Gdy się obudziłem, Cindy coś robiła przy stole. Po chwili otworzyła drzwi:
- Aaaaaaa! O mój boże! Old!
Zerwałem się na równe nogi i podbiegłem do Cindy:
- Co się stało?
- Patrz!
- JASNA CHOLERA!Zobaczyłem Pingwina. Miał wyrwane oczy, dziób i miał ogromną dziurę po lewej stronie głowy
- Pingwin! Pingwin! Słyszysz mnie? - spytałem.
On tylko przytakiwał. Nie mógł mówić. Powiedziałem:
- Pingwin słuchaj mnie. Wezmę cię do siebię i przełorzę twoją pamięć do innego modelu. Dobrze?
Znowu przytaknął. U siebie mam zapasowe modele Pingwina. Wziąłem go i zaniosłem do siebie. Położyłem go na stół i odwróciłem. Uchyliłem klapkę, wyłączyłem, wyjąłem płytkę z pamięcią i przełorzyłem do drugiego modelu Pingwina. Gdy go włączyłem spytałem:
- Pingwin. Słyszysz mnie?
- T...tak. Ej! Ja mam inny głos. Fajnie.Stary model Pingwina miał wyższy głos. Ten miał niższy:
-Ej. - powiedziałem - Musimy iść poszukać reszty. Okej?
- Dobra. - odpowiedzieli.
- Bierzcie latarki.Gdy wyszliśmy z warsztatu, poszliśmy do głównego pokoju przyjęć (tam gdzie scena). Idziemy cicho i nagle:
- Ajć. - powiedziała Cindy - Co jest?
Cindy w coś walnęła. Zaświeciła latarką w górę i powiedziała:
- M...mamo.
- Jasny gwint - powiedziałem.
- Mój boże - odezwał się Pingwin.Na suficie wisiał...RAT!:
- RAT, RAT żyjesz? - spytałem z paniką.
- T...t...aaakk... Zdee ejmij mnie e. - odpowiedział ledwo żywy.Był zniszczony. Miał urwany kawałek kostiumu na lewej ręce i na obu nogach
- Dzięku uje Old. - powiedział RAT - Jeszcze chwila i bym robił za żyrandol.
- Okej. Po za tym nic ci nie jest?
- Oprócz kostiumu to nic.
- Dobra. Szukamy reszty.
CZYTASZ
Five Nights at Candy's
HorrorKsiążka jest opowiadana przeze mnie. Proszę zapałowców o nie kopiowanie wydarzeń z mojej książki. Dzięki i pozdrawiam!