper która nie była zdolna aktualnie do walki.
- Czego od nas chcesz?! - Krzyknąłem, wyciągając pięści w przód.
Mephiles nic nie odpowiedział, stał jak wryty patrząc się na nas pustym wzrokiem. Nieco mnie to przeraziło, jego wzrok był tak zimny, że aż dostałem ciar na plecach.
Mephiles zrobił tylko krok, znikając i zamieniając się w cień który gwałtownie zbliżał się w stronę czarnego jeża.
Moje oczy lekko się rozszerzyły, nie wiedząc co zrobić, czy uciec czy zostać. Gdy cień Mephilesa zniknął przed nim, Shadow nagle chwycił się za głowe.
- Ugh! K-Kurwa! - Wymamrotał lekko się schylając.
- Shadow?! - Krzyknąłem lekko nim trzęsąc. -C-Co się dzieje?! - Dodałem, na co czarny jeż tylko mamrotał coś pod nosem mocno ściskając swoją głowe.
Mocniej nim potrząsłem, a on nagłym ruchem odrzucił mnie w bok na ściane.
Upadłem z dużym hukiem na ziemię, a potem szybko uniosłem wzrok na Shadowa.
Jego oczy.. Nie były już czerwone. Miały intensywny zielony..
Wstałem z ziemi kaszląc od ulatniającego się kurzu.
- Co w ciebie wstąpiło, Shadow?! - Moje dłonie lekko zaczęły się trząść.
Ten tylko znów ruszył na mnie z atakiem, na co ja zrobiłem unik. Walnął pięścią w ściane, cicho warcząc.
- Silver, Whisper.. Uciekajcie! - Krzyknąłem w ich stronę, a oni posłusznie razem pobiegli w drugą stronę korytarza.
Nie zauważyłem jak Shadow ponownie na mnie ruszył z atakiem przez co znów poleciałem z wielkim hukiem na ścianę.
- Nie jestem już Shadow.. - Uśmiechnął się złowrogo stając przede mną.
Przez chwile pomyślałem, a gdy zdałem sobie sprawę co właśnie się stało, moje uszy uniosły się z wrażenia w góre.
- M-Mephiles?! - Wyjąkałem.
- Dokładnie śmiertelniku - Powiedział i mocno uderzył mnie w głowe. Upadłem głową na podłoge, ciągle patrząc na Mephilesa w ciele Shadowa.

Czarny jeż mocno chwycił się gwałtownie za głowę lekko sycząc.
- Z-Zostaw mnie! - Krzyknął do siebie, tylko że tym razem usłyszałem niewinny głosik Shadowa.
Podniosłem się, czując jak krew zaczyna lecieć mi z tyłu głowy.
Zrobił trzy kroki w tył lekko się trzęsąc.
- Shadow walcz z nim! - Uniosłem głos, patrząc na niego z powagą.
Ten tylko warknął i uległ. Znów ujrzałem zimny wzrok Mephilesa w oczach Shadowa.
- Kurwa.. - Syknąłem i szybko zacząłem biec przed siebie korytarzem.
Oczywiście Mephiles zaczął biec za mną, na co przyspieszyłem tępo.
- Włócznia chaosu! - W moją stronę gwałtownie odrzucone były moce Shadowa.
Uniknąłem ich jakimś cudem ale przy biegu potknąłem się i znów upadłem.
- Ugh.. - Uniosłem głowę i poczułem buta Shadowa na moich plecach.
Mephiles zaczął mocno naciskać na moje plecy przez co jęknąłem z bólu.
- Agh.. - Warknąłem przykładając skroń do podłoża.
Łza poleciała mi po policzku myśląc że to już koniec...


- ZOSTAW GO! - Usłyszałem znajomy mi głos, a gdy spojrzałem w góre zobaczyłem jak Mephilesa w ciele Shadowa odrzuciło na ściane. Obejrzałem się za siebie, a moim oczom ukazał się.. Espio?!
- E-Espio?.. - Wyjąkałem.
- Nie ma czasu na pogaduszki Sonic! Musimy uciekać! - Powiedział pomagając mi wstać.
Gdy wstałem chwycił mnie za nadgarstek i razem pobiegliśmy dalej korytarzem zostawiając Mephilesa z tyłu..
W końcu udało nam się oddalić od Mephilesa na tyle by nas nie zobaczył. Staneliśmy za ścianą cicho dysząc.
- Ale jak ty tutaj się dostałeś.. - Zapytałem nadal dysząc.
- Wszystko przez moje sny. - Odparł spoglądając na mnie z poważnym wyrazem twarzy. - Reszty nie będę Ci teraz opowiadać. Ważne że jesteś już bezpieczny. - Uśmiechnął się lekko w moją stronę, na co ja po prostu z emocji go przytuliłem. Moje uszy opadły, chwając twarz w jego ramieniu. Pogładził mnie po plecach i również przytulił.
- Będzie dobrze... Wygramy tą walke, zobaczysz - Powiedział troskliwie.

Dobrze że mam takiego przyjaciela.. Na którym mogę polegać..
Uratujemy cały Green Hills, uratujemy wszystkich.
Uratujemy cię Shadow..

Memories - | Sonadow |Where stories live. Discover now