Rozdział 1

18.2K 852 74
                                    

-J-Julie..?- chłopak był zaskoczony.
-Nie,  Święty Mikołaj.- Powiedziałam sarkastycznie.

Również byłam zszokowana tym spotkaniem.

- Poczucie humoru jak zawsze...- lekko się uśmiechnął.
-Co ty tutaj robisz? -Zignorowałam jego wypowiedź.

- Przyjechaliśmy do babci na wakacje. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę.
Może pogadamy?

- Nie widać? Rozmawiamy przecież. -Byłam dla niego trochę nie miła, ale nie umiałam zapomnieć mu tego, że zostawił mnie bez słowa.
- Od kiedy jesteś taka nie miła hmm?
-Od kiedy wyjechałeś i nie dałeś znaku życia. To od jakichś dziewięciu lat. - Przymrużyłam oczy i pokiwałam głową.
-Przepraszam...- Szepnął
- Dobra chodź i tak nie mam co robić.

-Jesteś sama? - Zapytał wchodząc na moją posesję.
- Na razie tak. Olivia jest twoją siostrą? - Wskazałam na dziewczynkę.
-Ach tak... To moja przyrodnia siostra. Wiesz wyjechaliśmy kiedyś bo mama zaszła w ciążę, z kolegą dziadka.
- Zawsze była szalona.- Zaśmiałam się.

Zdążyłam mu się lepiej przyjrzeć.
Prawie nic się nie zmienił. Wyglądał tak jak kiedyś tylko wydoroślał.
Był dobrze zbudowany i umięśniony. Strasznie urósł i teraz był wyższy ode mnie o głowę.
Usiedliśmy na ławce a dziewczynka poszła się bawić.

- Bardzo się zmieniłaś. - powiedział nagle chłopak.
-Miałam dużo czasu więc go wykorzystałam. - uniosłam ramiona do góry.
-Przepraszam... -Znów powiedział.

-Dlaczego to zrobiłeś? - Zapytałam bo w końcu chciałam się dowiedzieć.- Dlaczego nic nie powiedziałeś?! - podniosłam głos.

-Bo gdybyś wiedziała to ciągle byś była smutna. Wykorzystałabyś ten czas tak specjalnie. A ja chciałem żebyś ten ostatni dzień spędziła tak, jak zawsze. Bez szczególnych pożegnań i tak dalej.- Zakończył.

W kącikach moich oczu zaczęły zbierać się łzy, które szybko wytarłam.

- To zmieniło całe moje życie wiesz? - Powiedziałam spoglądając w jego niebieskie oczy.
- Widzę. - Szepnął i zamknął mnie w szczelnym uścisku. - I w sumie wyszło ci to na dobre -posłał mi lekki uśmiech co odwzajemniłam.

Bardzo mi brakowało tego wszystkiego.
W jego ramionach poczułam się bezpiecznie.
Chciałabym trzymać go tak i trzymać i nie wypuszczać.

-Stałaś się kobietą. - odsunęłam się od niego, a on spojrzał na mój biust.
- A ty dupkiem.- powiedziałam.

Bardzo przystojnym dupkiem.

-Aww jaka odważna... Lubię takie. - Zażartował.
-Od kiedy? - Prychnęłam i uniosłam brwi.

-Od kiedy zobaczyłem ciebie.- Powiedział.- Jesteś piękna...
-Wiesz, że my byliśmy tylko przyjaciółmi? I tylko przyjaciółmi zostaniemy.

Cholera, nie chciałam tego mówić bo teraz jako kobieta nie chcę z nim tylko przyjaźni.
Wow wow spokojnie Julka. To TYLKO twój przyjaciel. Ja, idiotka zaraz się pewnie w nim zakocham...

-Zobaczymy -uśmiechnął się łobuziersko i cmoknął mnie w nos.

Już miałam się odezwać kiedy na podjazd podjechał samochód matki.

Stara przyjaźńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz