Rozdział 20.

249 8 0
                                    

Obudziłam się dość rano. Po prawie nieprzespanej nocy to dość dziwne, że bez żadnego oporu wstałam z łóżka i zaczęłam szykować się do pracy. Wczoraj kompletnie nie mogłam usnąć. Cały czas myślałam o Niallu. Nie mogłam uwolnić swoich myśli od niego. Nasz pocałunek, to wszystko, co dla mnie zrobił. Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy, gdy sobie to przypomniałam. Ciągle nie mogę uwierzyć, że to ten sam Niall, który jeszcze kilka tygodni temu naśmiewał się ze mnie i mnie obrażał. Teraz jest taki miły i delikatny w stosunku do mnie. To jest nieprawdopodobne, że jest taki dla mnie. Mówił mi, ze mu na mnie zależy i właśnie zaczęłam to odczuwać.

W pracy znowu było mało klientów. Nie wiem dlaczego, ale to było dla mnie i dla Toma dość dziwne. Są jednak dobre strony tek sytuacji. Znowu mogę w spokoju pomyśleć. Siadłam na krześle przy ladzie i zaczęłam rozmyślać. Nie zajęło mi to dużo czasu, bo po kilku minutach przerwał mi dźwięk dochodzący z mojego telefonu. Uśmiechnęłam się na widok smsa od Horana.

Niall: Przyjadę po Ciebie o 20. Załóż sukienkę ;)

Odpisałam mu krótkie"Ok :)". Co on znowu wymyślił? Gdzie mnie zabierze tym razem? Nie miałam bladego pojęcia. Ale wiedziałam, że będzie idealnie. Wystarczy, że obok mnie będzie Niall. Po chwili dostałam kolejnego smsa. Byłam pewna, że to Niall. A jednak to nie blondyn do mnie napisał.

Nick: Co powiesz na spacer? x

Nie wiedziałam, co mam zrobić. Zgodzić się, czy odmówić. Mam ochotę się z nim zobaczyć, ale coś mnie jednak hamuje. W sumie nie coś, a ktoś. Niall. Wiem, że nie spodoba mu się to, że zobaczę sie z Jonasem. Po wczorajszej akcji "Nie odzywam się do Jenny" czuję, że na wieść o tym, że spotkam się z brunetem urządzi mi powtórkę z rozrywki. Będzie wkurzony i to dość bardzo. Ale jeszcze nie jesteśmy razem i nic nas nie zobowiązuje. Nie może od tak zabronić mi widywać się z moimi znajomymi. Przecież nie powiem mu, że ma przestać spotykać się ze swoimi przyjaciółmi. Swoją drogą ciekawe jakby on zareagował na to, że zabraniam widywać mu się z jego bandą. To skończyłoby się kłótnią. Ale ja tego nie robię, więc on też nie ma prawa tego robić. W takim razie dziś spotkam się z Nickiem.

Ja: Zaraz kończę pracę, więc musisz się pospieszyć :)

Nick: Ok, za chwilkę będę :)

Jakoś lepiej się poczułam po tym, jak zgodziłam się na to spotkanie. Będę mogła pogadać z kimś, kto nie wywiera na mnie żadnej presji. Jednak z drugiej strony trochę mi głupio, bo być może Nick myśli, że ma u mnie szanse. Mogę narobić mu nadziei, a potem wystawić do wiatru. O nie! Nick jest dla mnie kimś ważnym i nie zostawię go tak po prostu. Wiem, że jest mi bliski i można powiedzieć, że powoli zalicza się do grona moich przyjaciół. Fajnie jest mieć kogoś takiego, z kim można pogadać o wszystkim i nie mieć żadnych zobowiązań. Oczywiście, Katy jest dla mnie jak siostra, ale ona jest dziewczyną i na pewno moje relacje między nią, a między Jonasem będą się zawsze różnić.

Szliśmy jedną z tłoczniejszych ulic w Londynie. Nie wiem, czemu Nick zabrał mnie do Camden Town. Nigdy wcześniej tu nie byłam, a w sumie nie widziałam tu nic ciekawego. Tłum ludzi, wszędzie próbują wcisnąć ci jakąś tanią, tandetną rzecz, totalny chaos. Mnóstwo turystów przechodziło tym miejscem. Nie wiedziałam, czym oni się zachwycają.

-Nick, co my to robimy? - zapytałam po jakimś czasie. Niezbyt przepadałam za tym miejscem, mimo że byłam tu dopiero od kilku minut.

-Idziemy na najlepsze meksykańskie żarcie w Londynie. - uśmiechnął się szeroko. Zatrzymałam się na chwilę i patrzyłam na niego z niedowierzaniem.

-Serio, Nick? Serio myślisz, że w tym całym tłoku, brudach i tym wszystkim, co się tutaj znajduje znajdziesz jakieś smaczne jedzenie? - spytałam trochę pogardliwie. Nie wyobrażam sobie jeść w tym miejscu. Czy ktoś przestrzega to jakiś zasad BHP?!

✔ cz. 1. Stole my heart | Niall Horan FFWhere stories live. Discover now