Seven

1.3K 61 0
                                    

Miałam go wrzucić około jedenastej, ale potem mnie nie ma także ten, łapcie ;3

To co robiła Biggy było cholernie pociągające i nawet fakt, że była moją przyjaciółką nie zmieniał tego, że cholera i tak w jakimś stopniu mnie pociągała. Patrząc na jej minę i to jak mnie prosiła, abym to zrobił to nawet jakbym nie chciał to musiałbym to zrobić.

Zauważyłem jak Sara siedziała na kanapie w salonie i robiła jakiś sweter na drutach czy cokolwiek to było.

- Hej - rzuciłem siadając na fotelu tuż obok niej.

Starsza pani uniosła na mnie swój wzrok i położyła tkaninę obok siebie skupiając swoją uwagę na mnie.

- Cześć Lucas - powiedziała promiennie.

- Mam pytanie, a raczej sugestie - zacząłem, aby jakoś nawiązać do tego tematu.

- Zamieniam się w słuch.. - powiedziała, a wtedy zacząłem wymieniać jej wszystkie możliwe argumenty związane z wyjazdem do spa. Czy czasem dziewczyna nie powinny o tym gadać?

Biggy
Siedziałam na schodach razem z dziadkiem i myślałam, że udusimy się ze śmiechu, który próbowaliśmy stłumić słysząc o czym mówi Luke.
Mogłam przysiądź, że nie spodziewałam się aż takiej wiedzy na temat spa od blondyna.

Babcia wydawała się być przekonana do tego pomysłu, a gdy już kątem oka zobaczyłam szczenięce oczy Luke'a wiedziałam, że się zgodzi.

- Powiedziała to? - dziadek zrobił wielkie oczy patrząc na mnie z zaskoczeniem.

Tak dokładnie. Właśnie wtedy padło słowa "pojadę", a my wyskoczyliśmy chwilę potem do salonu.

- Hej moje rybki - rzuciłam słodko, wchodząc do salonu - co porabiacie?

- Luke zaproponował mi wypad do spa z dziadkiem - powiedziała entuzjastycznie babcia.

- Na prawdę? - zapytałam udając zdziwienie.

- Tak i Richard nie ma mowy żebyśmy nie pojechali! - zwróciła się do dziadka.

Posłałam lekki uśmiech do Luke'a dziękując mu w duchu, że tak szybko udało mu się przekonać babcie, a on to odwzajemnił.

- To zostawiamy was, a wy uzgodnicie sobie termin okej?

Babcia skinęła wesoło głowa, a ja i Luke opuściliśmy salon.

- Brawo pingwinku - skomentowałam gdy wchodziliśmy po schodach.

- Ma się to coś - rzucił i uniósł dumnie głowę na co parsknęłam śmiechem.

*
Nadszedł wieczór a w naszej dzielnicy jak na złość wysiadł prąd.

- Sprawdź korki - rzucił Luke idąc tuż za mną do salonu.

- Nie ma w całej dzielnicy.

Chłopak głośno westchnął po czym skierował latarką na drzwi tak jakby chciał sprawdzić czy ktoś tam nie stoi. Cholera w horrorach awarie prądu zawsze kończyły się najgorszym.

- I tak sprawdź. - nakazał.

- Co nam to da? - zapytałam zirytowana.

Dlaczego on nie rozumiał, że gdy awaria nadarzy się w całej dzielnicy to korki nie zdecydują, aby przywrócić prąd.

- Sprawdź.

Wywracając oczami sama do siebie, bo on i tak nie zauważyłby tego poprzez ciemność panująca w tym pomieszczeniu ruszyłam do drzwi od piwnicy.

Uchyliłam je i pewna siebie gdy Luke udostępniał mi latarki swoim telefonem zeszłam na dół.
Podeszłam do skrzynki elektronicznej i chciałam zobaczyć wszystkie włączniki, gdy nagle latarka zgasła.

Przestraszona oparłam się o skrzynkę i zaczęłam się rozglądać w około jakby to miało sprawić, że znajdę jakiekolwiek źródło światła, lub Luke'a.

- Luke? - zawołałam niepewnie mocniej przyciskając się do ściany za mną - do cholery jasnej daj se siana! - krzyknęłam.

Nie powiem, że nie panikowałam, bo te horrory serio zjechały mi trochę psychikę i przeważnie wyobrażałam sobie w tej chwili tylko czarne scenariusze.

- Lucas skopie ci dupę! - wykrzyknęłam spanikowana.

Wzięłam kilka głębokich wdechów i zdałam sobie sprawę, że muszę znaleźć drzwi jeżeli chcę jakoś się stad wydostać. Możliwe, że była to jedna z gorszych opcji, ale jedyna jaka wpadła mi na myśl, bo bohaterzy uchodzili z życiem tylko wtedy gdy uciekali.

Wolnymi krokami i gorączkowo rozglądając się wokół siebie ruszyłam w stronę schodów.
Moje stopy były zimne od podłogi, która była jedynie z kamienia i ciągnął od niej chłód.

Jeden moment, gdy poczułam czyjeś ramiona wokół mnie i momentalnie pisnęłam. Odskoczyłam a wtedy prąd wrócił i światło się zapaliło, przede mną stał Luke.

Patrzyłam na jego rozbawiona twarz zszokowana, a łzy strachu chciały wylecieć z moich oczu jednak szybko je powstrzymałam.

- Nienawidzę cie - warknęłam i szybko wleciałam po schodach na górę.

Nie obchodziło mnie w tej chwili jak go potraktowałam, cholernie mnie przestraszył i do tej chwili trzęsłam się ze strachu, dlatego jedynym pomieszczeniem gdzie nie przeszkodzi mi być samej była łazienka na szczęście już z dostępnym światłem.

- Biggy! - usłyszałam jego wołanie, lecz szybko Zatrzasnęłam drzwi i zsunęłam się po nich w dół.

Raczej nie było to bardzo tajemnicze miejsce, bo on skierował się tutaj od razu gdy znalazł się na górze i zaczął pukać, a raczej walić w drzwi.

- Big nie chciałem.. Nie gniewaj się.. - usłyszałam jego głos.

- Lucas odejdź - mruknęłam chowając swoją głowę w kolanach.

- Chcesz teraz być sama? Serio Big? - zapytał, a w jego głosie mogłam usłyszeć nutkę irytacji.

Oczywiście, że nie chciałam być sama ale byłam wściekła. Jednak kiedy wyobraziłam sobie wizje kolejnej awarii prądu, a potem nie znalazłabym blondyna nigdzie w pobliżu to znów bym się załamała, lecz tym razem bez jego udziału.

Nie odpowiedziałam mu tylko podniosłam się i otworzyłam drzwi.
Ujrzałam jego zmartwiona twarz i nie mogąc utrzymać z nim kontaktu wzrokowego zaczęłam jeździć oczami po każdej innej rzeczy.

- Nie chce być sama - mruknęłam zagryzając swój policzek od środka.

- Przepraszam - powiedział i złapał mnie w niedźwiedzim uścisku.

Mogłam wdychać jego perfumy, bo trzymał mnie tak blisko swojej klatki piersiowej, a ja instynktownie Zacisnęłam swoje palce na tyle jego koszulki.

- Nie rób tego więcej - mruknęłam.

- Nie zrobie - odpowiedział i zaczął pocierać swoimi dłońmi w górę i w dół po moich plecach, a uczucie strachu i złości skierowanej na niego powoli odchodziła.

Był moim przyjacielem i nie mogłam się na niego gniewać, bo chciał zrobić tylko głupi żart.
Jednak nie tłumaczyłam sobie tego tak samo i chciałam zrobić mu zemstę, ale nie do końca wiedziałam jaką.

This Is Our Christmas | Ukończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz