Rozdział 18.

234 10 1
                                    

Siedziałam w pracy już ponad dwie godziny. Wszystko wyglądało jak zawsze, zbierałam zamówienia, robiłam kawę, sprzątałam stoliki, rozmawiałam z Tomem. Z nim miałam najlepszy kontakt w pracy. Od początku zaczęliśmy się dobrze dogadywać, a z dnia na dzień nasze relacje się polepszały. Jest bratem, którego nie mam. Naprawdę dobrze było go mieć przy sobie w pracy. Przynajmniej nigdy się nie nudziłam, bo pracujemy na tej samej zmianie. Chłopak wyszedł właśnie na zaplecze po odbiór dostawy, a ja miałam czas, żeby pomyśleć. Chociaż stanowczo stwierdzam, że ostatnio robię to za często. Ale musiałam się zastanowić, co będzie dalej ze mną i z Niallem. Wiem, że coś do niego czuje i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Powtarzam to ciągle od kilku dni, ale to nie zmienia faktu, że wczoraj byłam na niego wściekła, a potem z powrotem go uwielbiałam. Jestem taka niezdecydowana. Nie wiem, co mam zrobić. Najchętniej porozmawiałabym o tym z Katy, ale będzie lepiej jak ona nie będzie wiedziała o tych wszystkich rzeczach. Może kiedyś jej to opowiem, ale na pewno nie teraz. Siedziałam za ladą i patrzyłam się w mój notatnik. Nikt nie przychodził mimo, że zbliżała się pora lunchu. Zawsze mieliśmy tłumy, a dzisiaj było praktycznie pusto. Nie narzekałam na to. Było całkiem miło trochę poleniuchować.

Zrealizowałam kilka zamówień i już szef oznajmił mi, że kończę zmianę. Wyszłam na zaplecze i przebrałam się w moją ulubioną sukienkę. Był dzisiaj piękny, gorący dzień. Myślałam od rana o tym, że jak wrócę z pracy to położę się za domem i będę się opalać. Wyszłam z szatni, pożegnałam się ze znajomymi i opuściłam lokal. Gdy tylko przekroczyłam próg, ktoś pociągnął mnie za rękę i przysunął do siebie. Chyba nie muszę mówić kto.

-Serio, mógłbyś kiedyś po prostu powiedzieć, że tu stoisz, a nie zawsze mnie gdzieś zaciągasz. - zaśmiałam się.

-Ale takie wejście, jest bardziej efektowne. - powiedział i położył dłonie na moich biodrach. - Hej. - powiedział i pocałował mnie w policzek.

-Hej. - odparłam zarumieniona. Dopiero teraz zauważyłam, że stoimy bardzo blisko siebie, a ludzie na ulicy się do nas uśmiechają. Nie ludzie, my nie jesteśmy razem! Moje policzki nabrały jeszcze bardziej czerwonej barwy.

-Wyglądasz słodko jak się rumienisz. - zaśmiał się blondyn.

-Oklepany tekst, Horan. Musisz być bardziej oryginalny. - powiedziałam i dźgnęłam go palcem w brzuch. W reakcji usłyszałam tylko głośny śmiech.

-Spokojnie, dopiero zaczynam. To teraz czas na coś bardziej oryginalnego. - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę parkingu. Podeszliśmy do jego auta. Niall otworzył mi drzwi. Nie miałam pojęcia, że może być z niego dżentelmen. Chłopak wsiadł, odpalił silnik i ruszył w drogę.

-Gdzie jedziemy? - spytałam po kilku minutach, widząc że kierujemy się na wyjazd z miasta.

-Niespodzianka. - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Jechaliśmy śmiejąc się, rozmawiając i śpiewając wniebogłosy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak zrelaksowana i spokojna przy Horanie. Teraz czułam, że jestem sobą. Robiłam co chciałam, mówiłam co chciałam i byłam naprawdę szczęśliwa. A to wszystko dzięki jemu. Nie wiedziałam, co się stało z tym złym Niallem, ale nie chciałam, żeby wracał, bo byłam szczęśliwa z tym, który był właśnie ze mną.

Jechaliśmy jakieś dwie godziny. W końcu blondyn zatrzymał się na jakimś parkingu w małym miasteczku. Nie miałam pojęcia, gdzie jesteśmy. Wyszliśmy z samochodu a ja usłyszałam szum morza. Nie wierzę!

-Niall... Czy my... My jesteśmy nad morzem?! - jąkałam się z emocji. Nie odpowiedział mi. Wziął mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie. Szliśmy między budynkami, aż w końcu zobaczyłam najpiękniejszy moment w moim życiu. Wzburzone morze, a w nim odbite promienie zachodzącego słońca. Zatrzymałam się i z otwartą buzią gapiłam się w widok przede mną. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom! To było piękne! Staliśmy tak pewnie 5 minut w ciszy, przyglądając się morzu. W końcu Niall wyrwał mnie z transu i ruszyliśmy na plażę. Horan usiadł pierwszy, a ja wsunęłam się między jego nogi. Otulił mnie swoimi ramionami przysuwając jeszcze bliżej siebie. Oparłam się o jego tors. To była najcudowniejsza chwila mojego życia. Zamknęłam oczy chcąc nacieszyć się tą chwilą.

-I jak? Oryginalnie? - zaśmiał się chłopak.

-To jest niesamowite! Dziękuję! - powiedziałam i złożyłam całusa na jego ustach. Niall wykorzystał chwilę i pocałował mnie bardziej namiętnie. Nie jestem nawet w stanie opisać jaka, byłam szczęśliwa. W życiu się tak nie czułam i nie wiem, czy kiedykolwiek się tak poczuje. - Skąd wiedziałeś, że tak bardzo kocham morze? - spytałam.

-Kiedyś, jak byliśmy jeszcze dziećmi, pamiętam jak zawsze cieszyłaś się z wakacji i z tego, że wyjedziesz. Nie byłem pewny, czy jeszcze ci to zostało. Ale najwidoczniej tak. - uśmiechnął się i oparł głowę o moje ramię.

-Nie mogę uwierzyć, że o tym pamiętałeś. - wyszeptałam i nie mogłam przestać się uśmiechać. To, co dla mnie zrobił było wspaniałe. Resztą czasu spędziliśmy w ciszy. Postanowiliśmy się przejść brzegiem morza. Rozmawialiśmy już dłuższy moment, aż w końcu Niall spytał mnie o to, czego najbardziej się obawiałam.


✔ cz. 1. Stole my heart | Niall Horan FFOù les histoires vivent. Découvrez maintenant