Rozdział 61: Świat jest ogromny

65 16 1
                                    

Wieża Szkarłatnego Ptaka znajdowała się na zboczu góry, wznosząc się dumnie nad zawrotnie wysokim klifem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wieża Szkarłatnego Ptaka znajdowała się na zboczu góry, wznosząc się dumnie nad zawrotnie wysokim klifem. Patrząc w dół, można zobaczyć wielkie jezioro, które było tak głębokie, że jego woda sprawiała wrażenie niemal czarnej.

Szkarłatny Ptak narodził się z ognia na Południu. Pełen światła, był panem wszystkich ptaków.

Wieża posiadała reputację boskiej relikwii emanującej świętą aurą. Jednak zbliżając się, można było ujrzeć tylko obskurny budynek. Ponieważ klimat na południu jest gorący i wilgotny, otaczające go ściany pokryte były wysypkami pleśni. Jak garść popiołu, który pozostała po utracie chwały, tak odrobina cynobru wciąż tkwiła na dachu wieży. Wieża stała w samotności na końcu świata.

Na zewnątrz wieży ściany do połowy się zawaliły. Czerwone błoto z cegieł i zielonych kamieni mieszały się ze sobą wszędzie. Chwasty urosły wyższe niż przy normalnym domostwie, ale nikt ich nie usuwał. Nawet bez wiatru od czasu do czasu kołysały się delikatnie.

Grupa Yan Zhengminga otrzymała wiadomość nieco za późno. Do piętnastego dnia ósmego miesiąca były jeszcze trzy dni. Myśleli, że uda im się uniknąć tłumu, ale kiedy przybyli na miejsce, teren wokół wieży był już pełen ludzi.

Jednakże żaden z kultywatorów nie mógł zbliżyć się do wieży, ponieważ wokół niej znajdował się pierścień energii, która niczym bestia krążyło wokół wieży, wydzielająca niewidzialny, ale gwałtowny i nieubłagany płomień. Ktokolwiek odważył się postawić stopę na jego obszarze, jego twarz została natychmiast spalona.

Jak rój kultywatorzy gromadzili się już od około trzech mil od Wieży Szkarłatnego Ptaka. Wszyscy mieli nadzieję, że dopisze im szczęście i uda im się wejść do wieży, w której mógł znajdować się skarb gwarantujący sławę i chwałę.

Kultywujący, którzy posiadają pewne bogactwo, przynosili artefakty w celu stworzenia sobie schronienia. Biedni musieli używać ziemi jako łóżka, a powietrza jako koca. Atmosfera była jak na targu śmiertelników. Niektórzy sprytni miejscowi przynosili żywność i sprzedawali ją kultywującym, którzy nie potrafili jeszcze praktykować życia bez posiłków. Jednak lokalne zwyczaje były proste, a ludzie tutaj nie interesowali się biznesem jak ci znad Morza Wschodniego, więc zakres handlu był ograniczony.

Li Yun rozejrzał się.

— Najstarszy bracie, jest tu tak wiele ludzi. Uważam, że niecierpliwość nie ma sensu. Zostańmy tutaj na noc. Właśnie przekroczyłeś próg formowania ostrza, więc musisz go wzmocnić. Ja też muszę spróbować znaleźć sposób na odzyskanie naszej młodszej siostry. Jako ptak kusi ludzi bardziej niż jako człowiek.

Yan Zhengming zgodził się i wyjął kamień wielkości gołębiego jaja. Na pierwszy rzut oka wyglądał jak kamień do ćwiczeń, jednak w środku kryła się budowla.

Kamień nagle stawał się coraz większy i większy oraz coraz bardziej przezroczysty. Wreszcie zamienił się w niewielki budynek z ogrodem, który mógł pomieścić kilka osób w środku. Okazało się, że ten mały kamień kryje w sobie mały świat.

Liu Yao: The Revitalization of Fuyao Sect [PL]Where stories live. Discover now