13.THIRTEEN

112 9 2
                                    

Od razu po tym jak dostałam liścik od Harrego zerwałam się z miejsca i skierowałam swoje kroki prosto do lochów.

Byłam bardzo zainteresowana całą tą sytuacją. Wiedziałam dobrze, że Zwierciadło jest zakazane, ale tak samo jak Malfoy przcież tam przychodziłam, co prawda tylko dwa razy, ale byłam tam.

Draco mnie nie cierpiał, więc miałam przeczucie, że mógł mnie również wydać nauczycielom, dlatego postanowiłam sama sprawdzić co się dzieje.

Stresowałam się bardzo, ale z każdym krokiem stresu ustępowała ciekawość, fascynacja. Nie mogłam tego zrozumieć, przecież nie powinnam się wystawiać jak na tacy, a z drugiej strony skąd Harry o tym się dowiedział.

Gdy byłam już na właściwym korytarzu, ukryłam się za jedną z ścian. Widziałam z tamtąd Dracona ubranego w czarne spodnie i białą koszulę, której podwinął rękawy aż po łokcie. Z początku nie mogłam dostrzec jego twarzy, ale gdy tylko odwrócił się w kierunku jednej z świec zauważyłam mokre ślady na jego policzkach. Woda odbijała się od świata odkrywając mokrą strużkę łez. Czy Malfoy płakał? Ale dlaczego?

Za jego plecami stał profesor Dumbledore razem ze Snapem, rozmawiali razem kompletnie ignorując Draco, który znajdował się obok nich.

Po kilku minutach stania w tej samej pozycji zrobiło mi się wyjątkowo niewygodnie, dlatego przeniosłam ciężar ciała z jednej nogi na drugą niechcący przy tym kopiąc mały kamyczek.

Co robi w lochach kamyczek na brodę Merlina?

Na moje nieszczęście wydał on dość głośny dźwięk odbijając się od jednej ze ścian lochów zdradzając moja obecność.

- Kto. Tu. Jest? - Warknął Snape i wyciągnął z kieszeni czarnej szary różdżkę, która wycelował w niewidzialnego przeciwnika przed sobą. - Czyżby to Harry Potter w pelerynie niewidzce?

Dumbledore wyciągnął rękę w stronę różdżki Snape i dotknął jej sugerując by jego towarzysz schował magiczną rzecz.

Postanowiłam nie chować się dłużej i wyszłam zza ściany ujawniając swoją obecność, na co wszyscy zdziwili się łącznie z Draco.

- Panno Granger co pani tu robi? - Spytał spokojnie dyrektor Hogwartu zakładając ręce za plecy i podchodząc do mnie.

- Dzień dobry.

- Widać chyba nie tylko mój podopieczny korzystał z Zwierciadła Ain Eingarp. W takim przypadku należy zawołać profesor MacGonagall, by wymierzyła surową karę za niesubordynację.

- Severusie, myślę że nie będzie to konieczne. Panna Granger napewno wyjaśni nam dlaczego się tu znajduje.

Pod wpływem wzroku mężczyzn nie mogłam się skupić na wymyśleniu sensownej odpowiedzi, dlatego też uznałam, że w tym przypadku najlepszym wyjściem będzie powiedzenie prawdy.

- Ja dowiedziałam się co się dzieje i... Ja też byłam dwa razy tutaj. Myślała, że Draco wam o tym powiedział.

- Niestety nie, a szkoda.

- W takim wypadku trzeba będzie rozpatrzeć dla waszej dwójki stosowną karę. - Stwrdził Dumbledore. - A teraz proszę się rozejść do dormitoriów.

- Słucham? Panna Granger wyraźnie się przyznała do popełniania wykroczenia. Myślę, że teraz należałoby wymierzyć sprawiedliwość.

- Dokładnie Severusie, przyznała się, a to się szanuje i nagradza.

Dumbledore przeszedł obok mnie posyłając lekki uśmiech i kiwając głową.

- Panno Granger, proszę przyjść jutro po lekach do mojego gabinetu.

Śmiech Przez Łzy *DRAMIONE* (Korekta)Where stories live. Discover now