znów to robię...

14 2 0
                                    

Karolowi nie zajęło długo zorientowanie się że ja płaczę, mortalcio mnie gdzieś ciągnie, dziewczyny  krzyczą a chłopcy  próbują mnie uwolnić z uścisku chłopaka.

-Patryk.- zaczął ostro- puść ją.- powiedział a chłopak wysyczał:

-Nie mów mi co mam robić.-

-Patryk.. proszę- szepnęłam. Wiedziałam że Patryk nigdy by mi nie zrobił krzywdy celowo, lecz przez przypadek zdażało mu się to dość często. Niestety. Raz kiedy miałam 6 lat Patryk przez przypadek zrzucił mnie z kanapy i złamałam rękę. Wtedy już rozumiałam że robił to przypadkiem. Bo ma problemy ze sobą. Z resztą nie tylko on, od 14 roku życia borykam się z zaburzeniami odżywiania i często nic nie jem. Nawet przez 2 doby.

-musimy pogadać.- powiedział łagodniej

-ale ja nie chcę, proszę zostaw mnie- powiedziałam. Pewnie myślicie dlaczego nikt z Genzie sie nie ruszał? Bo wiedzieli że nie zrobi mi krzywdy.
Puścił mnie ale po chwili dodał:

-zjedz. Później pogadamy. Tylko masz zjeść wszystko.- powiedział i poszedł zły na górę. Cała roztrzęsiona usiadłam na swoje miejsce, gdy Genziaki jeszcze stali.

-lila..- zaczęła Wika

-nic nie mówcie. Przepraszam za niego- powiedziałam ze łzami w oczach, a reszta zajęła już miejsca. Włącznie z naszym opiekuno szefem bo jednak wszyscy mieliśmy nadal po 17 lat. Oprócz mnie która miała 16. Naszymi opiekunami byli teraz Natalka i Karol. Bo jednak nie mogliśmy być pozostawieni sami sobie. Trzymałam się drugą ręką w miejsce ran które zadał mi mój brat.

-ja.. nie wiem co powiedzieć, nigdy go takiego nie widzieliśmy a mieszkamy razem już 6 miesięcy..- dodała Faustyna.Oliwier spojrzał na mnie a ja wpatrywałam się w swoje kolana.

- trzeba z nim coś zrobić.- powiedział Karol patrząc w jedno miejsce. Od razu głowa poderwała mi się do góry a ja gwałtownie wstałam.

-nic z nim nie zrobicie. On nie chciał zrobić mi krzywdy.- powiedziałam patrząc na naszego opiekuna.

-zgadzam się z młodą.- powiedział Oliwier- nie można mu nic zrobić. Mieszkamy razem 6 miesięcy i jeszcze nigdy nic nie odwalił.- dokończył po chwili namysłu.

-też się zgadzam- dodały po chwili w tym samym czasie Wiktoria i Faustyna.

-ja jednak zgadzam się z Karolem- powiedziała Hania. Spojrzałam na nią zła.

-nic mu nie możesz zrobić.- wysyczałam przez zaciśnięte zęby. Spojrzała na mnie morderczym wzrokiem i podniosła jedną brew.

-chcesz się przekonać?- zapytała z rozbawieniem.

-ej ej ej spokojnie.- powiedział świeży.

-Spróbuj mu coś zrobić to dla ciebie się to dobrze nie skończy!- krzyknęłam głośniej.

-ha! Zabawna jesteś.- powiedziała.

-spokój!- krzyknął Karol i każdy nawet na sekundę przestał oddychać.

No to kurwa nie źle. Niech spróbuje mu coś zrobić.

-dlaczego nie mogę nic powiedzieć skoro ta sprawa dotyczy mnie!- krzyknęłam na Friza a po chwili czułam ciepłą dłoń na swojej. Była to dłoń Oliwiera. Spojrzałam na niego ale on wpatrywał się w szefa.

-No bo twój brat może być zagrożeniem dla nas wszystkich.- powiedział.

Zagrożeniem kurwa? On ma 17 lat i nigdy nikogo nie skrzywdził celowo.

-jakim kurwa zagrożeniem?! On nigdy nikomu nie zrobił krzywdy!- krzyknęłam a w oczach znów pojawiły się łzy.

Nie płacz, nie płacz, nie płacz, nie płacz! Nie pokazuj słabości

-nie przeklinaj. Zrobię to co będzie słuszne.- powiedział. Spojrzałam na niego. No kuźwa WALONE łzy.

-n-nie..- powiedziałam i pobiegłam na górę z płaczem.

-lili czekaj!..- krzyknął Oliwier a Karol westchnął.

-Li otwórz drzwi proszę.- powiedział już chyba trzeci raz chłopak a ja nadal nie słuchałam tego co mówił. Nagle gdy przestał pukać wyciągnęłam trzęsącymi się rękami, małe pudełeczko spod poduszki.

Zrób to. Będzie ci lepiej. Nie będziesz odczuwała bólu który cię spotyka. Zrób to.

Wyciągnęłam małą żyletkę z pudełeczka i przejechałam po ręce.

-miałam tego nie robić..- zapłakałam i przejechałam drugi raz.

Pov. Oliwier

Gdy poraz kolejny proźby nie pomogły, wpadłem na pomysł. Pobiegłem na dół i patrzyłem przez chwilę jak wszyscy oprócz naszej 3, rozmawiają w salonie.

-jest tu Patryk?- zapytałem.

-nie, nie ma. Po co ci on?- zapytała Faustyna

-no bo..- zacząłem ale dziewczyna mi przerwała.

-kurwa! Lilka!- krzyknęła i urwała się z kanapy gdy Karol złapał ją za rękę.

-wyjaśnij mi co się z nią może dziać tak ważnego że opuszczasz spotkanie?- zapytał Karol.

-on-a ona ma żyletkę. Jest młoda ma problemy. Ma zaburzenia odżywiania, ma żyletkę.- powtórzyła dziewczyna, gdy już w jej oczach leciały łzy. Karol i reszta Genzie zerwały się z miejsca. Połowa z nich (wraz ze mną) pobiegli do pokoju dziewczyny i pukali. Drzwi były zamknięte na klucz. Jednak Wiktoria i świeży pobiegli po Patryka.

Pov Wika

Pobiegliśmy po Patryka, bo baliśmy się że Lila sobie coś zrobi.

-teraz przydał by się tu Bartek.- powiedział świeży.

-no dosłownie ale na razie musi nam wystarczyć Patryk.- powiedziałam i zapukałam do pokoju.

-patryk Lila chce sobie coś zrobić!- krzyknął świeży a po chwili chłopak już wyszedł z pokoju kierując się do tego, należącego do Bartka i Lili.

-Lilka otwieraj!- krzyknął przepychając się i waląc w drzwi.

Nie Zamykaj Oczu-Genzie/Bartekk/LilaFWhere stories live. Discover now