Rozdział czwarty

7 2 0
                                    


Końcówka weekendu, który ledwo co przeżyłam minęła dość szybko, ale zostawiła w mojej głowie i wiele negatywnych wspomnień. Jedyne co mi pozostało to zaakceptować faktyczny stan jaki miał miejsce i żyć po prostu dalej.

W poniedziałek miałam na godzinę 9 swoje pierwsze wykłady z prawa karnego, które bardzo mnie interesowały pod każdym względem i wywoływały ekscytację. Uważałam to jest to najbardziej rozbudowana dziedzina prawa, która w swoim zasobie posiada ogół przepisów definiujące czyny zabronione oraz egzekwowanie konsekwencji za ich popełnienie. Podobno pozwala odczuć bezpieczeństwo oraz sprawiedliwość wśród społeczeństwa, jednakże prawda była taka, że ciężko było doprowadzić to tego faktycznego stanu rzeczy. Celem przewodnim mojego życia było to, aby stać na straży prawa i być właśnie tą osobą, która chociaż w jednej setnej będzie naprawiać ten zepsuty świat. Tym ciężej było studiować prawo w Stanach Zjednoczonych, gdyż każdy stan posiadał inne prawa.

Moim wykładowcą miał być pięćdziesięcioletni pan Williams, który posiadał na tej uczelni bardzo dobrą reputację wśród innych uczniów, dlatego to dodawało mi więcej odwagi wobec zajęć, na których miałam się zjawić pierwszy raz. Legenda, wobec tego człowieka jest taka, że był on prawnikiem i podobno żadnej sprawy w tym mieście nie przegrał, był on w kręgach prawniczych nazywany jako niezniszczalny. Postanowił przed emeryturą przekazywać swoją wiedze innych, bo uważał tak jak ja, że na tym świecie powinna być sprawiedliwość pod kątem prawnym, a żadni źli ludzie nie powinni czuć się bezkarni tylko wręcz przeciwnie mieli odczuwać chłód i deptanie po piętach przez takie osoby jak on.

Na pierwsze wykłady na jakie miałam się zjawić powinnam wyglądać nienagannie, dlatego postawiłam na w zupełności luźniejszy styl, który jak twierdziłam powinien mi pomóc dopasować się w otoczenie. Po wydarzeniach ubiegłego weekendu cały czas twierdziłam, że każda osoba, którą mija widziała moja najgorszą stronę jaką pokazałam. Nawet pani kasjerka w naszym pobliskim sklepie, w którym robiłam wczoraj zakupy wydawała się dla mnie, że coś wie więcej na mój temat niż bym tego chciała.

Najlepiej byłoby znaleźć sprawce odpowiedzialnego za mój stan w jakim się znajdowałam w sobotę, jednakże graniczyło to z cudem, gdyż tak naprawdę lista gości była tak długa, że mogłoby latami mi zająć, a druga sprawa jest taka, że nie wiele osób pamięta pewnie jak spędziło tą imprezę, więc pozytyw jaki znalazłam z tego, że spora część nie pamięta mojej osoby.

Przez nogi założyłam czarne legginsy oraz koszulkę na długi rękaw z wyciętym dekoltem, które były jak najbardziej odpowiednie do pogody, która panowała poza murami naszego mieszkania, ale również twierdziłam, że to był ostatni moment na takie stylizację zanim na dobrego zagości w naszym mieście jesienna aura.

Makijaż na jaki postawiłam dzisiejszego dnia to lekko nałożony podkład, pokreślenie brwi oraz delikatne kreski na oczach wykończone tuszem do rzęs.

W swoją torebkę postanowiłam schować książkę z prawem karnym oraz laptopa, bo to głównie tam spisywałam wszystkie swoje notatki na studiach. Miejsce również znalazło tam piórnik z wyposażeniem w który skład wchodziły podstawowe długopisy o kolorze niebieskim, kolorowe podkreślacze oraz znaczniki, które miały mi pomóc w zapamiętaniu najistotniejszych fragmentów na danym wykładzie.

Spojrzałam w lustro w celu analizy mojego całego wyglądu poprawiając rozpuszczone włosy. Posłałam samej sobie uśmiech i udałam się do kuchni.

Na blacie położyłam swoja torbę a ja udałam się w kierunku ekspresu do kawy. Tej nocy najlepiej nie spałam, a potrzebowałam mieć świeży umysł co kawa miała mi zapewnić. Podobno obecność kofeiny, która jest zawarta w tym trunku działa pobudzająco na organizm poprzez podniesienie ciśnienia, ale tylko na krótki moment. Mała czarna prowadzi do poprawy koncentracji oraz zniknięcie uczucia zmęczenia co jak najbardziej miało mi pomóc dzisiejszego dnia. Prawda jednak była taka, że odkąd zaczęłam picie kawy bardziej zrobiło się to dla mnie rutyną oraz uzależnieniem, niekiedy nawet nieodłączny element spotkań towarzyskich, który był idealnym pretekstem do wyjść, niż miała spełniać swoje wymagania według swojej definicji.

Trust meWhere stories live. Discover now