[51] 2013

759 76 14
                                    

"Jeśli ja nie mogę odzyskać mojego życia, ty też nie możesz go mieć."

-

Harley siedziała w zacisznym miejscu dużego podwórka, otoczona drzewami i krzewami róż. Laptop Cindy leżał na kamiennej ławce, a z jego głośników wydobywała się muzyka. Była to kombinacja Drop It Like It's Hot Snoop Doga i Under The Sea z filmu "Mała syrenka".

Świeżo upieczona blondynka obserwowała Cindy, która demonstrowała kroki taneczne.

Wszystko wydawało jej się takie skomplikowane. "Możesz robić to trochę wolniej?" Spytała. "Chyba tego nie łapię."

"Chodź." Cindy uśmiechnęła się, wyciągając do Harley rękę, żeby pomóc jej wstać. "Myślę, że lepiej to zrozumiesz, jeśli zrobisz to razem ze mną." Podeszła do laptopa i zatrzymała piosenkę.

Stanęła obok Harley i dała jej znak, żeby robiła to co ona.

Zaczęła pokazywać wszystko powoli, ale nawet wtedy Harley nie była w stanie tego powtórzyć. Jej stopy i ręce nie poruszały się we właściwy sposób i zaczynało ją to frustrować. Zauważyła, że Cindy starała się jak mogła, żeby powstrzymać śmiech, ale w pewnym momencie nie wytrzymała.

"Przepraszam." Powiedziała, próbując się opanować. "Naprawdę przepraszam. Nie powinnam się śmiać."

"Nigdy się tego nie nauczę." Harley przygryzła wargę.

Biorąc głęboki oddech, żeby się uspokoić, Cindy klasnęła w dłonie. "Zaczynanie od Mermaid Drop It było złym pomysłem. Przejdźmy do układu ze wstążkami. Jest prostszy."

Harley uważnie obserwowała kroki Cindy, próbując je poprawnie powtórzyć. Chociaż układ był o wiele prostszy, czuła, że jej ruchy były sztywne i wiedziała, że Cindy też tak myśli, kiedy ta zachichotała. "Wyglądasz jak tańczący robot. Ludzie pomyślą, że nabijasz się z Ericka."

"Kim jest Erick?" Spytała Harley.

"Jest napastnikiem w drużynie piłkarskiej i za każdym razem, gdy zdobywa punkt, wykonuje zwycięski taniec robota." Wyjaśniła Cindy.

"Dlatego nie chciałam być cheerleaderką." Poskarżyła się Harley.

Cindy pokrzepiająco poklepała ją w ramię. "Nauczysz się. Po prostu musisz ćwiczyć. Chodź, spróbujmy jeszcze raz."

Harley przytaknęła, zabierając się do ćwiczeń. Dziewczyny ćwiczyły przez kilka godzin, aż słońce zaczęło zachodzić. Wtedy Luke wyszedł z domu, żeby ich poszukać. "Cindy! Harley! Chodźmy gdzieś na kolację."

"Uh..." Harley podniosła wzrok na niebieskookiego chłopaka, który biegł w ich stronę. "Nie jecie kolacji z rodzicami?" Jak normalna rodzina, chciała dodać, ale od razu zganiła się mentalnie, że tak pomyślała. Racja. Jakby twoja rodzina była normalna.

Cindy potrząsnęła głową. "Tata jest w pracy. A mama pewnie poszła na zakupy."

"Ale jest weekend." Zauważyła Harley.

"Dla taty każdy dzień jest dniem pracy." Powiedział Luke. "Mówi, że może albo spędzać czas z rodziną, albo mieć dużo pieniędzy. Wybrał pieniądze."

"Więc wy tu praktycznie mieszkacie sami?" Spytała Harley.

Cindy przytaknęła, spuszczając na chwilę wzrok, zanim ponownie podniosła go na Harley. Wymuszając uśmiech, powiedziała swoim jak zawsze radosnym głosem. "Mamy ludzi, którzy dla nas pracują, a nasza babcia Mary zawsze tu jest. Opiekowała się nami przez całe nasze życie."

Man in the Mirror || Irwin [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz