8 rozdział

567 7 12
                                    

- Jeśli uciekł na południe, obstawiałbym okolice morza Śródziemnego.- Odezwał się mój najstarszy brat. Will dzisiaj nie mógł przyjechać, ale zastapił go Dylan. Wyjątkowo. Obok Charlesa siedziała Maya i zestresowana sytuacją wbijała wzrok w swoje paznokcie. Ja siedziałam obok mojego męża i myślałam nad sytuacją.

- Tak Vincencie zgadzam się z tobą, ale czy nie uważasz, że Sanchez może specjalnie podawać nam fałszywe informacje ?- Odezwał się w końcu Charles.

- Tak, to też wchodzi w grę. Sanchez przewidział, że próbujemy śledzić każdy jego ruch. Nie przewidział jednak, że my też wpadliśmy na jego teorie dotyczącą tego. Jeśli podał informacje, że jest na południu Europy, może być równocześnie na jej zachodzie. Na pewno nie znajduje się na terenie Stanów i Anglii.- Wyjaśnił swój punkt
widzenia Adrien.

Vince zacisnął swoje usta, po czym napił się swojego bursztynowego napoju. Dylan spiął się, Maya nadal unikała spojrzeń swojego ojca, Charles gładził się po brodzie w zamyśleniu, Adrien zaciągał się dymem z papierosa, a ja spojrzałam dyskretnie na zegarek. Dwudziesta druga.

- No nic panowie i panie- zaczął Charles przenosząc wzrok na wszystkich po kolei- mamy już papierki związane z nietykalnością i ochroną posesji. Adrienie, Hailie, z góry przepraszam za przerwanie wam waszego wyjazdu w podróż po ślubną, zwołując natychmiastowe spotkanie organizacji, ale sami rozumiecie.

Adrien skinął głową i zgasił niedopałek w popielniczkę stojącej przed nami. Ułożył swoją dłoń ze sygnetem na moim udzie, a ja spuściłam wzrok, gdy przejechał po jego zewnętrznej stronie. Miałam na sobie beżową spódniczkę sięgającą właśnie powyżej ud. Nie była krótka, ale nie była też długa.

Postanowiłam trochę podrażnić męża, dlatego przyjechałam po jego nodze swoją stopą, która była w szpilkach na wyskokim obcasie. Wzdrygnął się lekko, ale nic nie powiedział. Dobrze, że to wszystko działo się pod stołem. Teraz wszyscy gadali w miarę luźniej, ale ja nadal drażniłam Adriena. Nie odzywał się, ale wiedziałam, że zaciskał lekko usta. Wiedziałam, że w domu zrobi mi kazanie na temat, tego jak zachowuje się właśnie w takich sytuacjach. Miałam to jednak w dupie. On zaczął, ale ja skończę. Po chwili wszyscy zaczynaliśmy się zbierać, więc również wstałam. Pożegnałam się z ciocią Mayą i braćmi, po czym poszłam z Adrienem do jego samochodu.

Chłopak posłał mi znaczone spojrzenie, po czym parsknął, gdy natknął się na mój
„ nie winny uśmieszek ".

- Kochanie ile razy mówiłem ci, że masz mnie nie prowokować gdy jesteśmy w publicznych miejscach ?- To były jego pierwsze słowa po powrocie do domu. Chłopak ściągnął płaszcz, po czym pomógł mi ściągnąć ten mój.

- Sam zacząłeś.- Wzruszyłam ramionami.

- Jesteś dosyć pyskata- stwierdził z rozbawieniem Adrien, za nim przyszpilił mnie lekko do ściany, abym nie mogła się poruszać.- Podoba mi się to.- Szepnął wprost do mego ucha.

Odrzuciłam torebkę na pobliską kanapę, po czym zaśmiałam się cicho. Mężczyzna zaczął składać mokre pocałunki na lini mojej szczęki, schodząc pocałunkami na szyje i dekolt.

- To ty mnie zawsze prowokujesz !- pisnęłam z rozbawieniem. Chłopak westchnął i przeniósł mnie na blat kuchenny w naszej rezydencji.

- A ty jesteś kobietą i powinnaś powstrzymywać się od swoich pragnień .- Powiedział, a ja z całej siły jaką w sobie miałam, szturchnęłam go w ramie. Cham.

- Wiesz co Adrien ?! Jesteś skretyniałym idiotą o egoistycznym myśleniu !- Krzyknęłam, ale nie wytrzymałam długo i zaczęłam się śmiać. Chłopak przewrócił oczami i przerzucił mnie przez swoje ramie. Zaczął kierować się w stronę sypialni, a ja wiedziałam, że również jest rozbawiony sytuacją i nie wziął do siebie moich w żarcie powiedzianych słów.

- A ty sama pakujesz się w paszcze lwa, ale jakoś ci tego nie wytykam.

- Puszczaj mnie. Nie wygodnie mi.
***

Perspektywa Adriena

Położyłem się na łóżku, a dziewczyna na mnie. Było mi wygodnie i jej chyba też.

- Keira za niedługo przyjedzie nas odwiedzić. Lily i Daisy nie mogą się doczekać aż cię zobaczą na żywo. Na kamerce słabo widać.- Zacząłem opowiadać.

- Chętnie je poznam tak na żywo. A Grace ? Ona nie chce przyjechać ? Nie lubię jej jakoś bardzo, ale to nadal moja szwagierka, a twoja siostra.

- Nie wiem. Zaproponuje jej to, ale szczerze ? Mam to w dupie. Jak nie chce utrzymywać kontaktu z rodziną, to nie. Wiesz co ?- Spojrzałem na nią, a po jej spojrzeniu, którym mnie obdarowała, stwierdziłem, że już bała się mojego nowego pomysłu.- Tym razem zróbmy spotkanie w moim rodzinnym domu.- Jednak nie było, aż tak źle jak jej się wydawało.

- Dostosuje się.- Powiedziała za nim ziewnęła.- Śpiąca jestem. Idziemy już spać ?

Skinąłem głową i przytuliłem jej skroń do mojego torsu. Urocze. Nie dbałem o to, że za pewne na następny dzień będę nie wyspany. Jebało mnie to. Zasnąłem po jakiś piętnastu minutach, trzymając w objęciach moją żonę.




________________________________

Hejka kochani. Tak jak obiecałam wpadł krótki rozdzialik (853owa ) . Jak widzicie z miesiąca miodowego zostało gówno, ale cóż... życie. Ogólnie to potrzebowałam czasu aby zmotywować się do napisania czegokolwiek. Także No.

Tak swoją drogą, kocham zmierzch
( film w sensie )

Z całego serca polecam wam
- I wanna fall ( Bright side ) ( dark side )

- Venom ( 1 i 2 )

- Bad Liar ( Od Oli Kondraciuk )

- Serie Friends

- Serie students

- Poemat Letniej tęsknoty jest wsm git, ale trochę nudy.


Tak swoją również drogą jeszcze raz chciałabym Was zaprosić na moje opowiadanie ( Welcome to my dark side ) PS zmieniłam nazwę.


No i co. No i widzimy się w przyszły wtorek.

Hailie Monet SantanWhere stories live. Discover now