Six

1.4K 60 10
                                    

Jeśli chcecie jakiś kontakt ze mną odnośnie tego opowiadania to tutaj jest mój twitter: @HiMyHemmo

Był już tylko jeden dzień do festynu, a ja nie mogłam się doczekać tych wszystkich mikołajów, którzy napewno tam się znajdą.

- Hej Big miałabyś chwilę czasu? - zapytał dziadek wyrywając mnie z rozmowy na Twitterze.

- Jasne - odpowiedziałam wstając - nie dotykaj - nakazałam Lucasowi wskazując na laptopa, który teraz leżał bezczynnie na moim łożku.

Blondyn uniósł ręce w geście obronnym a ja ruszyłam za swoim dziadkiem.

- O co chodzi? - zapytałam wchodząc za nim do ich sypialni.

Dziadek rozglądnął się na korytarzu po czym zamknął za nami drzwi.

- Barilla restaurant czy rustic table? - zapytał.

- A jaka to okazja? - zapytała uśmiechając się na samą myśl, że dziadek pyta mnie o to, którą restauracje wybrać.

- Chce jakoś wyrwać twoją babcie, aby się zrelaksowała.

- Babcia ucieszyła by się najbardziej gdybyś zabrał ją do spa - rzuciłam zajmując miejsce na łożku - ale barilla brzmi nieźle - uśmiechnęłam się szeroko.

- Mówisz? - zapytał a ja wesoło skinęłam głową - to może jutro zarezerwuje nam dwu tygodniowy pobyt w spa przed świętami? - Rozpromienił się.

- Musimy przekonać babcie, aby pozwoliła mi zacząć świąteczne przygotowania - oznajmiłam zdając sobie sprawę, że nie będzie bardzo zadowolona z tego, że akurat ja chcę przejąć inicjatywę.

- Do tego nam jest potrzebny Lucas, bo on potrafi przełamać każdego człowieka - zaśmiał się.

Miał racje urok Luke'a ujmował, każdego człowieka i zdarzało mu się nawet, że panie z kawiarni stawiały nam kawę na koszt firmy, gdy tylko zrobił swoją minę szczeniaczka.

- Pogadam z nim potem - zapewniłam.

Dziadek skinął głowa po czym podszedł do szafy.

- Jeszcze jedna sprawa - oznajmił i zaczął zawzięcie czegoś szukać.

Po jakimś czasie wyciągnął z niej czerwony i niebieski krawat w białe kółeczka.
- Ten czy ten? - Zapytał unosząc po kolei krawaty.

- A jaka koszula? - Uniosłam swoje brwi.

- Biała, a do tego czarna marynarka - oznajmił.

Bez wątpienia czerwony będzie lepiej pasował do całego ubioru.

- Ten - chwyciłam czerwony krawat.

Dziadek uśmiechnął się szeroko i rzucił go do reszty swojego stroju na dzisiejszy wieczór.

- Dzięki za pomoc Biggy - rzucił.

- Nie ma za co - uśmiechnęłam się i skierowałam do drzwi.

Wymieniłam ostatnie spojrzenie z dziadkiem po czym wróciłam do naszego pokoju, gdzie blondyn siedział w tej samej pozycji co wcześniej.

Bez słowa rzuciłam się na niego co go bardzo zaskoczyło, bo nie zdążył się obronić przed moim ciałem.
Jęknął gdy zmiażdżyłam jego organy, ale ja tylko wybuchnęłam śmiechem.

- To nie jest zabawne - powiedział masując swój bok - mam siniaka - dorzucił.

- Kazałam ci wczoraj pić? - Zapytałam unosząc swoje brwi.

Blondyn zmrużył na mnie oczy a ja usiadłam na nim okrakiem uważnie pilnując, aby czasem nie nacisnąć na jego ranę, która była niezwykle brutalna.

- Jest sprawa - oznajmiłam patrząc w jego niebieskie oczy.

- Nie - oznajmił pewnym siebie głosem.

- Nawet nie wiesz o co chodzi! - Zawołałam uśmiechając się.

- Ale to będzie twój pomysł, a twoje pomysły są złe.

- Nie jest to mój pomysł - powiedziałam unosząc dumnie głowę.

- Pomimo tego, że jesteśmy friendzone siedzenie na moim kroczu sprawia to, że zachowuję się jak każdy inny chłopak - powiedział lekko poruszając się w górę.

- Serio? - Zapytał wiercąc się na jego dolnej partii.

Chłopak otworzył usta i warknął cicho.

- Toksyczna przyjaźń - podsumował a ja zaśmiałam się.
Miał trochę racji.

- Do rzeczy - rzuciłam opierając się plecami o jego kolana - musisz przekonać babcie, aby pojechała z dziadkiem do spa na dwa tygodnie - uśmiechnęłam się szeroko.

- Nie ma mowy, nie zgodzi się - pokiwał przecząco głowa.

- Jesteś dla niej jak jedyny wnuczek - powiedziałam - proszę Luke.

- Tak bardzo chcesz się pozbyć babci? - Uniósł swoje brwi.

Skinęłam głowa, bo na prawdę chciałam mieć dom dla naszej dwójki i zobaczyć jak to jest samemu szykować wszystko do świąt. Poza tym wzrosła by moja opinia idealnej wnuczki i babcia ceniła by mnie bardziej niż dotychczas.

- Co będę z tego miał? - Zapytał szeroko się uśmiechając.

- Spędzisz ze mną wspaniałe dwa tygodnie - odwzajemniłam jego uśmiech.

Chłopak parsknął śmiechem po czym popatrzył się na mnie rozbawiony.

- Mam całe życie z tobą to mi zdecydowanie wystarczy.

- Wspaniałe całe życie - poprawiłam uśmiechając się.

Blondynek wpatrywał się we mnie nic nie mówiąc, a ja coraz bardziej się nie cierpliwiłam.

- To jak będzie? - zapytałam.

Chłopak wywrócił oczami - przekonam twoją babcie - odpowiedział.

Z piskiem rzuciłam się i mocno objęłam go.
- Dziękuje - mruknęłam do jego ucha.

Chwile potem zeszłam z chłopaka i wróciłam do swojej rozmowy na Twitterze.

- Kiedy to zrobić? - Zapytał.

- Najlepiej teraz - uśmiechnęłam się.

Chłopak skinął głową i chwile potem opuścił nasze pomieszczenie.
Miałam nadzieję, że babcia się na to zgodzi.

Do następnego :)

This Is Our Christmas | Ukończone |Where stories live. Discover now