Rozdział piąty

11 1 0
                                    


Kolejne dni miały szybko, ale za to dość przyjemnie. Pogoda na zewnątrz zmieniła się diametralnie i po śladach ciepłych, a zarazem słonecznych promykach słońca pozostało tylko wspomnienie, a jesień można było uznać, że zagościła w naszym mieście na stałe. Na drzewach co chwilę spadał kolejny liść, który odrywał się od swojej gałęzi i po pewnym czasie lądował na ziemi. Wiatr się wyostrzył co można wyczuć było na własnej skórze, bo jeszcze do niedawana był przyjemny, a teraz pozostawiał chłód w miejscach, gdzie nie było materiału.

Wspomnienia, które miałam po mojej nieudanej nocy na szczęście szybko opuściły moje głowę i mogłam znowu na nowo cieszyć się życiem, ale również czekać na kolejne atrakcję jakie życie mi zaplanowało. Bo mimo wszystko, że chwilę było spokojnie wcale nie zwiastowało tego, że miało być dłużej.

Nim się zorientowałam były już kolejne zajęcia z prawa karnego na mojej uczelni co za tym idzie znowu spotkałam paczkę znajomych, których poznałam ostatnim razem. Emma, która mnie tylko zauważyła zaczęła zmierzać w moim kierunku, a na jej twarzy widniał uśmiech, którym mogłabym rzec, że zarażała.

-Cześć kochana - objęła mnie i zamknęła w swoim uścisku - jak dobrze znowu Ciebie widzieć, jak się czujesz? - Odsunęła się od mnie i zerknęła w moją stronę. Naprawdę ta dziewczyna była taka troskliwa o wszystkich.

-U mnie wszystko w porządku, nie będę ukrywać, że nie mogłam się doczekać zajęć, ale nie wiem co było przyczyną, albo może bardziej kto. - Uśmiechnęłam się. - A co u Ciebie? Wszystko w porządku? - Chciałam też otoczyć ją swoją troską tym pytaniem.

-Mamy chyba podobne uczucia - krótko skwitowała - co dzisiaj robisz po swoich wszystkich zajęciach? Nie chciałabyś się z damską częścią naszej paczki wybrać się na jakieś zakupy do pobliskiego centrum handlowego? - Momentalnie zadała pytanie od razu je argumentując. - Oczywiście na sam koniec będziemy się udawać na jakąś kawę, która pewnie jak to w naszej naturze będzie w towarzystwie jakiś plotek. Nalegam. - Cały czas patrzyła dziewczyna na mnie.

Nie jestem typem dziewczyny, która swój wolny czas lubi spędzać w ogromnym pomieszczeniu, gdzie znajdują się setki różnych sklepów. Czas ten wolał spędzić zdecydowanie podczas czytania książki albo zagłębianiu swojej wiedzy. Jednakże propozycja jaką dostałam odbiegała zupełnie od pozostałych, które otrzymałam kiedyś w przeszłości, gdyż prócz opróżnienia swojego portfelu z oszczędności to również miało to na celu spędzenia miło i przyjemnie czasu z moimi rówieśnikami. W dodatku, kolejnym argumentem, który miał przemawiać mi za pozytywną odpowiedzią na to pytanie było też to, że chciałam poszerzyć swoje grono znajomych i lepiej się z nimi poznać, bo byliśmy na siebie skazani przez najbliższe kilka lat, więc czemu miałabym być typem samotnika.

-Wiesz co w sumie to nie mam nic w planach także jak najbardziej się wybiorę z wami, jeżeli nie będzie najmniejszego problemu.

-Kochana jaki znowu problem? - Zadała mi pytanie i spojrzała na mnie. - Jak coś to godzina 15 Tobie też pasuje? - Spojrzała na zegarek w swoim telefonie.

-Tak, będzie jak najbardziej w porządku. To co widzimy się pod głównym wejściem uczelni? - Czekałam w tym momencie na odpowiedź dziewczyny, ale chciałam od razu wytłumaczyć się. - Bo niestety nie znam jeszcze za dobrze topografii tego miasta, a wolałabym się nie zgubić.

-Tak. Dokładnie tak jak mówisz, w takim razie zostało mi powiedzieć, że do zobaczenia. - Brunetka się uśmiechnęła po czym objęła mnie i odeszła.

W tym samym momencie nadszedł czas na nasze zajęcia, ponieważ profesor William zjawił się pod drzwiami naszej sali w celu wpuszczenia nas do środka 5 minut przed godziną wyznaczoną. Zajęcia, które były prowadzone znowu minęły mi dość intensywnie, ale co najważniejsze szybko. Sumiennie i starannie robiłam swoje notatki i dzisiejszego dnia nauczyłam się bardzo dużo definicji związaną z podstawami prawa karnego.

Trust meМесто, где живут истории. Откройте их для себя