Możliwe, że głupie było to, że czasem za Lukey'a podejmowałam decyzje i spławiałam każdą laskę jaka się go uczepiła, ale cóż mogę powiedzieć on nie był wystarczajaco odpowiedzialny, a kobiety niosły za sobą konsekwencje.
Nie kieruje tego tak, że Lucas nie dbał o dziewczyny, bo byłam świadkiem gdy miał dziewczynę, a ona tak zwyczajnie go zdradziła, bo nadawała się do szkolnych szlaufów myślących o tym jak dobrze zrobić laskę niż zachowywać się w związku. Oczywiście jako pierwsza i jedyna najwierniejsza przyjaciółka blondynka sprzedałam jej na przerwie mocnego prawego sierpowego, a zrobiłam to z premedytacja tuż na koniec roku, gdy dostawaliśmy dyplomy.
Aktualnie mieliśmy po dziewiętnaście lat, a Lucas miał zacząć studnia w marcu.
Wtedy nasze drogi tak jakby się rozchodziły, ale tylko ze względu na to, że nie będziemy razem uczestniczyć na zajęciach co dotychczas robiliśmy.
Ja miałam się zająć pracą w butiku mojej ciotki, a on dążył do ambitniejszych celów.Spojrzałam kątem oka na Lucas'a, który właśnie zaparkował pod ogromnym centrum handlowym.
Wypadał dzisiaj 13 grudnia, a ja postanowiłam zaopatrzyć się w prezenty dla rodziców, którzy mieli się tu zjawić lada chwila.- Wiesz co chcesz kupić? - zapytał Lucas patrząc na mnie z uniesionymi brwiami.
- Kubki najlepszych rodziców i wielką butelkę szampana - oznajmiłam uśmiechając się.
Blondyn skinął głowa i opuścił auto, a ja zrobiłam to tuż za nim.
Tak znaleźliśmy się na chodniku pokrytym białym puchem, którego przybywało w każdą noc, a czasami nawet dzień.Wyciągnęłam w stronę blondyna dłoń, bo w centrum handlowym również było dużo dziewczyn, a ja chciałam robić za ochronę mojego przyjaciela. Blondyn bez protestów splótł swoje palce z moimi i tak ruszyliśmy do środka galerii.
Całe wnętrze było bardzo świątecznie urządzone, zresztą jak całe miasto, bo święta były już bardzo blisko.
- Gdzie chciałaś to kupić? - zapytał.
Nie dokładnie wiedziałam, gdzie znajdę takie kubki, więc tylko uśmiechnęłam się do niego i sama zaczęłam oglądać wystawy w sklepach.
- No świetnie - usłyszałam mruknięciem Lucas'a, lecz zignorowałam to.
Chciałam tylko znaleźć ten prezent i wrócić do domku pod ciepły kocyk.
*
Minęły dwie godziny, a w końcu mogliśmy wrócić z Lukiem do domu.
Dopiero, gdy zakupywałam prezent dla rodzinki to przypomniałam sobie, że nadal nie mam nic dla Lucas'a i w myślach przybiłam se dłonią w czoło, on również zaliczał się do rodziny i nie wiem jak mogłam o nim zapomnieć.- Liczę na kakao z twojej strony, gdy wrócimy - oznajmił chłopak odpalając swoje auto.
- Za co niby?
- Za to, że musiałem z tobą jechać - posłał mi szeroki uśmiech, a ja wywróciłam swoimi oczami.
Żaden z nas już się nie odzywało, a ja skupiłam się na prezencie dla Lucas'a.
To jest jeden z tych rozdziałów napisanych przeze mnie około pare tygodnie temu, od dziesiątego beda te co napisałam drugi raz, bo pierwsze były hm.. Zwyczajnie mi nie pasowały:)
Do następnego misiaczki:)
![](https://img.wattpad.com/cover/54273625-288-k482082.jpg)
CZYTASZ
This Is Our Christmas | Ukończone |
RandomLuke Hemmings | 5SOS | Biggy i Luke jako najlepsi przyjaciele spędzają razem święta. Para przyjaciół jednak w te święta wydaje się spojrzeć na swoją relacje z innej perspektywy. Czy uczucie, które powstaje ponad przyjaźnią może zniszczyć to co oboj...