Part 4

1.2K 167 22
                                    

✰Mówiono mi, że gdy dorosnę, moje lęki znikną,
ale teraz jestem niepewny i obchodzi mnie, co myślą ludzie. ✰

Spojrzałem na chłopaka i posłałem mu uśmiech, kiedy już znalazł się przy mnie z deskorolką. Odeszliśmy z jego posesji i ruszyliśmy w stronę parku. Starałem się utrzymywać taką samą szybkość jak starszy, lecz ten i tak mnie wyprzedzał. Pokręciłem głową, po cichu jadąc za Minem.

-Yah Jimin, co się dzieje? -przystanął i złapał moje ciało w ramiona, które właśnie podjechało do niego na deskorolce

Wtuliłem się w niego i uśmiechnąłem delikatnie. Yoongi zawsze się o mnie martwił i wiedziałem, że mi nie odpuści. Próbował ze mnie wyciągnąć każdą informacje, aż do skutku, kiedy sam się przed nim nie otworzę. Po prostu musiał wiedzieć wszystko, a ja już się do tego przyzwyczaiłem.

-Nie martw się Yoongi, przecież wiesz co mi jest..-uśmiechnąłem się smutno i podniosłem deskorolkę

-Jimin, nie myśl o tym, ja wiem, że to dla Ciebie trudne, ale zobacz, wokół Ciebie nie ma tylko jej, w Twojej głowie też nie powinno jej być. Boisz się poczuć czegoś nowego? Chim, uzależniłeś się od niej i nie potrafisz się tego wyzbyć? - zapytał z determinacją

-Wiesz, od tak dawna kocham jednego człowieka, że sam już nie wiem...kiedy się kończy rzeczywistość, a kiedy zaczyna fantazja. - zaśmiałem się smutno -Być może, tą - westchnąłem i spuściłem głowę - miłością, zatykam pustkę w moim sercu. A Ty Yoongi? Dlaczego tak Ci na tym zależy? Nie możesz się zająć własnymi problemami? Nie mów, że nikt Ci się nie podoba - prychnąłem

-Rozmyślasz tylko nad tym, co czujesz, a to Ci się tylko wydaje. Naprawdę tego nie widzisz? Martwię się, a Ty dalej swoje. Owszem, podoba, ale chyba nie chcesz wiedzieć kto.

-Dlaczego tak bardzo nie chcesz, abym był szczęśliwy?! Dlaczego mi nie pomożesz, chociażby zaprosić ją na tą głupią randkę? - wykrzyczałem patrząc mu w oczy -Yoongi, co ja mam zrobić..- westchnąłem ignorując dalszą część jego wypowiedzi

-Najlepiej, to przestań o tym myśleć - powiedział ciszej, gładząc moje włosy - A teraz chodź - wyrwał mi przedmiot z ręki i podłożył pod nogi

To śmieszne, że potrafimy być zazdrośni o kogoś, z kim nawet nie jesteśmy.

Pojechałem z Minem do parku, co chwilę niemal przewracając się o własne nogi. Nie dziwię się, że jej zainteresowanie moją osobą, wynosi tyle, co nic. Jednak na tą chwilę chcę o tym zapomnieć i zająć się czymś..pożyteczniejszym. Jednak nadal nie wiedziałem czym. Westchnąłem cicho i dogoniłem Mina.

-Yoongi, miałeś postawić mi kawę -powiedziałem cicho i wtuliłem się w jego plecy

-Och, no oczywiście, że Ci kupię, - uśmiechnął się promiennie - Ale najpierw musisz mnie złapać! - zaśmiał się i zaczął uciekać, swoją deskę trzymając mocno w dłoni

-Yah, Yoongi! - krzyknąłem stojąc w miejscu, nawet nie podejmując się próby biegu - Zaczekaaaj! -zapłakałem powoli jadąc w jego stronę

Starszy zaczął się śmiać, czekając aż młodszy do niego dołączy. Min nieraz się zastanawiał, czy i on zdąży na wczas wyjawić swoje uczucia, do pewnej osoby, która nawet nie chce zrozumieć, co tak naprawdę ją otacza. Jakimi uczuciami druga osoba darzy pierwszą. Oczywiście Park nigdy nie chciał zostać odsunięty od Mina. Dziękował nadal swojej mamie, ze dzięki niej, poznał przyjaciela, który jest przy nim, kiedy tylko zachce mu się płakać, zrobi się mu smutno, czy nawet kiedy będzie mu nudno.

Bo Jimin taki był. Wierzył w tą miłość, która nawet nie była prawdziwa. Jednakże jak by się poczuł, gdyby nagle został zauważony przez swoją miłość? Jakieś głębsze relacje? Tego nie wiedział, ponieważ za wszelką cenę chciał się upewnić, że dana osoba czuje coś do niego. Coś, czyli miłość. Park nie był osobą ufną, dlatego jedynymi ludźmi, którzy zyskali zaufanie Jimina, była mama i Yoongi. Tak naprawdę jedyne osoby, które starały się, aby ten dzieciak miał jak najlepiej, starali się umilić mu czas, zabierać na wycieczki, czy spędzać każdą wolną chwilę razem. Oczywiście, oddzielnie. Min robił to na swój sposób, a pani mama na swój.

wake up | yoonminWhere stories live. Discover now