ELEVEN

13.8K 418 38
                                    

Harry

Harry, trudno mi to pisać... ponieważ to wszystko mnie boli. Zdałam sobie sprawę, że czuję do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń. Musiałam wyjechać i zostawić wszystko tutaj, zrób z tym pudełkiem co chcesz. Wyrzuć, spal czy schowaj w piwnicy.
Wiedz, że jesteś pierwszą i ostatnią myślą mojego dnia.

Kocham Cię Rose.

Zostawiła mnie! Dlaczego za nią nie Biegłem! Dlaczego odpuściłem?

"Kocham Cię" Ona mnie kocha!Tak bardzo chciałbym usłyszeć to z jej ust.
Jak się musiała czuć kiedy byłem z inną.
Od jak dawna mnie kocha?
Tyle pytań na które chce uzyskać odpowiedzi. Ona mi na nie odpowie. Musi! Nie pozwolę jej tak szybko odejść nie teraz kiedy wiem jakimi uczuciami mnie darzy.

Wstałem szybko z łóżka i wybiegłem na pustą ulicę mieszkalną. Że też nie zabrałem dziś auta. Nawet nie wiem gdzie ona jest!

Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do mojej matki, bo kto jak kto ona zawsze mi pomoże, chociaż jak coś spieprze to mi się obrywa.

-No odbierz mamo! - krzyknąłem, gdy usłyszałem w słuchawce piąty sygnał.
"abonament chwilowo niedostępny" No chyba nie!
Jeszcze raz dzwonię i znowu to samo. Będę próbował do skutku nie poddam się tak prosto.

- Harry nie mam czasu! - krzyknęła do telefonu moja rodzicielka. - Zadzwoń później, naprawdę teraz nie mogę....

- Mamo proszę, pomóż mi. - przerwałem mówiąc płaczliwym głosem, po moim policzku spłonęła łza, którą szybko wytarłem.

- Co się stało, kochanie? - zapytała z troską.

- Zostawiła mnie mamo, Zostawiła i wyjechała, a ja nie wiem gdzie!

- Uspokój się i powiedź kto cię zostawił? - powiedziała spokojnie chcąc mnie uspokoić.

-Rose.

____________________

Moja mama skontaktowała się z mamą mojej małej Rose i teraz wiem na którym jest lotnisku. Jej samolot wylatuje za 15 minut, a ja utknąłem w korku.

- Może pan ich jakoś wyminąć, śpieszy mi się! - powiedziałem juz zirytowany do taksówkarza.

- Panie! Każdy dziś się śpieszy... - Nie miałem czasu jeszcze dwa kilometry, a korek się ciągnie.

Wyszedłem szybko z taksówki i zacząłem biec.
"Przepraszam!" Krzyczałam do ludzi, których potrąciłem. Nie liczyło się teraz nic poza moja Rose. Sprawdziłem szybko na zegarek który pokazywał, że jeszcze 10 minut.
Już niedaleko! Dam radę!

Po paru minutach zobaczyłem lotnisko. Wbiegłem przez duże drzwi i wzrokiem zacząłem szukać kogoś znajomego. Dostrzegłem mamę dziewczyny pobiegłem do niej.

- Gdzie Rose? - zapytałem zdyszany

- Nie ma. Wyjechałam. - powiedziała po czym odeszła. Straciłem juz wszelkie nadzieję. Padłam na kolana i zamknąłem twarz w dłoniach. Nie zdążyłem. Przegrałem.

Poczułem na swoim ramieniu czyjąś dłoń podniosłem wzrok na ojca Rose. Pokazał mi przez wielkie okno samolot, w którym zapewne jest. Jeszcze nie odleciał! Zostały dwie minuty.
Szybko przebiegłem przez bramkę, która zaczęła pikać. Nie zważałem na to, że goni mnie ochrona. Nie obchodzili mnie oni. Chcę znowu poczuć usta Rose na moich. Chcę ją mieć w ramionach i nie puszczać.

Wbiegłem na pas startowy. I szybko ruszyłem w stronę samolotu. Samolot zaczął zamykać drzwi. A ja jeszcze szybciej zacząłem biec. Nagle zostałem odciągnięty, przytrzymany z każdej strony.

- Zostawcie mnie! - zacząłem krzyczeć - Tam jest moja księżniczka. - mówiłem widząc jak samolot wznosił się w powietrze. - Ja ją kocham - powiedziałem cicho, a łzy płynęły juz po moich policzkach.

- Sydney - powiedział jeden z ochroniarzy. Odszedł z znajomymi i mówiąc mi, że mam opuścić teren obiektu.

Spojrzałem na samolot który był już daleko. Sydney. To moja podróż. Nie poddam się tak prosto. Pokażę jej, że mi zależy. Odzyskam ją.

- Kocham Cię, Rose. - krzyknąłem wiedząc, że tego nie słyszy.

_____________________

Nie sprawdzony :/

Podzielcie się swoją opinią, bardzo mi zależy by wiedzieć czy mam już kończyć te opowiadanie czy dopiero rozwinąć.

Dobranoc :*

SEX Friends || Harry Styles ✔Where stories live. Discover now