EPILOG

15.1K 484 243
                                    


- Rose, kocham Cię ponad wszystko,
Czekałem na ciebie całe życie. Jesteś tą jedyną. Gdy nie ma cię obok mnie to czuje pustkę w sercu, a gdy tylko Cię widzę od razu je rozpalasz. Każdego ranka chce budzić się przy Tobie, mógłbym nie spać, by nie przegapić momentu, kiedy oddychasz, kiedy mówisz moje imię przez sen. Chce mówić Ci jak bardzo Cię Kocham, pokazywać ci to na miliony sposobów. Nie potrafię opisać słowami tego, co czuję. To jest silniejsze ode mnie.
Mam prośbę do Ciebie. Taką malutką, a jednak dla mnie bardzo ważną. - powiedział przerywając na chwilę - Wyjdziesz za mnie? Zostaniesz nową Panią Styles? - zapytał, klękając na jednym kolanie i trzymając przede mną pierścionek.

- Harry, mamy 17 lat. Kocham Cię tak bardzo mocno, ale poczekajmy jeszcze z tym...

- Proszę.. Rose.. Powiedz "TAK". Zaczniemy przygotowania, a jak skończymy 18 lat to....

- Harry, ja nie wiem...

- Rose!...

- Nie wiem naprawdę- powtórzyłam.

- Rose!...- usłyszałam kolejne wołania z oddali. Odwróciłam się przez instynkt, ale nikogo nie widziałam. Czułam się tak jakoś dziwnie.

-...Słyszałeś to...

- Rose, proszę, nie zmieniaj tematu... Zależy mi tak bardzo na Tobie... na naszym wspólnym życiu...

- Harry... - westchnęłam.

- Spróbuję jeszcze raz...dobrze? - zapytał, jednak nie czekał na moją odpowiedz - Rose Jones, uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja już na zawsze ze mną w związku małżeńskim?

-------------

- Rose do cholery! Ile mam Cię budzić? - krzyknęła moja mama.
Rozejrzałam się po moim błękitnym pokoju. Ja jestem w pokoju! To był sen! Harry mi się nie oświadczył!

Odetchnęłam z ulgą. Mamy jeszcze czas. Teraz jest najlepszy moment na zabawę, a nie na zakładanie rodziny.
Spojrzałam na moją mamę. Która trzymała przede mną talerz z kanapkami i szklankę z gorącym kakaem.

- Jedz, ubieraj się i do szkoły. - powiedziała, zbierając już z ziemi moje ubrania. Tylko dlaczego u mnie na ziemi są ubrania skoro, nie lubię bałaganu, więc sama bym go nie zrobiła.

- Przyjechał już Harry? - zapytałam, patrząc na jej twarz, która się zmieniła.

Zmarszczyła nos i popatrzyła na mnie jak na jakąś idiotkę.

- Jaki Harry? Masz chłopaka?

- Harry. Harry Styles. - dalej była zdziwiona, jakby nazwisko nic nie dało - Syn twojej najlepszej przyjaciółki. Znam go od dzieciństwa.

- Córcia, za dużo wczoraj wypiłaś. - powiedziała, kręcąc głową i usiadła na moim łóżku.- Moja najlepsza przyjaciółka ma córkę Lizz, pamiętasz? - pokręciłam przecząco głową. Jaka Lizz? Mama sięgnęła ręką po zdjęcie leżące niedaleko łóżka, jak by czytając mi w myślach i mi je podała. - To twoja najlepsza przyjaciółka.

Zaraz! Przecież....nie to nie może być prawda...ale jak...czy mama miała rację? Harry. Harry to była moja pieprzona wyobraźnia. Wręcz perfekcyjna, czuję się tak jak bym go, znała całe życie. A jednak to nie jest ono. To nie jest moje życie. On nie istnieje. To był tylko sen. Ale tak piękny. Dlaczego nie mogłam w nim pozostać? Tak na wieki. Z Harry'm. Moim Harry'm.

Przykryłam się kołdrą po sam czubek głowy, chcąc wrócić. Jakby to było możliwe. Nawet nie wiem, kiedy mama mocno mnie przytuliła i zaczęła gładzić mnie po plecach, chcąc dodać mi otuchy. Łzy poleciały mi z oczu. Ja Płakałam. Dlaczego? Ponieważ zakochałam się w osobie, którą stworzyła moja wyobraźnia.

-----------------

- Cześć kochana - podeszła do mnie, śliczna wysoka blondynka. Moja przyjaciółka.

- Hey - powiedziałam troszkę skrępowana.

- Nie spodziewałam się tego po Tobie. - zaczęła się śmiać - Ale spoko... dałaś czadu na moich urodzinach. Dzięki Tobie impreza ożyła. Dziękuję! Jestem Ci winna dużą kawę toffi i sernik! Kocham Cię! - przytuliła mnie mocno. - Już myślałam, że wszyscy sobie pójdą. A dzięki tobie.... no właśnie widziałam, że złamałaś wspólny język z moim kuzynem. - powiedziała, mówiąc wszystko, co jej na język przyniesie, kierując się w stronę szkoły. - Mam mega kaca. - dodała po chwili - Zazdroszczę Ci, że potrafisz tyle wypić, a rano nie mieć mordercy w głowie. - zaczęła się śmiać, po czym złapała się za głowę, i na jej twarzy zagościł grymas.

- To mój dar. - powiedziałam, patrząc na nią z uśmiechem.

- Dzień dobry, wariatki. - powiedział chłopak stojący niedaleko przed nami.

- Harry, nie jesteśmy wariatkami...- powiedziała dziewczyna, a ja myślałam, że serce mi zaraz wyskoczy.

- Nie wcale... a kto tańczył taniec erotyczny na stole i podniecał swoimi ruchami wszystkich chłopaków w clubie? - zapytał - Ja wiem! - chłopak podniósł rękę jakby sam chciał sobie odpowiedzieć na to pytanie - Księżniczki Lizz i Rose. Brawa dla mnie. Zdałem!

- Dobra, dobra Harry... spadaj.
Widzisz, jaką ja mam rodzinę? - zwróciła się do mnie.

- Wybacz, ale ja nic nie pamiętam...

- A no tak... Rose to jest mój głupi kuzyn, który ma z nami do szkoły chodzić.

- Może ja się przedstawię. - podszedł do mnie i się ukłonił - Harry Styles, mi señora.

THE END

------------

💋Dziękuję za każdy komentarz, który stawiał mnie na nogi.
💋Dziękuję, że pomimo tak długich przerw wytrzymaliście.
💋Dziękuję wam z całego serduszka, że byliście ze mną i bohaterami tego opowiadania.

Zależało mi, aby to opowiadanie nie było długie, a zakończenie nie było takie oczywiste.
Mam nadzieję, że się nie spodziewaliście takiego końca.
A jeśli "tak" to Gratuluję :)


" You and me got a whole lot of history
We could be the greatest team that the world has ever seen
You and me got a whole lot of history
So don't let it go, we can make some more, we can live forever"


PS. Nie sprawdzony...

LittleCookie_💕

SEX Friends || Harry Styles ✔Where stories live. Discover now