Dwudziesty piąty

9.8K 1.1K 71
                                    

A/N Fajnie jakbyście nadgonili z gwiazdkami, jeśli podobał Wam się rozdział. Rozbieżność między wyświetleniami, a gwiazdkami jest kosmiczna. To strasznie frustrujące, bo według tego rozdział podobał się jakiś 200 czytelnikom, a 800 było niezadowolonych. 





— I nic mi nie powiedziałaś?! — oburzył się, wymachując rękoma. — Wiedziałaś, że po mieście latają wampiry i nic mi nie powiedziałaś!

Nataniel był wściekły i było mu zimno. Złość jednak odrobinę przeważała. Najchętniej uciekłby gdzieś daleko i wpełzł do jakieś dziury, gdzie nikt by go nie znalazł. Wcześniej chował się tak w piwnicy, a obecnie było to miejsce, które starał się wyrzucić z pamięci.

— Kainici nie latają, poza tym uwierzyłbyś mi? — odpyskowała towarzysząca mu dziewczyna.

Chłopak potrząsnął głową, oczywiście, że by nie uwierzył, ale to wcale nie osłabiło jego złości.

— Mogłaś chociaż spróbować — wyjęczał zrezygnowany. — Jest coś jeszcze co chciałabyś mi powiedzieć? Może jakieś trolle, smoki... hmm? A ten dupek, z którym się umawiasz? Myślałem, że się przyjaźnimy Kora!

Persefona wywróciła oczami.

— Nie dodawaj sobie, z nikim się nie umawiam — mruknęła.

Nie słuchała chłopca zbyt uważnie, wciąż myślała tylko o tym, że będzie musiała przebrnąć przez nurt rzeki z powrotem. Zapatrzona w ciemność nie mogła znaleźć słów, które miałyby ją do tego przekonać lub choćby dodać jej otuchy. Gdyby Hades nie był dupkiem, na pewno poprosiłaby go aby się zjawił i ją stamtąd zabrał. Zabawne, że zdawała się o nim myśleć za każdym razem gdy wpadała w kłopoty, jak gdyby mogła na nim polegać. Kopnęła coś co zdawało się być kamieniem i z trudem złapała równowagę gdy okazał się być korzeniem. Noc niemal całkowicie ją oślepiała.

— To może powinnaś mu to wytłumaczyć! — wkurzał się dalej blondyn.

Dziewczyna w końcu odwróciła się w jego stronę.

— O czym ty mówisz? — zażądała odpowiedzi.

Gdzieś obok nich poruszyły się krzaki, a kilka szarych kaczek wskoczyło do wody. Oboje byli jednak zbyt pochłonięci sobą, żeby to zauważyć.

— Jakiś facet czekał na mnie pod domem, powiedział, że nie podoba mu się to, że się koło ciebie kręcę. Dał mi do zrozumienia, że jeśli się nie odwalę będzie źle.

Nataniel ukrył na moment twarz w dłoniach, był przytłoczony wszystkim co się działo. Czuł się tak bardzo oszukany, że aż chciało mu się wyć. Zaczynało się układać, już myślał, że znalazł kogoś kto go zrozumie, nie zostawi... Wszystkie kobiety są takie same - pomyślał chłopiec gorzko - sprawiają, że się do nich przyzwyczajasz tak bardzo, że zaczynasz ich potrzebować, a potem cię zostawiają.

— Naprawdę nie chciałam cię w to mieszać Nataniel, ale teraz nie masz już chyba wyjścia — powiedziała, siedząca obok Kora nieobecnym głosem.

— Powinnaś była mnie zamieszać, nie byłbym wtedy taki głupi — burknął obrażonym głosem.

W ustach wciąż czuł drażniący smak wymiocin i ogólnie chciało mu się płakać. Wyjął z kieszeni wymiętą paczkę papierosów i odpalił jednego. Dym odcinał się jasnym strużkiem na tle nocnego nieba, a żarząca się końcówka peta była jedynym źródłem światła.

Mój HadesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz