Część 30

41 4 3
                                    

Noc spędzona na przeszukiwaniu opuszczonych ruin obok rozbitego statku okazała się dla Jonnina z Sunogakure - Yuty Orrino  obfita w niespodzianki. Gaara wysłał grupę jonninów na poszukiwania dotyczącę ostatnich zdarzeń. 

Jak się okazało ocalał jeden zwój. Yuta od razu go otworzył. - To...-Mówił z lekka nie dowierzając.-Layla-Sama i Layara-Hime...?

-Yuta! Znalazłeś coś!?-Zapytała się kunoichi - Kaori Haruka.

-Spójrz Kaori...-Przekazał jej zwój.

-Co...?-Zapytała dokładnie przyglądając się obrazowi.-Ale...?-Nie wiedziała co powiedzieć.

Obraz na zwój przedstawiał dwie kobiety, których oblicza wydawały się być zatopione w wieczności. Jednak ich cechy przypominały te, które widział w Layari i Layli. To było coś nadzwyczajnego, coś, co wydawało się wykraczać poza granice zwykłego pojęcia rzeczywistość.

-Nie czas na myślenie!-Powiedziała po chwili szoku.-Musimy jak najszybciej udać się do Gaara-Sama i Layla-Sama!-Dodała biegnąc ile sił w nogach wraz z swoim towarzyszem.

***

Oczy Layli wypełniły się niepokojem, gdy przyglądała się nieprzytomnej Layarze leżącej na łóżku szpitalnym. Jej serce biło szybciej, czując nieustanną troskę o jej córkę. Obok niej Gaara stał, jego oblicze wyrażało mieszankę troski i zaniepokojenia. Ich jedność w obliczu trudności była jak zawsze silna, ale teraz, gdy Layara leżała bezwładnie, czuli się bezsilni.

-Musimy być silni dla Layary.- Powiedział Gaara, starając się ukryć swoje wewnętrzne niepokoje. Gaara widząc bezradną minę czarnowłosej złapał ją za rękę w celu pokazania że jest wsparciem.

 Tak, masz rację. Musimy być silni dla niej.-Potwierdziła jego słowa uśmiechając się smutno.

Ich rozmowę przerwał cichy dźwięk otwieranych drzwi, gdy Jonnini weszli do sali. Layla i Gaara spojrzeli na niego pytająco, widząc wyraz powagi na jego twarzy. 

-Yuta, Kaori  co się stało? Zapytała Layla, wciąż trzymając dłoń Gaary.

-Znaleźliśmy coś... coś, co może być kluczowe dla Layary. Ale to wymaga dalszych badań.-Oznajmiła blondynka.

Layla i Gaara spojrzeli na siebie, ich serca wypełnione nadzieją na znalezienie rozwiązania dla ich córki.

-Pokaż nam to, Kaori.-Polecił Gaara. Ta posłusznie podeszła podając zwój czerwonowłosemu.-Te postaci...-Otworzył szerzej oczy po czym spojrzał na swoją ukochaną.-Layla...-Wypowiedział tylko.

-Ten zwój...-Rozpoznała go.-Yuta, Kaori dziękuję za informacje, możecie wyjść.-Oznajmiła kobieta co jonnini zrobili.

-Ale dlaczego..?-Zapytał.-Dlaczego one przypominają ciebie i Layare tylko że...z rogami?-Pytał.

-Jak zwykle chodzi o Otsutsukich Gaara.-Oznajmiła.-Kaguya po zapieczętowaniu dała mi ułamek swojej chakry po czym powiedziała że mam głosić jej przekonania, i że będą ludzie podwładni jej przekonaniom.-Oznajmiła.-To może mieć coś z tym wspólnego.

Gaara, zamyślony, obserwował Laylę, gdy opowiadała o swoim spotkaniu z Kaguyą i otrzymaniu ułamka jej chakry. To, co mówiła, było głęboko niepokojące. Wątpliwości i obawy krążyły wokół jego umysłu jak niepokojące węże.

-Layara z pewnością nie jest przypadkowym elementem tego równania - Rzekł po wysłuchaniu całości.

W tych rozmyślaniach tkwiła głęboka troska o bezpieczeństwo Layary. Gaara wiedział, że mając ją w centrum tych wydarzeń, musi działać szybko i stanowczo, aby chronić swoją rodzinę.

-Wyruszę na poszukiwania Sasuke. On z nas wszystkich najbardziej szuka informacji na temat Otsutukich.-Oznajmiła.-Do tego tylko ja jak narazie jestem zdolna do wspólnych poszukiwań informacji w innych wymiarach.

Gdy Layla oznajmiła, że wyruszy w poszukiwania Sasuke, Gaara poczuł niewypowiedzianą ulgę. Sasuke był jednym z niewielu, którzy mieli doświadczenie i wiedzę na temat Otsutsukich. 

-Wierzę w ciebie, kochanie.-Uśmiechną się lekko. Ta odwzajemniła jego uśmiech.

-Znajdę go jak najszybciej, proszę czuwaj nad naszą córką.-Powiedziała na odchodne otwierając portal i przez niego wchodząc.

Mam nadzieję, że znajdzie go na czas.-pomyślał patrząc na zamykający się portal.

W duchu obiecał sobie, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby wesprzeć Laylę w jej misji.


***

Kiedy drzwi do sali szpitalnej delikatnie zabrzmiały od pukania, Gaara odwrócił się chcąc zobaczyć kto to.

-Kazekage - Sama...-Zaczął speszony kolega, szczególnie dlatego że trzymał kwiaty w ręce.- Przepraszam, że przerywam. Po prostu chciałem sprawdzić, jak się czuje Layara.-Oznajmił.

Czerwonowłosy spojrzał na niego, a w jego spojrzeniu było wyczuwalne lekkie zaskoczenie. -Dziękuję, że zjawiłeś się, Hutao. Ale co cię tu sprowadza w tej chwili?

Hutao skrzywił się nieco, czując lekkie napięcie w powietrzu. -Wiem, że to może być niezręczne, ale myślałem, że Layara może potrzebować wsparcia... Po prostu chciałem zobaczyć, jak się ma.

Kazekage, po wysłuchaniu słów Hutao, spojrzał na niego z wyrozumiałością. 

-Oczywiście, Hutao, możesz zostać.-Powiedział.

Hutao uśmiechnął się lekko, kiedy wkładał kwiaty do wazonu przy łóżku Layary. 

-Przyniosłeś jej kwiaty?-Spytał się patrząc na jej ulubione białe róże.

twarz czarnowłosego się lekko zarumieniła.

-Chciałem jej coś przynieść, co ją może podnieść na duchu.- Wyjaśnił Hutao, starając się znaleźć właściwe słowa. -Zawsze mówiła, że obcowanie z kwiatami poprawia jej nastrój i czuje od nich wsparcie. Myślałem, że może to pomóc jej szybciej się obudzić.-Oznajmił.

-To piękny gest, Hutao. Dziękuję za to, że jesteś tu dla niej.-Gaara spojrzał na niego z uznaniem, doceniając jego troskę o Layarę.

Więc, Kazekage-sama, nie jest   zły, że przyniosłem pańskiej córce róże?"-Spytał dobrze wiedząc jakie Gaara ma nastawienie do chłopaków kręcących się obok Layari

-Oczywiście, nie jestem zły. To bardzo miłe z twojej strony, Hutao. Layara z pewnością doceniłaby ten gest.- Spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem, doceniając gest.

Gaara spojrzał na Yukiego, zauważając w jego oczach refleksję i smutek. Wiedział, że Yuki był bliskim towarzyszem Souty, a utrata takiego przyjaciela musiała być dla niego bardzo bolesna.

-Hatao...- zaczął Gaara, starając się dotrzeć do chłopaka.- Jak się czujesz po stracie Souty?-Zapytał.

Yuki na chwilę milczał, zanim spojrzał na Kazekage z wyrazem smutku i melancholii. 

 -To trudne, Kazekage-sama.- Odpowiedział cicho. -Souta był nie tylko moim kompanem z drużyny, ale także bliskim przyjacielem. Jego utrata ciąży mi bardzo.-Powiedział szczerze.

Gaara spojrzał na chłopaka z wyrazem współczucia, rozumiejąc potrzebę czasu na żałobę po stracie Souty. Wiedział, że teraz najważniejsze jest pozwolenie Yukiemu i reszcie drużyny na przetrawienie swoich emocji i zbliżenie się do siebie w tych trudnych chwilach.

-Czy myśli Kazekage-sama, że Layara obudzi się już niedługo?-Hutao spojrzał na Gaarę z wyrazem nadziei w oczach.

Gaara zastanowił się przez chwilę, zanim odpowiedział spokojnie:

 "Nie jestem pewien, Hutao. Ale wierzę, że Layara ma w sobie siłę, aby przezwyciężyć to, co ją spotkało. Musimy być cierpliwi"

***

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

CURSED UCHIHA -| BORUTO: NARUTO NEXT GENERATIONS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz