Rozdział 1

38K 2.2K 1K
                                    


Yoshida P.O.V

Nie wierzyłem, że ten dzień kiedykolwiek nadejdzie... Bałem się, że to wszystko jest tylko snem... Snem, który jest tak piękny, że aż niemożliwy. Snem, który śnił mi się odkąd tu trafiłem, a przynajmniej tak myślę, bo trafiłem TU mając zaledwie kilka tygodni, dlatego też od zawsze bolało mnie to, że większość moich rówieśników mogło dorastać w kochającej rodzinie, której ja nigdy nie posiadałem. Mogę nawet stwierdzić, że zazdrościłem innym tego poczucia bezpieczeństwa, którego ja nigdy nie doznałem i myślałem, że już nigdy nie doznam...

Jednak kilka miesięcy temu poznałem państwa Higoshi, którzy postanowili mnie adoptować. Bałem się, że podczas całego tego procesu pójdzie coś nie tak. Że w papierach coś się zgubi, że się rozmyślą, że nie spełnię ich oczekiwań, co do mnie. Chyba nikt i nic nie jest w stanie pojąć radości, która dziś wypełnia moje serce. Ja sam nie jestem w stanie jej pojąć. Za całego mojego żywota nie czułem tak ogromnej radości, jaką czuję dzisiejszego dnia. Wszystko poszło zgodnie z planem państwa Higoshi i już za kilka godzin w końcu będę miał kochającą rodzinę!

Nie spałem całą dzisiejszą noc, bo w końcu, kto by spał wiedząc, że jego życie za niespełna kilka godzin się całkowicie odmieni? Nie mając nic konkretnego do roboty, gdyż byłem już spakowany, a nie bardzo można nam wychodzić w nocy z pokojów postanowiłem posłuchać muzyki z mojej MP3, którą dostałem na 13 urodziny. Od tamtego czasu ja i to małe urządzenie jesteśmy nierozłączni. Słuchałem piosenek przez dłuższy czas i nawet nie wiem, kiedy usnąłem.

***

Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi i hałasy dzieciaków. Jedne krzyczały drugie uśmiechały się, a jedna dziewczynka, która była mi chyba najbliższa... płakała. Mitsu - bo tak miała na imię sześciolatka, podeszła do mnie i objęła mnie mocno w pasie.

-Yoshida...- załkała, a w tym momencie wszyscy na nią spojrzeli

-Mitsu-chan... czemu płaczesz?- zapytałem biorąc ją na ręce

-Bo za kilkanaście minut przyjeżdżają twoi nowi rodzice...- szepnęła, a na te słowa moje serce zabiło szybciej

-To chyba nie powód do płaczu...- przytuliłem ją

-Yoshida-chan nie rozumiesz? Już nie będziemy wszyscy razem, bo nie będzie ciebie... Będziesz miał nową rodzinę i zapomnisz o tej starej, czyli o nas...

-Jak mógłbym o was zapomnieć?- uśmiechnąłem się odstawiając ją

-Obiecujesz, że nie zapomnisz ?- zapytała

-Obiecuję.- odpowiedziałem - I wiesz, co jeszcze obiecuję? Że będę Cię odwiedzał.- posłałem jej ciepły uśmiech.

-A mnie? A mnie? A mnie?- zaczęły przekrzykiwać się dzieciaki

-Was też-odpowiedziałem, a wszyscy się na mnie rzucili robiąc wspólnego przytulasa. Wtedy też do pokoju weszła nasza opiekunka, a za nią... państwo Higoshi!!!

-Dzień dobry-powiedziała promiennie pani Narumi, a jej mąż uśmiechnął się do mnie

-Cześć, Yoshida- powiedział

-Dzień dobry, państwu...- powiedziałem, a dzieciaki nagle opuściły mój pokój

-Jesteś gotowy?- zapytała pani Higoshi. Gotowy? To mało powiedziane! Gotowy jestem juz od kilku miesięcy! Jestem podekscytowany! Szczęśliwy! To Az nie do opisania co się dzieje wewnątrz mnie!

-Tak, gotowy!- uśmiechnąłem się szeroko, na co pan Hisaki zaśmiał się cicho.

-Więc chodźmy!- powiedział mężczyzna.

Kilkanaście minut później po pożegnaniu się z wszystkimi, siedziałem w białym Ford'zie Escape na tylnym siedzeniu. W pewnym momencie drogi pan Hisaki oznajmił mi, że zanim dojedziemy do domu, pojedziemy na „drobne" zakupy. „Drobnymi" to tych zakupów bym nie nazwał... Po pierwsze: zakupy trwały około 5 albo nawet 6 godzin. A po drugie: cały bagażnik i siedzenie obok mnie zapchane było ubraniami i wszelkiego rodzaju przedmiotami „dla mnie niezbędnymi i przydatnymi" jak uznała to pani Narumi. Państwo Higoshi są naprawdę zamożnymi ludźmi... w końcu gdyby nie byliby, nie kupiliby mi tylu rzeczy... Dostałem nawet telefon,ale nie byle jaki... Dostałem od nich Iphone'a 6. Gdy podobno zbliżaliśmy się do domu poprosili mnie, żebym nie mówił do nich „pani" i „pan" tylko „mamo" i „tato" a ja słysząc to o mało nie poryczałem się ze szczęścia. Dopiero gdy stanęliśmy na parkingu moi nowi rodzice powiedzieli mi coś o czym nie wiedziałem przez ten czas... Powiedzieli mi, że mają syna który jest ode mnie starszy o kilka miesięcy...



Witam w pierwszym rozdziale mojego pierwszego opowiadania o tematyce YAOI ! :3 Wiem ze dużo się w nim nie dzieje ale obiecuję że w następnych rozdziałach akcja się rozwinie ;)

I Love You "Brother" (YAOI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz